"Chodzę po tych bezbarwnych ulicach, węszę w powietrzu jak drapieżnik. Nie szukam mięsa, lecz czegoś o znacznie lepszym smaku: rozpaczy i beznadziei. Jest tego tyle, każdy spowity własną aurą przygnębienia. Czasem naprawdę nie wiem, od czego zacząć, ale tej nocy wybór trasy przyszedł mi bez trudu. Mdlący zapach duszy w rozsypce wiedzie mnie prosto do celu".
Tony McLean, inspektor (znany ze wcześniejszych książek Oswalda), zostaje przeniesiony do wydziału obyczajowego. Walczący z biurokratami, inspektor jest niczym "wrzód na dupie", nie pozwoli, by prawda została zmieciona pod dywan.
McLean działa na dwa fronty:
1.Jego zadaniem jest prowadzenie sprawy nad handlem żywym towarem. Niestety nikt w to zamieszany nie chce z nim rozmawiać, oprócz jednej prostytutki, która ewidentnie coś ukrywa.
Pobicie, handel żywym towarem, narkotyki, korupcja...Nie może tego zabraknąć w tej historii.
2.Kolejną sprawą jaką zajmie się McLean jest sprawa samobójstw, zbyt bardzo podejrzanych. Wszystkie ofiary to samotni ludzie, znużeni swoim życiem. Ale kiedy inspektor przebywa na miejsce zdarzenia wszystko zaczyna się rozsypywać, nic się nie zgadza...
Mimo nacisków od zwierzchników, śledczy nie chce tej sprawy zostawić bez odpowiedzi na wszystkie pytania.
AD.1.
Muszę przyznać, że ta sprawa była nużąco do przewidzenia. Żadnych niespodzianek. Po prostu zwykła, najprostsza sprawa, jaka się może zdarzyć w obyczajówce.
Widzimy, jakie napięcie towarzyszy policjantom podczas tej sprawy, jak skaczą sobie do gardeł, ponieważ każdy jest nauczony inaczej postępować w tego typu dochodzeniach.
Autor nie wysilił swojej wyobraźni w tej sprawie z czego jestem bardzo rozczarowana.
AD.2
Bardzo intrygujące sprawy. Dlaczego wszyscy zabici postanowili wcielić w plan ten sam modus operandi? Czy jest możliwe, żeby być zrelaksowanym w chwili, kiedy zakłada się pętle na szyję i...
Oswald popisał się oryginalnością w tym dochodzeniu, za co nisko kłonię przed nim głowę. Świetnie opisane zdarzenia, seria podobnych zdarzeń.
Czy to pakt samobójców? Czy ktoś pomagał ofiarom?
W pewnym momencie śledztwo toczy się własnym torem, wkraczając i splatając się z życiem osobistym inspektora.