„Wybrani” to powieść, która niesamowicie mi się podobała i zdecydowanie stała się moim książkowym odkryciem roku 2013. Z wielką niecierpliwością oczekiwałam kontynuacji, której doczekaliśmy się już we wrześniu. Oczywiście zabrałam się za nią od razu w dniu premiery, a że było mi niezmiernie żal rozstawać się z bohaterami na okres czasu, jaki przyszło nam czekać na trzeci tom, to po kilku miesiącach sięgnęłam do niej po raz kolejny. „Dziedzictwo” podobnie, jak jej poprzedniczka, okazało się genialną książką i z dumą dołączam ją do grona ulubionych!
Po pożarze w Cimerii, Allie wraca do domu na wakacje, jednak jej odpoczynek nie trwa zbyt długo. Pewnego wieczoru, ktoś próbuje ją porwać. Ratuje ją Raj Patel, ojciec jej przyjaciółki Rachel, u której Allie później spędza ostatnie wolne dni. Powracając do Akademii, dziewczyny spostrzegają ogromne zniszczenia i straty oraz wraz z innymi uczniami zabierają się za prace remontowe. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu, większość pomieszczeń udaje się odratować. Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego, na wszystkich czekają zmiany i niespodzianki. Sypialnie znajdują się w innych miejscach, przybyli nowi podopieczni, a Allie zostaje przyjęta do Nocnej Szkoły. Nareszcie może rozpocząć treningi, które z pewnością przydadzą jej się z sytuacji, gdy jej i szkole grozi niebezpieczeństwo ze strony Nathaniela. Dziewczyna wciąż stara się odkryć wszystkie sekrety przeszłości swojej rodziny, a na dodatek zmaga się z uczuciami do dwóch chłopców. Jak poradzi sobie z takim natłokiem emocji? I jak potoczą się losy Akademii?
„Dziedzictwo” w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki, już od pierwszych stron porywa czytelnika. Autorka nie pokusiła się na żaden spokojny wstęp czy krótki powrót do wydarzeń z pierwszego tomu, ale od razu wrzuca odbiorcę w wir akcji. Kolejne wydarzenia następują po sobie w bardzo szybkim tempie, a każde z nich jest pełne stopniowanego napięcia. Krótko mówiąc – nie ma miejsca na nudę. Mimo to, widać tutaj zróżnicowanie dynamiczne między poszczególnymi wątkami, które wyodrębnia ważne momenty w tych szybszych partiach, a w wolniejszych pozwala na chwilę wytchnienia. A zapewniam, że jest ono potrzebne, bo książka jest pełna emocji i dramatyzmu, a także tajemnic i zagadek, które pragniemy rozwikłać wraz z bohaterami. Autorka świetnie prowadzi intrygę i w fabule widać wielką precyzję, z jaką odkrywa kolejne karty. Nic nie jest czarne lub białe, a czytelnik musi się mocno nagimnastykować, żeby dostrzec tę granicę między dobrem a złem.
Wśród bohaterów również niełatwo jest wyłapać czarne charaktery. Autorka zwodzi czytelnika i udowadnia, że nie pokazała jeszcze wszystkiego. Postaci, które wydawały się nam w porządku, nagle zmieniają linię frontu i okazują się być kompletnie innymi osobami. Wraz z biegiem fabuły, czytelnik zaczyna się zastanawiać, kto jeszcze może być podejrzanym. Pod tym względem, C.J. Daughtery spisała się na medal, bo stworzyła nietuzinkowych bohaterów, których nie da się do końca rozgryźć za pierwszym razem. Trójkąt miłosny również ewoluuje i relacje w nim powoli ulegają zmianom. Zarówno Carter, jak i Sylvain ukazują swoje nowe cechy i znów mieszają czytelnikom w głowach! Przyznam, że moje faworyzowanie Cartera w pierwszym tomie, nieco uległo zmianie po przeczytaniu drugiego, bo szala przechyliła się odrobinę bardziej na stronę Francuza. I już niezmiernie ciekawi mnie, jakie odniosę wrażenia po lekturze trzeciej części!
„Dziedzictwo” to świetna kontynuacja „Wybranych”. Jak najbardziej trzyma poziom pierwszej części i daje nadzieję na równie dobry kolejny tom. Nie brak w niej intryg, tajemnic i zwodzenia czytelnika, czyli tego, co skutecznie trzyma go w napięciu. C.J. Daughtery stworzyła historię oryginalną, nietuzinkową i, co zawsze podkreślam, bez wątku fantastycznego! To nic innego, jak świetny thriller młodzieżowy, który z pewnością przekona niejednego czytelnika do tego typu literatury. Polecam gorąco zarówno pierwszą, jak i drugą część serii, a ja biorę się powoli za trzecią!