Dziewiąty dom recenzja

Kogóż z nas nie interesuje tajemnica?

A gdy o tajemnicy wiedzą tylko nieliczni, zostają wybranymi, elitą, do której każdy chce należeć.

Tajne stowarzyszenia na uniwersytecie Yale to wydarzenia prawdziwe. Krążą legendy dotyczące ich członków i wszechogarniających wpływów, jakie posiadają.

Nakręcono o tym, już tryliard filmów i napisano milion książek, jednak temat dalej pozostaje interesujący i niezgłębiony. To jak nie wyczerpane źródło zagadki, zbrodni i wielkich pieniędzy.

I właśnie o tym jest ta książka.

Główna bohaterka Alex ma za zadanie monitorowanie tajnych stowarzyszeń, na tej prestiżowej uczelni Yale. W zamian za to otrzymała możliwość darmowej nauki.

Lekko spóźniona przyszła na wieszczenie. Czyli dziwny magiczny rytuał, w którym uczestniczyli wszyscy Kościeje. Członkowie bractwa Czaszki i Kości. Polegało to na tym, iż na stole przed zakapturzonymi postaciami leżało ciało. Tym razem ciało należało do Michaela Reyesa. Człowiek odprawiający rytuał grzebał ostrym narzędziem w brzuchu leżącego. Krew i wnętrzności przelewały się i mieszały ze sobą, a oni w skupieniu odczytywali znaki. Jeden osobnik wszystko skrupulatnie zapisywał. Później te informacje zostaną rozesłane do wszystkich członków stowarzyszenia, rozsianych po całym świecie. Z myślą o tym, żeby dokonywali nowych inwestycji i zakupów, aby zwiększać majątek Kościejów.

Gdy pewnego dnia na kampusie znajdują się zwłoki jednej ze studentek, wyjaśnienia policji i władz uczelni zdają się być mocno mętne i niewystarczające.

Magia, duchy, tajne stowarzyszenia i rytuały, to wszystko okraszone ciekawymi postaciami, tak w olbrzymim skrócie przedstawia się fabuła „Dziewiątego domu”.

Pomimo, iż nie jestem olbrzymią fanką czarów, to książka pochłonęła mnie bez reszty. Wartka akcja i sam pomysł wzbudziły mój zachwyt. Wisienką na torcie jest to, iż to dopiero tom I i z niecierpliwością będę czekać na kolejne.

Gorąco polecam, gdyż książka ta mocno zapada w pamięć!!!

#wydawnictwomag

#renibook