Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena recenzja

Przygotowując prezentację dla Data Mining Group Lennart Malmkvist był święcie przekonany, że jego życie zmieni się na lepsze.

Dostanie awans. Podwyżkę. Uznanie szefa.

Nie mógł się bardziej mylić.

Życie Lennarta, dotychczas uporządkowane i zwyczajne, pominąwszy pewną niedogodność, jaką jest dość osobliwe i zupełnie dosłowne uczulenie na miłość i związki, ulega nagłej i diametralnej zmianie w momencie śmierci Buriego Bolmena. Buri był sąsiadem Lennarta i właścicielem pobliskiego sklepu oferującego śmieszne i czarodziejskie rzeczy. Sklepu, który nieodmiennie wzbudzał zadziwienie Lennarta – Malmkvist nie mógł bowiem pojąć jakim cudem Buri utrzymuje to miejsce i jakim cudem ktokolwiek przychodzi kupować tak kiczowate suweniry.

W każdym razie – ponieważ znajomość Buriego i Lennarta była dość powierzchowna, to potężnym zaskoczeniem dla tego ostatniego okazuje się informacja, że pan Bolmen zostawił mu w spadku swój sklep.

I mopsa, Bolthorna.

Który, co ważne, jest kluczem do otrzymania spadku. Lennart nie może przejąć w posiadanie ,,Groty Śmiechu i Czarów Bolmena'' jeśli nie przygarnie psa.

A ciężko jest znaleźć kogoś, kto darzyłby grubaśnego, śliniącego się i charczącego mopsa mniejszą dozą sympatii, niż Lennart.

Tak naprawdę to Lennart nie lubi Bolthorna. A mops podziela jego uczucie.

W dodatku, gdyby tego było mało, pewnego burzowego dnia Bolthorn zaczyna mówić i daje wyraźny upust swojej niechęci wobec Malmkvista. A potem powiadamia go o bardzo ważnej misji, którą Lennart musi wypełnić.

Lennart, co zrozumiałe, jako racjonalnie myślący młody człowiek stwierdza, że najprawdopodobniej oszalał. Szybko okazuje się jednak, że mops naprawdę potrafi mówić, magia istnieje, tajemniczy kataryniarz też, a koleżanka z (już byłej) pracy Lennarta nie ma żadnych urojeń na temat tego, że ktoś czyha na jej życie.

Ponadto w to wszystko zamieszany jest szef firmy w której Malmkvist pracował. I starożytna klątwa. I potężne siły, których nie sposób nazwać.

Czy stąpający twardo po ziemi Lennart da sobie z tym wszystkim radę? I czy nauczy się czarować? I czy dogadają się wreszcie z Bolthornem?

Pierwszy tom przygód Lennarta Malmkvista szturmem zdobył moje serce. Autor wie, jak poprowadzić akcję i ma lekkie pióro. W dodatku, co się zdarza dość rzadko, jego poczucie humoru w pełni koresponduje z moim. Od czasu pierwszych lektur Świata Dysku nie zdarzyło mi się śmiać do książki. Lektura ,,Lennarta Malmkvista i osobliwego mopsa Buri Bolmena'' zmieniła ten stan rzeczy.

Książka jest naprawdę lekka, sympatyczna i zajmująca, nawet mimo tego, że można pokusić się o stwierdzenie, że akcja rozwija się dość powoli. Polecam ją tym z Was, którzy lubią lekką, zabawną fantastykę mocno osadzoną w otaczającej nas rzeczywistości.

I tym, którzy kochają mopsy. Bolthorn jest legendą samą w sobie.