Dublerka recenzja






Historia czterech córek opowiedziana przed cztery matki.
🍃
Jess w szafce znajduje udekorowaną czerwoną farbą pozytywkę baletnicy z oderwaną ręką. Groźba jest doskonale widoczna, a winę za nią matka dziewczyny — Carolyn; od razu obarcza przyjaciółkę córki — Ruby. W zeszłym roku przez zazdrość ta już zna
Ęcała się nad przyjaciółką, więc wszystko wskazuje na to, że na nowo zaczęła wyżywać się na rywalce, ale nie wierzy w to ani Jess, ani matka Ruby — Kendall. Obie rodzicielki zostają wezwane do gabinetu dyrektora, a wraz z nimi Bronnie oraz Elise, matki pozostałych dziewczyn z paczki. Nie ma żadnych dowodów, więc nikt nie może ponieść kary. Dyrektor wpada jednak na pomysł, by do grupy nastolatek włączyć nową uczennicę. Ma nadzieję, że rozładuje to napięcie między dziewczynami. Baletnica jest jednak dopiero początkiem, a kolejne ataki wcale nie wydają się być już wymierzone w Jess.
🍃
Cztery autorki stworzyły historię z podziałem na role, która została nagrana w odcinkach, ale audiobook odniósł tak duży sukces, że postanowiono przenieść go na papier. Wzbogacono tę wersję o kilka wstawek, które pochodziły z dziennika jednej z bohaterek, ale jak dla mnie równie dobrze mogłoby ich nie być. Może nawet lepiej bez nich? Tego nie jestem pewna, ale tego, że zarówno wersja audio jak i papierowa ogromnie wciągają już tak! Książkę zaczęłam czytać wieczór i nie poszłam spać, dopóki nie doczytałam ostatniego zdania, choć słońce już weszło na niebo. Nie potrafiłam oderwać się od tej historii! Każdy rozdział rodził nowe pytania i niczego nie mogłam być pewna niemalże do końca. Może jestem kiepskim detektywem, a może wszystko zostało naprawdę dobrze poprowadzone. O tym musicie się już raczej sami przekonać.
Każda autorka była odpowiedzialna za inną matkę, więc nic dziwnego, że różnice między nimi zostały tak zgrabnie zaznaczone. O dziwo jednak pod względem stylu zupełnie nie odczuwałam, by pisało to kilka osób. Całość była pod tym względem spójna, czego się nie spodziewałam. Przyznaję, że sięgałam po książkę sceptycznie nastawiona, ale mile mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że tyle osób jest w stanie się tak zgrać.
Bohaterowie byli wyraziści i unikatowi. Każda matka chciała jak najlepiej dla swojej córki, choć nie wszystkie działania na to wskazywały. Najwięcej emocji jednak wzbudzały relacje kobiet, które ciągle kopały pod sobą dołki. Które zbierały na siebie haki, ale wciąż udawały, że się przyjaźnią. Między nimi wszystko było tak dynamiczne, że potęgowało stres, którego dostarczały wydarzenia w szkole. Teoretycznie to o nich była ta historia, ale bez zawiłości między dorosłymi bohaterami, ta opowieść byłaby nudna i niczym by się nie wyróżniała. Pokazanie wydarzeń z ich perspektywy było więc dobrym pomysłem.
Były rozdziały, które przypominały horror. Były rozdziały, które bez wątpienia można podpisać pod thriller psychologiczny. Były nawet rozdziały, gdzie królował kryminał. Dostałam więc tutaj wszystko, czego ostatnim czasem mi brakowało i całość zdecydowanie przypadła mi do gustu. Historia nie była idealna, daleko jej do tego, ale świetnie nadaje się na pełen emocji wieczór.
🍃
„Ludzie nie zawsze dążą do tego, by mieć wszystko absolutnie najlepsze. Czasem chcą być zwyczajnie szczęśliwi."