„- Cały czas łudzimy się nadzieją, że wszystko zostanie po staremu, i to jest właśnie najgorsze, nie mam racji? - powiedział cicho, wpatrując się w Lorcana. - Gdybyśmy tylko mogli wyzbyć się tej głupiej iluzji, tego przekonania, że tym razem będziemy mogli zostać. Że tym razem wszystko zostanie po staremu. Bylibyśmy o wiele szczęśliwsi.”
Zatrważające zmiany w królestwie. Piętnastoletnia Wynter Moorehawke, córka Obrońcy Tronu, powraca z ponurych Krain Północy w rodzinne strony i z przerażeniem odkrywa, że w dotąd spokojnym i tolerancyjnym królestwie nastały mroczne czasy. Intrygi, tortury i bezpardonowa walka o władzę stały się stałym elementem dworskiego życia, a wszelki opór wobec króla jest brutalnie tłumiony. Wynter staje przed trudnym wyborem – poddać się królewskiej woli czy z narażeniem życia walczyć o przywrócenie ładu w królestwie?
Literacka debiutantka. Celine Kiernan od lat związana jest z przemysłem filmowym, gdzie jest animatorką filmów rysunkowych, jednak pisaniem zajmuje się od niedawna. "Zatruty tron" jest jej pierwszą wydaną powieścią z Trylogii Moorehawke, która osadzona w czasach średniowiecznej Europy pełna jest dworskich intryg, polityki oraz... romansu, którego to ja poproszę, jak najwięcej w kolejnych dwóch tomach.
„Miała wrażenie, że świat stanął na głowie, a ona bezskutecznie usiłuje utrzymać w nim równowagę. Co takiego się stało, że koty nie odpowiadają na grzeczne powitania, a duchy boją się zamienić kilka słów z przyjacielem?”
Wynter po pięciu latach, które spędziła w zimnej Północy powraca do domu. Z zawodu dziewczyna jest cieślą, jednak na dworze króla Jonathana, przyjaciela jej ojca, zajmowała się kotami. Jednak od chwili przyjazdu widziała tylko jednego rudzielca, który w dodatku bezczelnie ją zignorował! Koty mają oczywiście swoje prawa, z czego Wynter zdaje sobie sprawę, ale gdy jej przyjaciel, który jest duchem znika na jej widok, a szefowa kuchni udaje, że nie zauważa Głodnego Ducha, który podprowadza jej ciasteczka, dziewczyna zaczyna coś podejrzewać. Oprócz tego o uszy obiła się nie tylko jej nazwa "krwawa maszyna", a nie sposób nie zauważyć, że jej ojciec dosłownie zapada się w sobie na te słowa. O co w tym wszystkim chodzi?
Co się skryło w głowie autorki? Czy spotkaliście się kiedyś z silnym uczuciem zagubienia, kiedy nie wiedzieliście, co się dzieje dookoła, nie rozumieliście po prostu o co chodzi, dosłownie niczym dziecko we mgle? Tak właśnie można się poczuć w świecie stworzonym przez Celine Kiernan. Autorka wymyśliła sobie jakiś tam świat przedstawiony, zasady, reguły i jego historię, ale niestety zapomniała, że czytelnik nie siedzi w jej głowie, więc gdy pojawia się coś, co sama wykreowała, to trudno to zrozumieć bez słowa wyjaśnienia, a autorka skąpi go bardzo niestety. Myślę, że jest to największy minus powieści, ponieważ było to irytujące, gdy nie wiedziałam, co się właściwie dzieje! Oczywiście nie chodzi mi tu o typowy zabieg literacki, który buduje napięcie i stopniowo odsłania sekrety książki(taki też tam jest, ale to całkiem osobna sprawa). Tutaj od początku do końca jest wykreowany świat, do którego czytelnik zostaje wrzucony praktycznie bez słowa wyjaśnienia.
„- Dlaczego tak trudno nam słuchać, gdy ludzie mówią o nas dobre rzeczy?”
Najwyższa pora dorosnąć Wynter. Główna bohaterka powieści to postać, co do której nie mogę się jednoznacznie wypowiedzieć. Z jednej strony jest to kobieta, która zna swoją wartość i wie, jak powinna się zachowywać córka Lorda na dworze w świecie utkanym z sekretów i kłamstw, a z drugiej strony to dziewczynka, która nie może, a może nie chce zrozumieć, że jej dzieciństwo już się skończyło, a świat ruszył dalej, choć niekoniecznie w dobrym kierunku. Strasznie spodobała mi się ta złożoność, choć nieraz miałam ochotę potrząsnąć bohaterką, to jednak udało się autorce stworzyć realistyczną postać. Na uwagę zasługują oczywiście dwaj męscy bohaterowie, Razi, który na moje oko mimo wszystko był zbyt idealny oraz Christopher, który intrygował mnie od początku, a każdy odkryty szczególik sprawiał, że chłopak był coraz bardziej interesujący!
W kilku słowach. Wbrew recenzjom, które miałam okazję przeczytać przed lekturą powieści, "Zatruty tron" okazał się naprawdę dobrą, ciekawą książką, która wciągnęła mnie oraz zachęciła do sięgnięcia po kolejne tomy. Oprócz tego autorka porusza tutaj również wielki problem rasizmu, a jej spojrzenie na sprawę bardzo mi się spodobało! Polecam "Zatruty Tron" szczególnie osobom, które lubią czasy średniowiecznej Europy.
Ogólna ocena: 8/10.