Odkryłam Lechonia. Ja, stary belfer z trzydziestoletnim stażem, jestem zachwycona jego poezją. Do tej pory doświadczałam jej tylko w pojedynczych dawkach w podręczniku. Nie spodziewałam się tak głębokiej, autentycznej miłości do Ojczyzny bijącej z niemal każdego wersu. Oczywiście biorę pod uwagę, że Waldemar Smaszcz dokonał tematycznego wyboru utworów, ale to nie umniejsza ich wartości. Lechoń przedziera się przez historię Polski, tę piękną natchnioną, pełną sukcesów i chwały, ale też dotyka jej bolesnych doświadczeń.
Nawiązuje do ważnych postaci historycznych : polityków, artystów, pisarzy. Piłsudskiego, Malczewskiego, Norwida. Z czułością pisze o Mickiewiczu w wierszach „Mickiewicz zmęczony” czy ”Śmierć Mickiewicza”.
W poezji Lechonia możemy prześledzić losy Polski. Najpierw tęsknota i nadzieja na odzyskanie niepodległości w „Polonia resurrecta” :
„Da Bóg nam kiedyś zasiąść w Polsce wolnej,
Od żyta złotej od lasów szumiącej(…)
Więc, gdy wiosennym oglądam wieczorem
W mgły otuloną zagonów szarzyznę,
Ktoś w moim sercu wykuwa toporem
Moją Ojczyznę.”
O zaborach i trudnych powstaniach wspomina w wierszu pt. ”Duch na seansie” oraz wielu innych np. „Mochnacki”, „Sejm”, Polonez artyleryjski”.
O czasie międzywojennym, kiedy Polska odbudowywała się pisze w cyklu „Srebrne i czarne”. Nie ma tu opisów ani bezpośrednich sugestii. Są refleksje i przemyślenia, i nie wyrażają zachwytu wolną Polską. Możemy tylko domyślać się dlaczego. Potem pojawia się cykl wierszy pt. :”Siedem grzechów głównych”. Te nieco rozjaśniają nam kierunek myśli poety.
II wojna światowa i związana z nią „Pieśń o Stefanie Starzyńskim” to najbardziej znany wiersz ze szkolnych podręczników. Znajdziemy również w tym niewielkim zbiorku opis cierpiącej w czasie wojny Warszawy. Kilka utworów nawiązuje do walk Polaków na różnych frontach Europy np. ”Monte Cassino”. Przychodzi rok 1945 i wspomnienia powojenne.
Na wszystkich etapach życiowych poety został wyraźnie podkreślony kult Matki Bożej np. „Matka Boska Częstochowska”, „Do wielkiej Osoby”. Często łączy on przeżycia religijne z przeżyciami wojennymi.
Po wojnie, człowiek, który tak ukochał ojczyznę i pięknie o niej pisał, został człowiekiem bez ojczyzny. Może dlatego trawiła go nieustanna tęsknota.
Zazwyczaj nie wypowiadam się na temat poezji, ponieważ każdy odczuwa inaczej, ale obok tego tomiku Lechonia nie mogłam przejść obojętnie.