Książka Kody Keplinger wywarła na mnie ogromne wrażenie, jeśli chodzi o przesłanie powiastki. Duff to określenie na osobę najbrzydszą i najgrubszą z całej swojej paczki, na tle której jej przyjaciółki wypadają na piękne dziewczyny o dobrym sercu. Jest to typowa młodzieżówka opisująca zmagania (nie)typowej licealistki, a mimo to ma szersze grono odbiorców, poprzez zawartą w niej naukę. Niewątpliwie jest to jedna z tych książek, które przyciągają i pozostawiają po sobie zmiany w naszym życiu. Być może po lekturze inaczej spojrzysz na dziewczynę, którą uznawałeś/aś za nieetyczną, bezczelną i po prostu chamską? Może zechcesz bliżej poznać chłopaka, którego wyśmiewałeś przez niezdarność i zamknięcie w sobie? Może wejrzysz w głąb własnego serca, by odkryć swoje lęki?
Bianka jest dziewczyną, którą za nic w świecie nie przyzna się do swoich uczuć czy emocji skrywanych na dnie serca. Ma dwie najlepsze przyjaciółki, które w każdej chwili są skłonne nieść ze sobą pomocną dłoń, jednak ona rzadko z niej korzysta, jest raczej typem osoby, która woli wszystko przeżywać w samotności, zresztą jak jej ojciec, przez co później wychodzą pewne problemy. Co się stanie, gdy nagle wszystko obróci się do góry nogami i będzie zmuszona chociaż część ze swoich żelaznych zasad złamać? Czy zatrzyma się i pozwoli ponieść uczuciom? Czy zmieni swoje podejście? I najważniejszy, czy będzie potrafiła stawić czoła światu? Jak myślicie?
Moim zdaniem jest to pozycja obowiązkowa dla dzisiejszej młodzieży, która zmaga się z problemami łatek przyklejanych przez pierwszy rzut oka. Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że sama jestem takim DUFF-em. Większość z nas nim jest. I nie chodzi tutaj o urodzajność, lecz o sam styl bycia. Każdy chce być oryginalny, inny, ale boi się, że przez to zostanie właśnie tak zaszufladkowany, że inni nie zrozumieją jego samodzielności i odrębności.
Popełniłam duży błąd, najpierw poszłam do kina na ekranizację, dopiero po roku odważyłam się wziąć do rąk pierwowzór i to przypadkiem! Książka z filmem nie ma chyba prawie nic wspólnego. Zaskoczyło mnie to niesamowicie, bo wygląda to na dwie historie o podobnej tematyce lecz innych wątkach głównych i innej treści. Bardzo cenię sobie to, że w książce pojawiły się opisy psychologiczne, została zwrócona uwaga na problemy znajdujące się w głowie. To jest coś, co film zawsze może pozazdrościć papierowej wersji, reżyser nigdy nie przedstawi tak dobrze psychikę człowieka jak to zrobi autor.
Bianka zyskała moją sympatię swoim cynizmem, pewnością siebie i akceptowaniem swojej osoby w takiej wersji, jaka podoba się tylko i wyłącznie jej. Nie zamierza zmieniać się dla nikogo i nawet pod wpływem miłości uznaje to za swoją podstawową zasadę. Bardzo liczyłam na to, że w końcu przestanie uciekać przed przeznaczeniem, bo jak to sama autorka wskazała, choćbyś nie wiem jak uciekał przed rzeczywistością, ona i tak Cię dopadnie i w końcu przyjdzie Ci się z nią zmierzyć. Podziwiam główną bohaterkę za siłę i życzę takiej każdemu, kto zmaga się z samoakceptacją.