#recenzjaprzedpremierowa❗
Uwielbiam czytać książki autorów dotąd mi nieznanych. To zawsze jest dla mnie ekscytująca przygoda. Nigdy nie wiem, czego mogę się spodziewać. Utwierdzam się natomiast w przekonaniu, że warto to robić. Bo świat literatury skrywa prawdziwe perełki. Jeśli jesteście ciekawi moich wrażeń z lektury, to zapraszam serdecznie do zapoznania się z moją opinią.
Agnieszka dzień przed ślubem przeżywa prawdziwy szok. Nakrywa swojego narzeczonego w sytuacji intymnej z innym mężczyzną. Nie zastanawiając się wiele, wyjeżdża w podróż poślubną samodzielnie. Chce odciąć się od konserwatywnej rodziny i narzeczonego. Przyjeżdża do Nowej Zelandii. Zatrzymuje się u swojej ciotki, która została niemalże wyklęta przez całą swoją rodzinę. Za jej sprawą, dziewczyna diametralnie się zmienia. Poznaje zupełnie nowych ludzi, kulturę i zwyczaje. Z czasem zaczyna wychodzić ze swojej strefy komfortu. Powoli zaczyna dostrzegać zmiany, które zaczęły w niej zachodzić. Czy Agnieszce uda się odzyskać samą siebie? Czy będzie jeszcze umiała być szczęśliwą? Jak ten dwutygodniowy pobyt w Nowej Zelandii wpłynie na jej życie? Czego ją nauczy? I czego dowie się na temat swojej ciotki? Jeśli udało mi się Was zaintrygować ( a mam nadzieję, że tak!), to koniecznie sięgnijcie po tę powieść!
Powiem Wam, że jestem autentycznie poruszona tą lekturą. Wywarła ona na mnie ogromne wrażenie. Autorka ma wspaniały styl. Tak plastycznie opisała całą fabułę, że niemal czułam się tak, jakbym stała obok głównej bohaterki. Wczułam się bardzo w opisywaną historię. To było niesamowite doświadczenie, móc za sprawą tej opowieści znaleźć się w Nowej Zelandii, nie wychodząc z domu. Ponadto bardzo polubiłam postać Agnieszki. Choć muszę przyznać, z początku nieco mnie irytowała😅 Może nawet nie tyle ona, co jej "wewnętrzny dyktator". Denerwowało mnie, że każdą sytuację analizowała, co by zrobiła jej rodzina. Zaimponowała mi, kiedy zaczęła się "stawiać". Gdy zaczęła mieć własne zdanie i wreszcie zaczęła robić to, co czuła. Nie musiała się do nikogo dostosowywać i wreszcie zaczęła sama o sobie decydować. Poczuła się wolna. Czy dwutygodniowy wyjazd może zmienić nasze życie? Czy za jego sprawą możemy przewartościować swoje priorytety? Jak uważacie? Ja sądzę, że z każdej podróży, możemy wynieść dla siebie wiele korzyści. Każda z nich, oddziałuje na nas w pewien sposób. Co dał Agnieszce wyjazd do Nowej Zelandii? Tego dowiecie się, gdy przeczytacie tę powieść.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki, ale mam nadzieję, że nie ostatnie. Jestem oczarowana jej piórem i z przyjemnością sięgnę po jej kolejne książki. Jestem przekonana, że to będzie prawdziwa, czytelnicza uczta. Tak było w tym przypadku. Jestem absolutnie ukontentowana tą historią. Ogromnie się cieszę, że miałam tę możliwość, aby się z nią zapoznać. Polecam Wam tę publikację. Bardzo bardzo. Naprawdę warto się z nią zapoznać. Według mnie, to kawał dobrej literatury. Dodam jeszcze, że poznałam dzięki tej powieści kilka nowych słów, o których istnieniu do tej pory nie miałam pojęcia :) Zachęcam Was gorąco do lektury. Bardzo dziękuję Pisarce za możliwość zapoznania się z tą opowieścią i za wspaniałą, literacką podróż. Przyznaję 10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów i zdecydowanie czekam na więcej :)