Allah nie obdarzył Arifa synem. Jego dom jest pełen „młodych kobiet”, a „młode kobiety” to problem dla klanu. Do tego jeszcze buńczuczna siostra jego żony domaga się dostępu do edukacji dla dziewczynek. Szaima jest zdeterminowana, żeby walczyć o przyszłość siostrzenic. Przywołuje historię ich przodkini Szekiby, oraz tradycji „bacza posz” - „dziewczyny przebranej za chłopca”.
W powieści „Afgańska perła” mamy dwie linie czasu i dwie niesamowite bohaterki. Wspomniana już Szekiba, która żyła w XIX wieku. Kobieta pochodząca z kochającej się rodziny, ale przez swoje kalectwo odrzucona przez klan. Bardzo boleśnie przekonała się, że jako kobieta nie może nawet myśleć o egzekwowaniu swoich praw. Co jednak, gdyby była synem, nie córką? Trafiając na królewski dwór przekonuje się, jak to jest żyć w przebraniu.
Drugą bohaterką jest Rahima. Ona, dzięki ciotce, będzie mogła posmakować wolności. „Moje nogi czuły się wyzwolone, przemierzając swobodnie ulice – wcześniej ciągle wplątywały mi się w sukienkę”[1] mówi zachwycona bohaterka. Jednak jej ciało nieuchronnie zaczyna dojrzewać. Jak, biegająca swobodnie po ulicy, Rahima odnajdzie się zamknięta w małżeńskiej klatce?
Dwie muzułmanki, dwie bardzo silne, wspaniałe bohaterki, dwie – można je tak określić – buntowniczki. Rahimę i Szekibę dzieli ponad 100 lat, jednak ich życiorysy mają kilka wspólnych elementów. Najbardziej oczywisty to epizod „bycia mężczyzną”. W tym miejscu muszę odnieść się do fatalnych sformułowań z opisu na okładce książki. „Rahima (…) postanawia zostać tak zwaną bacza posz (…)”[2] Przypominam, że mówimy o dziecku. Nie sadzę, że w jakiejkolwiek kulturze mogłoby ono tak sobie postanowić o takiej metamorfozie. Z treści książki jasno wynika, że to ciotka dziewczynki była inicjatorem tego pomysłu. Kolejny cytat: „Niemal sto lat wcześniej podobnie postąpiła jej przodkini Szekiba. Podjęła decyzję o przeniesieniu się z małej afgańskiej wioski do przepięknego kabulskiego pałacu (…)”[3] To ja czytałam o innej Szekibie. Szekiba z „Afgańskiej perły” nie marzy o niczym innym, jak odzyskać ojcowiznę i żyć stroniąc od ludzi. Przekazywana z rąk do rąk Szekiba utyskuje na znaczenie swojego imienia, które oznacza dar: „To jest właśnie problem z prezentami (…). Że się je rozdaje innym”[4]
Kolejną cechą wspólną bohaterek „Afgańskiej perły” jest to, że obie – w różnych okolicznościach – poznały, co to znaczy być wolnym. Ten epizod zaważył na ich sposobie myślenia. Pragnienie odzyskania straconej swobody było ogromne. Rodziło to w nich sprzeciw wobec „nasib”, przeznaczenia. Mam wrażenie, że podczas pisania zaważyło amerykańskie wychowanie Nadii Hashimi, autorki książki. Na stronie wydawnictwa można przeczytać z nią wywiad, w którym mówi między innymi o tym, że jej rodzina kultywowała tradycję, ale była otwarta na zwyczaje panujące w kraju, w którym żyli, czyli USA. Podkreśla, że jej wychowanie nie różniło się wiele od wychowania dzieci, które ją otaczały. [5] Swoim bohaterkom „wszczepiła” szczyptę zachodniego sposobu myślenia. I nie jest to zarzut, a stwierdzenie faktów. Szczególnie, że pisarka nie ocenia, a pozwala postaciom z powieści nazwać pewne rzeczy po imieniu.
Odnośnie oceniania. Jestem daleka od komentowania jakiekolwiek kultury, jednak tradycja „bacza posz” nie daje mi spokoju. Kryje się za nią straszna hipokryzja, ale również desperacja. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak zmieniając wyłącznie strój, osoba otrzymuje nowe przywileje. Jako Rahima dziewczyna mogła wywołać skandal, bo ktoś jechał za nią na rowerze. Jako Rahim natomiast jest zachęca na wspólnego kopania piłki i szwendania się po ulicach z chłopakami. Trudno mi również zrozumieć, jak taka „prowizorka” ma zrekompensować brak pierworodnego. W jakimś celu jednak taka tradycja powstała i coś tym ludziom daje.
Jestem zdania, że motyw kobiety w kulturze islamu został już wyczerpany na gruncie literatury. Kiedyś lubiłam czytać takie historie, ale zrezygnowałam, bo wydawały mi się do siebie podobne. Nadia Hashimi pisze również o ucisku muzułmanek, ale trochę inaczej. Wprowadzając motyw „dziewczyny przebranej za chłopaka” pokazuje tę kulturę z innej perspektywy. Pozwala jej to ukazać kobietę nie zdesperowaną, a wojowniczą. Owa siła, emanująca z dwóch głównych bohaterek „Afgańskiej perły”, jest porażająca.
[1[ Nadia Hashimi, „Afgańska perła”, przeł. Monika Pianowska, wyd. Kobiece, Białystok 2022, s. 60.
[2] Tamże, okładka.
[3] Tamże.
[4] Tamże, s. 73.
[5]
https://www.wydawnictwokobiece.pl/wywiad-z-nadia-hashimi/ [dostęp: 4.08.2022 r.]