Od pewnego czasu na rynku książek ciągle spotykamy utwory o wampirach, aniołach i wilkołakach. O ile opowieści o wampirach pojawiają się non stop, o tyle rzadko słyszymy o wilkołakach. "Drżenie" jest pierwszą częścią trylogii Maggie Stiefvater, która, jak pragnę powiedzieć na samym początku, zapowiada się rewelacyjnie.
Grace, nasza główna bohaterka, jako dziecko została zaciągnięta do lasu przez wilki i pogryziona. Gdyby Sam, jeden z wilkołaków jej nie odciągnął, zostałaby zabita. Pod wpływem ugryzienia Grace powinna zmienić się w wilkołaka przy najbliższej pełni, jednak tak się nie stało. Mijają lata, a Grace nie może zapomnieć o wilku, który ją uratował. Prowadzi ona spokojne życie w Mercy Falls do chwili, gdy zmory przeszłości powracają, niosąc za sobą śmierć, cierpienie i ... miłość.
Przyznam szczerze, że ocenienie tej książki sprawiło mi niezmierną trudność. Na początku nie spodobał mi się sposób, w jaki wydawca pragnął zapewnić siłę przebicia "Drżeniu", czyli porównując je do sagi "Zmierzch". Uważam, że było to naprawdę zbędne, gdyż książka zachwyca sama w sobie i nie wymaga tego typu reklamy, która, co gorsze, może jedynie odstraszyć czytelnika.
Mimo iż podchodziłam do utworu nieco sceptycznie, szybko zmieniłam swoje nastawienie. Sposób, w jaki Stiefvater opisywała uczucie, które zaistniało pomiędzy Samem a Grace był po prosty zdumiewający! Autorka stworzyła wspaniałą, romantyczną historię dla nastolatków, która wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika, ale też ukazuje realia współczesnego świata. Rodzice Grace są wiecznie zajęci, nie mają czasu nawet na zjedzenie wspólnego posiłku z córką. Może się niektórym wydać, ze ten przykład jest banalny, jednak tak naprawdę proste gesty, takie jak wspólny posiłek czy rozmowa o szkole tworzą więź między dzieckiem a rodzicem. Sprawiają, że czuje się ono kochane i rozumiane. Grace, pozbawiona tego, musiała sama sobie radzić w życiu. Szybko nauczyła się odpowiedzialności i stworzyła swój własny świat, w którym może zapomnieć o wszystkim. Przedstawiona jest jako osoba silna, nad wyraz dojrzała oraz nie podejmująca pochopnych decyzji. Dopiero kiedy zakochuje się w Samie poznaje co oznacza prawdziwa miłość.
Kolejny atut to z pewnością sposób, w jaki literatka przedstawiła wilki, ich przemianę i sposób życia. Mam już na swoim koncie kilkanaście książek o tej tematyce, jednak większość opisów była powielana, co stawało się monotonne, natomiast Stiefvater uchyliła nam drzwi do niezwykłego, tajemniczego świata, w którym o być czy nie być decyduje zimno. Prosty język i nieskomplikowane dialogi sprawiają, że przez książkę przechodzi się w mgnieniu oka.
Oryginalni bohaterowie, wartka akcja i sceny w księgarni to jedynie trzy powody, dla których warto przeczytać "Drżenie", a jest ich o wiele, wiele więcej. Utwór czyta się w błyskawicznym tempie i z wielką przyjemnością. Nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko polecić tę książkę wszystkim fanom paranormal romance oraz tym, którzy mają ochotę miło spędzić jesienny wieczór z dobrą książką i filiżanką herbaty.