Dziewczynka, która ziała ogniem recenzja

Dziewczynka, która ziała ogniem - recenzja

Autor: @ksiazka_w_kwiatach ·2 minuty
2023-10-19
Skomentuj
1 Polubienie
Choroba nie wybiera. Może zaatakować w każdej chwili, bez względu na wiek, płeć czy status społeczny. Każdy z nas jest inny i nie każdy jest w stanie poradzić sobie z diagnozą. Szczególnie wtedy, gdy choruje dziecko, które zamiast uczęszczać do szkoły, spędzać czas z rówieśnikami, musi, całkowicie zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia i przenieść się do szpitala, by podjąć walkę o życie. Kiedy przeczytałam opis debiutanckiej powieści Giulii Binando Melis, „Dziewczynka, która ziała ogniem”, poczułam ogromną ochotę zagłębić się w lekturze i poznać historię Martiny.

„Wcale nie chciałam, żeby do mnie przychodziła, ale o jedno chciałam ją zapytać, zanim wyjdzie z mojego pokoju: Czy ja umrę?
Odpowiedziała, że na tym etapie rozwoju choroby mam osiemdziesiąt procent szansy na pełne wyzdrowienie i dwadzieścia – że nie wrócę do zdrowia. Ale się to zmienia. Nie można niczego stwierdzić z całą pewnością. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że mogę umrzeć z powodu jakichś procentów”.

Poznajemy Martinę, dziewczynkę, która kocha książki, świetliki i tuńczyka w puszcze. W momencie, kiedy dowiaduje się o swojej chorobie, jaką jest chłoniak, dziewczynka zmuszona jest na długotrwały pobyt w szpitalu. By przetrwać ten czas i badania, jakim musi się poddać, dziewczynka wykorzystuje swoją wyobraźnię — zamienia się w smoka, nabierając większej odwagi i mocy w walce z chorobą. Na oddziale Martina poznaje Lorenza, w którym również ma wsparcie, a dzięki przyjaźni, którą nawiązują, oboje czują, że mogą zrobić wszystko, by wygrać walkę z chorobą, odzyskać zdrowie i wrócić do świata poza szpitalem.

„Dziewczynka, która ziała ogniem” to opowiedziana w narracji pierwszoosobowej historia małej dziewczynki, która podejmuje długą i trudną walkę z chorobą. Historia ta porusza najczulsze struny serca, wzbudza najbardziej skrywane emocje, wyciska łzy, ale przede wszystkim zmusza do refleksji.
Wciągnęłam się w tę powieść od pierwszych stron i nie potrafiłam się od niej uwolnić. Chłonęłam kolejne strony, zachwycając się przepięknym językiem autorki, a jednocześnie zmagałam się z napływającymi do oczu łzami. Poruszyła mnie ta opowieść nie tylko ze względu na trudną tematykę, ale również dlatego, że autorka przemyca w niej kawałek własnej historii. Z niezwykłą wrażliwością i delikatnością Giulia Binando Melis kreśli realia „życia” w szpitalu widziane oczami dziecka, serwując nam ogromną bombę emocjonalną. Przyznaję, już dawno żadna książka nie poruszyła mnie na tyle, by w moich oczach pojawiły się łzy, bo nic nie porusza tak mocno, jak choroba i cierpienie dziecka.
Giulia Binando Melis oddała w ręce czytelników niezwykle emocjonującą i bardzo wartościową powieść. Historia Martiny jest przesłaniem do wszystkich, że nigdy nie wolno się poddawać, trzeba walczyć. „Dziewczynka, która ziała ogniem” to przepiękna opowieść o woli walki, sile przyjaźni i przede wszystkim nadziei, którą z całego serca Wam polecam.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziewczynka, która ziała ogniem
Dziewczynka, która ziała ogniem
Giulia Binando Melis
9/10

Poruszający debiut, który na długo pozostanie w sercach czytelników. Prawa do tłumaczenia sprzedano wydawnictwom w całej Europie. Chociaż na co dzień spotykamy smoki tylko w baśniach, siłą dorówn...

Komentarze
Dziewczynka, która ziała ogniem
Dziewczynka, która ziała ogniem
Giulia Binando Melis
9/10
Poruszający debiut, który na długo pozostanie w sercach czytelników. Prawa do tłumaczenia sprzedano wydawnictwom w całej Europie. Chociaż na co dzień spotykamy smoki tylko w baśniach, siłą dorówn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nasz świat jest pełen różnych chorób. Jako dorośli pogodziliśmy się z nimi i chociaż nie raz cierpimy z ich powodu, bo dotykają nas, czy naszych bliższych, to jednak jako dorośli rozumujemy całkiem i...

@gabi_feliksik @gabi_feliksik

Choroba jest jak wąż, który podstępem wkrada się w życie człowieka przewracając je do góry nogami. Gdy dotyczy małego dziecka, które zamiast śmiać się, robić psikusy, dokazywać z rówieśnikami, zostaj...

@czytanie.na.platanie @czytanie.na.platanie

Pozostałe recenzje @ksiazka_w_kwiatach

Kajdany
Kajdany – recenzja

Bartłomiej Kowaliński zadebiutował na polskim rynku wydawniczym w 2020 roku książką „W zmowie z mordercą”. Choć jego debiutancka powieść oraz dwie kolejne książki z tego...

Recenzja książki Kajdany
Wilczyca
Wilczyca – recenzja

Na liście moich ulubionych twórców literackich znajduje się wielu polskich autorów, a jednym z nich jest Mieczysław Gorzka. Po książki jego autorstwa sięgam z ogromną pr...

Recenzja książki Wilczyca

Nowe recenzje

Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Świeży, oryginalny i pełen humoru kryminał, w k...
@burgundowez...:

Jeśli sądzicie, że widzieliście już wszystko w literaturze kryminalnej, „Glennkill. Sprawiedliwość owiec” udowodni Wam,...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Noc spadających gwiazd
Magiczna noc
@ela_durka:

Jakiś czas temu miałam okazję, a w zasadzie wielką przyjemność przeczytać powieść "Nowe życie Kariny" pani Marty Nowik....

Recenzja książki Noc spadających gwiazd
Wzgórze psów
Recenzja książki "Wzgórze psów" Jakuba Żulczyka
@natala.char...:

Jakub Żulczyk w Wzgórzu psów zabiera czytelników na mroczną podróż do małego miasteczka, które skrywa więcej tajemnic, ...

Recenzja książki Wzgórze psów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl