„El Roi” to debiutancka powieść Beaty Skrzypczak, która zachwyca absolutnie przepiękną szatą graficzną. Czy można przejść obojętnie obok tak wydanej książki? Zdecydowanie nie! Uwielbiam debiuty i pięknie wydane powieści, dlatego książka Beaty musiała znaleźć się u mnie wśród lektur obowiązkowych.
Na kartach powieści poznajemy trzech bohaterów.
Estera, młoda Żydówka dorastająca w Nowym Sączu, po śmierci babci postanawia zagłębić się w historii swojej rodziny i poznać jej przeszłość.
Jakub jest dziennikarzem i podróżnikiem. Podczas jednej z podróży do Urugwaju poznaje tajemniczą kobietę, dla której gotów jest zmienić swoje dotychczasowe życie.
Adela, siedząc przy łóżku umierającego ukochanego, opowiada o wojennych losach swoich bliskich w cieniu Auschwitz oraz wspomina szkolne lata w Nowym Sączu.
Tych troje bohaterów pozornie nie ma nic ze sobą wspólnego, jednak łączy ich historia, której początków trzeba szukać w czasach II wojny światowej. Każde z nich chciałoby odkryć prawdę, ale również każde z nich przed tą prawdą się broni, gdyż może ona okazać się zarówno darem od losu, jak i klątwą.
Beata Skrzypczak w swojej debiutanckiej powieści zachwyca czytelnika nie tylko przepiękną i poruszającą historią, ale również wspaniałym kunsztem pisarskim.
Historię z kart powieści czytałam jak zahipnotyzowana, kartkowałam kolejne strony i nie mogłam wyjść z podziwu nad konstrukcją fabuły. Uwielbiam powieści, w których autor przeplata teraźniejszość z przeszłością, gdzie wspólnie z bohaterami mogę odkrywać rodzinne tajemnice. Taką właśnie historię otrzymałam od Beaty.
Autorka swoją powieść snuje na kanwie prawdziwych wydarzeń dotyczących narodu żydowskiego. To też jest ogromny plus powieści, bowiem, snując się po jej kartach, możemy poszerzyć swoją wiedzę dotyczącą historii.
Z czystym sumieniem stwierdzam, że „El Roi” to jedna z najlepszych książek tego roku. Jestem nią wprost oczarowana. Napisana pięknym językiem, niosąca ze sobą ogromne pokłady emocji, które towarzyszą czytelnikowi jeszcze na długo po odłożeniu książki na półkę. Historia, którą oddała w nasze ręce Beata, nie należy do łatwych, przepełniona jest mnóstwem bólu i cierpienia, ale pomimo tego wciąga i nie pozwala się odłożyć, nim nie przewrócimy jej ostatnich stron. Debiut Beaty Skrzypczak to prawdziwa perła wśród tegorocznych powieści,
To książka, obok której nie można przejść obojętnie. Zachęcam Was mocno do lektury, a autorce życzę wielu sukcesów pisarskich i mam nadzieję, że na kolejną jej powieść nie będziemy musieli zbyt długo czekać.