“ Dziewczyna, która czuła zbyt mocno“
Zdarza Wam się żałować, że przeczytaliście jakąś książkę, nie dlatego, że była zła, a dlatego, że chcielibyście mieć te emocje wciąż przed sobą ? Ja właśnie tak mam i jedyne co mnie pociesza to fakt, że zaraz ogarnę dzieciaków do spania i chwycę w ciszy i spokoju za drugi tom. A obecnie, po pierwszym, jestem emocjonalnym wrakiem. Ale co może chore - strasznie mi się to podoba, bo do takiego stanu doprowadzają tylko te najlepsze książki.
To moja druga książka autorstwa Moniki Cieluch. Poprzednia - “Do ostatniej kropli krwi” była fajna ale bez efektu wow i ciekawiło mnie jak będzie tu. Opis jest wyjątkowo intrygujący, lubię takie historie, a po obróceniu ostatniej strony, wiem, że je jednak kocham.
London, Tyler i Jordan, są bohaterami czegoś co porusza, pięknej historii o miłości tak wyjątkowej, że nie sposób być na nią obojętnym. Wiele osób tu zapłacze, wielu czytelnikom ich przeżycia złamią serce, ale po prostu trzeba doświadczyć tego razem z nimi.
Każde z Was czyta wiele książek zapewne. Standardem są piękne bohaterki, chodzące ideały, za którymi wzdycha każdy mężczyzna. Nie powiem, że łatwo napisać taką książkę, bo każda jest wyzwaniem i dowodem talentu ale Monika wykreowała tu bohaterkę piękną duchem, nieidealną choć wyjątkową, nie brzydką ale nie bez wad. Taką którą nie każdy zaakceptuje, nie każdy doceni jej urodę, a wielu uzna tak jak mieszkańcy Torquay, za dziwaczkę. Dlaczego ? Bo mimo upałów chodzi w bluzkach na długi rękaw, zasłania okna i nie jest zbyt towarzyska ? Spędza czas ze starszymi ludźmi, którymi troskliwie i bezinteresownie się opiekuje. Czy to świadczy o tym, że jest dziwaczką? Dlaczego dla tak wielu z nas inność = byciu dziwnym ?
Tyler jest samotnym ojcem małej Mii i mieszka obok London. Od razu dostrzega w niej coś wyjątkowego ale zanim ich znajomość na dobre się rozwinie, z misji wraca jego brat - Jordan i on się nie czai. Uparcie, mimo tego, że London robi wszelkie możliwe uniki, walczy o to by stać się dla niej kimś więcej, by poznać ją tak jak nie zna nikt inny. A gdy osiąga cel, na swój sposób jest przerażony.
“London zawróciła mi w głowie. Nie potrafiłem wyrzucić jej ze swoich myśli. Po raz pierwszy w życiu bałem się siebie i tego, do czego jestem zdolny. “
Czy skoro ją pokochał, będzie zdolny zrezygnować z tego co było najważniejsze w jego życiu - ze służby ojczyźnie ? Czy London będzie zmuszona czekać w niepewności czy wróci, czy przeżyje, czy nic mu się nie stanie ? Co z tego wyniknie ?
Ale mamy tu nie tylko wątki miłosne. London ma prześladowcę i będą tu chwilę pełne napięcia, strachu i niepewności. Jak też wspominałam, London opiekuje się starszymi ludźmi i również to wspaniale urozmaica całość. Nie jednego historia pewnego wyjątkowego małżeństwa wzruszy. Kiedyś o miłość się walczyło, naprawiało to co się psuło między dwojgiem ludzi, a nie rezygnowało przy pierwszych problemach i autorka przypomina nam o tym grając na emocjach czytelnika. Jest też przeszłość London - czy dowie się kim byli jej rodzice ? Warto się przekonać.
Kochani, teraz jest szał na “Purpurowe serca”. Każdy chyba już oglądał film, niedługo premiera książki. Zagraniczna historia miłosna o żołnierzu i piosenkarce chorującej na cukrzycę. A tu mamy dzieło naszej polskiej autorki, które uważam, że zasługuje na tyle samo, a nawet więcej uwagi. Nie są one jakoś rażąco podobne, obie mają bohatera - żołnierza i dużą dawkę miłości. A jednak mnie Purpurowe serca nie porwały, nie polubiłam tamtejszej bohaterki,a London owszem i to tej historii oddaje serducho.
Wg mnie autorka zasługuje na ogromne gratulacje. W przepiękny sposób pokazała, że każdy zasługuje na miłość, każdy jej pragnie i potrzebuje. Nie tylko osoby o idealnej urodzie mają prawo do miłości. Ale sama miłość nie jest idealna. Monika pokazała jak łatwo zranić innych, którzy po prostu nie są tacy sami jak my. Ale też uczy akceptacji, wrażliwości i zawarła w tej książce niesamowicie wiele pięknych cytatów o różnych obliczach miłości. To było po prostu niesamowite.
Brawa też należą się wydawnictwu. Wielu z nas wie jak czasami opis książki potrafi zdradzić zbyt wiele, odbierając radość i satysfakcję z odkrywania tak emocjonującej historii. Czytając ten tom szalałam z niepokoju i ciekawości, zastanawiałam się kto w końcu zostanie przy London, co się stanie z Jaredem. I liczyłam na to, że opis drugiego tomu mnie na to naprowadzi. A on jest tak idealnie spisany, że nie spojleruje absolutnie nic. Teraz wiem o co może chodzić ale już po skończeniu tego tomu. A wystarczyłby jeden wyraz, jedno imię w opisie drugiej części i już w połowie pierwszej wiedziałabym czego się spodziewać. I pewnie bym tego żałowała.
Na upartego można uznać, że i tak można się domyślić, że to jest do przewidzenia. Ale mimo, że finał był nieco oczywisty to jednak droga do niego już absolutnie nie i autorka zaskoczy wiele razy, a jeszcze więcej doprowadzi do tego, że co najmniej łezka się w oku zakręci.
To jest książka do której nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń i polecam całą sobą. Idealna dla osób kochających historie chwytające za serce. Dziękuję Wydawnictwu Amare za możliwość przeżywania tego wszystkiego jako recenzentka. Polecam Wam naprawdę całą sobą tę książkę i biorę się szybciutko za ciąg dalszy.