"Krwawnica" to moje drugie spotkanie z twórczością autora.
Historię rozpoczyna "początek" czyli opis tego co robi stara kobieta wraz z dzieckiem w mrocznej piwnicy. Po tym krótkim wstępie w mojej głowie pozostał taki oto fragment książki:
"Kobieta podnosi odrąbaną głowę i wrzuca ją do kosza stojącego obok stołu. Głuchy odgłos roznosi się po piwnicy i milknie", lecz w mojej głowie nie zamilkł, ale trwał przez cały czas czytania tej książki.
To jest historia Weroniki i Rafała, którzy stojąc na rozstaju życiowych dróg podejmują decyzję o przeprowadzce z dużego miasta jakim jest Wrocław do wsi Bagniska. Wkrótce okazuje się, że dom, w którym zamieszkali kryje w sobie mroczne tajemnice z przeszłości, które zaczynają "wkradać" się do ich nowego życia.
Jakie tajemnice skrywa to miejsce? Kim/czym jest krwawnica?
Mieczyslaw Gorzka zaprosił mnie do świata, w którym kłamstwa, szaleństwo i strach rozgościły się na dobre; gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje, a przeszłość ma ogromne znaczenie i wpływ na teraźniejszość.
"- Nieprawda, przeszłość ma znaczenie, ponieważ kształtuje przyszłość. Muszę znać prawdę, inaczej nic nie będzie miało sensu, a ja, do cholery, chcę, żeby moje... (...) nasze życie miało sens".
" – Łatwiej jest kłamać. Prawda ma kolce i rani, kiedy przeciska się przez gardło. Kiedy nie mówi się prawdy, świat jest prostszy, łatwiejszy, bardziej kolorowy i nie ma w nim zła".
"Granice dobra i zła zacierają się, zostają jedynie szarości, zgnilizna i smród".
Fabuła od pierwszych zdań zaintrygowała mnie. Wspomniany "początek" wywołał we mnie ciekawość, a późniejsza część historii przepełniona ogromem bólu, tajemnic, ale i nadziei czy chęci nowego/lepszego życia zapraszała mnie, bym wszedł i rozgościł się. I zrobiłem to. Towarzyszyłem Rafałowi i Weronice w ich codziennym życiu. Polubiłem ich, szczególnie Rafała, którego pragnienie "ucieczki" od przebodźcowanego świata do głuszy w lesie jest mi bliskie.
Zresztą znaczną część książki czytałem będąc w leśnej głuszy nad kaszubskim jeziorem, a finałowe sceny powieści poznawałem, gdy nade mną zaciągnęły się ciemne, mroczne chmury, zaczęło grzmieć i padał deszcz. To było niesamowite doświadczenie.
Bohaterowie. Głównymi są tutaj Rafał i Weronika i to na nich autor zbudował tę opowieść. To ich życie tu i teraz oraz ich przeszłość są kanwą tej historii. Ich emocje stały się moimi. Towarzyszyłem im... Autor świetnie pokazał zmiany jakie zachodzą w człowieku kiedy staje twarzą w twarz z prawdą; kiedy długotrwały niepokój zaczyna przeradzać się w ogromny lęk, a szaleństwo przeszłych wydarzeń paraliżuje i odbiera chęć do życia.
"Umysł ludzki jest księgą, z której wciąż nie przeczytaliśmy zbyt wiele, zaledwie wstęp i początkowe rozdziały".
Emocje targały moim umysłem i ciałem właściwie przez cały czas czytania książki. Z trudem utrzymywałem je w ryzach. Mój umysł próbował uciekać w inny, lepszy świat... Chciałem zniknąć, rozpłynąć się i niczego nie pamiętać. Niestety coraz bardziej ponure myśli nie pozwalały mi na to. Fałsz i szaleństwo zalewały mnie – infekowały mój umysł. Miałem totalny mętlik w głowie. Nic nie zapowiadało takiego emocjonalnego zrujnowania, jakiego ostatecznie doświadczyłem.
Po lekturze pozostałym w *osłupieniu, gdyż takiego zakończenia się nie spodziewałem; nie wiem czy się nim cieszyć, czy jednak mieć w sobie lęk, że tak też może być poza książkowym życiu oraz w *zadumania nad myślą czy może w życiu fałsz już na zawsze zmienić się w prawdę?
Mieczysławie Gorzka, autorzy. Dziękuję tobie za tę opowieść. Pokazałeś mi różne oblicza strachu, plątaninę kłamstw oraz wpływ szaleńczych myśli na codzienność. To był dobry czas z twoją książką.
Polecam! Czytaj!