Jutro 6. Cienie recenzja

"Stałam obok zlewozmywaka w kuchni mojej babci w Stratton. Napełniłam zlew do połowy wodą z wiadra, żeby obrać trochę ziemniaków. Myślałam o Bożym Narodzeniu, zastanawiając się, kiedy wypadnie. W zasadzie zupełnie straciłam poczucie czasu. Udało nam się przeżyć prawie cały rok, nie świętując niczyich urodzin. Niewiarygodne. Działo się tak głównie dlatego, że przeważnie nie mieliśmy pojęcia, jaki mamy miesiąc - nie wspominając o dniu.Czasami ktoś mówił: Jest sierpień? Hej, w sierpniu mam urodziny. Ale kiedy nasze dni wypełniły się ciągłymi atakami na wroga, ukrywaniem się w szkolnym budynku bez prądu albo zmianą wart o trzeciej w nocy, uwagi na temat urodzin odpłynęły na Drogę Mleczną, by ukazywać się przelatującym tamtędy kosmitom.
Poza tym cierpieliśmy na niedobór tortów."

Czy kiedykolwiek wyobrażaliście sobie wybuch wojny w naszym państwie? Taki od zaraz, niespodziewany atak innego kraju w przyszłym miesiącu, tygodniu lub nawet jutrzejszego poranka? Jak byście zareagowali? Oddalibyście się w ręce agresora, zrzeszyli z wrogiem czy chwycili za broń jak Ellie, Homer, Lee i pozostali bohaterowie serii Johna Marsdena? Mam cichą nadzieję, że wybralibyście ostatnią opcję, choć z każdym tomem odwaga owych nastolatków coraz bardziej zaskakuje, a niektóre zmiany w nich zachodzące wręcz przerażają. Nie życzę takich przeżyć nikomu.

W "Cieniach" Ellie, Fi, Homer, Kevin i Lee zostają postawieni przed prawdziwym dylematem, gdyż nasza główna bohaterka, a jednocześnie narratorka, odkrywa, że dzikusom grozi niebezpieczeństwo. Zdania nastolatków są wyjątkowo podzielone, w końcu zostali przez nich napadnięci i okradzeni. Na szczęście ostateczna decyzja okazuje się dla rozrabiaków pozytywna i po wielu napotkanych przeszkodach (głównie w postaci żołnierzy) oraz problemów spowodowanych przez nieufność dzieci, do pięciorga bohaterów dołącza piątka dzieci - Natalie, Darina, Casey, Jack i Gavin. Niestety upartość dzieci doprowadza do śmierci jednego z nich, zapasy żywności szybko się kończą, a w okolicach Piekła pojawiają się nieproszeni goście. Czy i tym razem bohaterowie sobie poradzą?

Szósta część serii Jutro jest zdecydowanie mniej dynamiczna od swoich poprzedniczek, jednak nadrabia innymi zaletami. W "Cieniach" poznajemy nowych bohaterów oraz zupełnie inną odsłonę Ellie, Fi, Homera, Kevina i Lee. Nastolatkowie są stawiani przed nowymi wyzwaniami, jakimi są m.in. opieka nad niesfornymi dziećmi czy urządzenie Bożego Narodzenia. Brzmi banalnie, ale to tylko złudzenie: bohaterowie po raz kolejny ryzykują życiem.

John Marsden uracza nas wspaniałymi zwrotami akcji, wydarzeniami trzymającymi w napięciu, pięknymi refleksyjnymi rozmyślaniami Ellie i - przede wszystkim - przytłaczającą prawdziwością. Czytając odnosiłam wrażenie, że Jutro to powieść pisana na faktach, nawet powojennych wspomnieniach, a nie fikcja literacka. Naprawdę jestem pod wrażeniem wyobraźni i kunsztu pisarza.