„Dziewczynka z poziomkami” to książka autorstwa Lisy Stromme, wydana przez Wydawnictwo LeTra. LeTra to nowy imprint Wydawnictwa ARKADY.
Ze względu na to, że jest to pierwsza książka w takim klimacie, którą recenzuję, a LeTra zasługuje na uwagę i przybliżenie swojej tematyki, to poniżej znajdziecie cytat ze strony Wydawnictwa, opisujący to, jakie książki bierze pod skrzydła Letra:
„Fabuła tych intrygujących i trzymających w napięciu powieści w większości przypadków dotyczyć będzie zaginionych, fałszowanych, czasami na zawsze utraconych dzieł malarskich, rzeźbiarskich czy architektonicznych - bezcennych skarbów kultury materialnej. Historia sztuki będzie pełnoprawną bohaterką książek, dotyczących nieraz opowieści o znanych obrazach albo odsłaniających nieodkryte dotychczas strony biografii wybitnych twórców.”
W imprincie LeTra pojawiają się zatem książki o tematyce z szeroko rozumianego pogranicza sztuki, ale nie tylko.
„Dziewczynka z poziomkami” to intrygująca opowieść miłosna z historią sztuki w tle. Opowiada o nieśmiałej dziewczynie z klasy pracującej, która trafia w sam środek związku między „dziewczyną z admiralskiej rodziny a tajemniczym, wybitnie utalentowanym malarzem z nienajlepszą reputacją, którym okazuje się sam Edvard Munch”.
Główną bohaterką książki jest Johanne Lien. Mieszka ona w norweskiej wiosce rybackiej i jest ona „dziewczynką z poziomkami” – zbiera owoce dla turystów i pozuje malarzom. Johanne, ze względu na swoją klasę, nie powinna interesować się sztuką. Dziewczynka ma ogromne predyspozycje, zupełnie inaczej postrzega świat, bardziej malowniczo, twórczo. Niestety czasy, w których żyje, nie pozwalają jej na rozwój w tym kierunku. Do tego Johanne jest zmuszona pracować u ludzi z wyższych sfer – zatrudnia się jako służąca w domu bogatego małżeństwa Ihlenów. I właśnie przez to, a w zasadzie dzięki temu, dzięki przyjaźni z najmłodszą, niesforną córką Ihlenów – Reginą „Tullik”, wkracza na fascynującą i niebezpieczną ścieżkę. Dziewczyny darzą miłością naturę i sztukę, a także dzieła Edvarda Muncha, który jest nierozumiany przez społeczeństwo. Relacja dziewczyn to odkrywanie nieznanego, ale także próba poradzenia sobie z świadomością sekretów, które nie mogą ujrzeć światła dziennego – Tullik powierza Johanne rolę posłańca, próbując nawiązać romans z artystą.
W „Dziewczynce z poziomkami” główny wątek to romans norweskiego artysty Edvarda Muncha z młodą Tullik, relacja z Johanne i różnice między tym, jak można pokierować znajomością, bazując na różnych oczekiwaniach. Munch i jego dzieła nie są społecznie akceptowane. Malarz, pokazując zbyt dużo wnętrza, przenosząc cierpienie na płótno, tworzy obrazy „brzydkie” i ciężkie do zinterpretowania zgodnie z przyjętymi normami. Społeczeństwo uważa je za „grzeszne”, za „plugastwo”. Sama matka Johanne mówi, że Edvard Munch (choć wymawiać jego nazwiska też nie można!) jest chory na umyśle i zabrania dziewczynie nawet przechodzenia koło domu malarza i patrzenia do ogrodu, gdzie mężczyzna wystawia swoje prace, gdy te schną. Artysta jako osoba również wpływa destrukcyjnie na otoczenie, przyciąga kobiety i doprowadza je do szaleństwa. Jest osobą kontrowersyjną, ale i piekielnie uzdolnioną. Tullik pragnie Edvarda jako mężczyzny, Johanne zaś widzi w nim przede wszystkim artystę, malarza. Te różnice mają wpływ na rozwój relacji, jej charakter. Jednak mimo wszystko, Munch nie jest w stanie dać komukolwiek zbyt wiele od siebie. To sztuka jest najważniejsza. Artysta nie jest w stanie nawet pozwolić sobie na szczęście, bo wiadomo, ten stan nie sprzyja twórczości.
Przede wszystkim, pierwsze, co rzuca się w oczy, to styl pisania autorki i umiejętność pokazywania słowem. Krajobrazy, które opisuje, sprawiają, że czujemy się tak, jakbyśmy byli w opisywanym miejscu, a nie czytali książkę, leżąc w łóżku i pijąc kawę. Również sam opis tworzenia, malowania i związane z tym emocje, są oddane w bardzo ciekawy sposób.
Bardzo ciekawym wątkiem jest ulokowanie swoich uczuć w nic innego jak w proces tworzenia. Równie dobrze opisany został proces wpływania sztuki na człowieka i człowieka na sztukę. Jest to pewnego rodzaju współtworzenie, współpraca, zżycie, związanie nierozłączne.
Książka to połączenie niewyobrażalnej pasji, malowniczych opisów, historii Edvarda Muncha, ludzkiego cierpienia, prawdziwego szaleństwa, kruchości psychiki, zakazanych romansów, nieodwzajemnionej miłości i ciężkich chorób. Jest to powieść, której nie brakuje niczego. Jest subtelna, poruszająca, malownicza.
„Dziewczynka z poziomkami”, porusza wszystkie możliwe zmysły. Sprawia, że przestajemy być tu i teraz, a przenosimy się gdzieś indziej, wsiąkamy w książkę, która dostarczy nam skrajnych emocji.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu LeTra.