13 marca premierę miała nowa powieść Krzysztofa Bochusa. „Kruchy lód” to druga odsłona przygód Marka Smugi – niegdyś policjanta, a dziś detektywa zmagającego się z osobistymi demonami. Ksiązka ukazała się pod szyldem wydawnictwa Skarpa Warszawska.
2018 rok. Na Dworcu Wschodnim w Warszawie dwie siostry czekają na pociąg, by udać się na wakacyjne wojaże nad morzem. Chwilowe zamieszanie sprawia, że jedna z nich znika. Mimo poszukiwań policji i rodziny dziewiętnastoletnia Karolina nigdy nie zostaje odnaleziona. 2023 rok. Agnieszka, partnerka Marka Smugi, otrzymuje rozpaczliwą wiadomość od zaginionej przed laty siostry. Czy to możliwe, że Karolina żyje? Marek i Agnieszka podejmują się poszukiwań dziewczyny. Tropy wiodą z Warszawy do Niemiec, a stamtąd na egzotyczne wyspy Pembę i Zanzibar. Co tak naprawdę wydarzyło się przed pięcioma laty? Czy poszukiwanie prawdy doprowadzić może do samego przedsionka piekła?
Ależ autor serwuje nam niesamowitą podróż! Nie ma znaczenia czy akcja toczy się w Warszawie, Bieszczadach, Berlinie czy Afryce – Krzysztof Bochus każdemu opisywanemu miejscu potrafi nadać klimat. Szczególną uwagę należy poświęcić sugestywnemu obrazowi Afryki. To kraina pełna przemocy, mroku, ciągnących się latami zatargów i nieustannej walki o władzę. W powieści Bochusa ten portret Afryki jest rzetelny i niezwykle przejmujący. To charakterystyka pisana przez człowieka, który odwiedził te miejsca i potrafi opowiedzieć o nich z należną im uwagą i szczerością, podkreślając zarówno niespotykaną urodę jak i grozę tych miejsc. Malownicze krajobrazy tonące w morzu krwi. Wszechobecna korupcja i walka o wpływy. Piękno i strach- ot Afryka w całej swej niejednoznacznej krasie.
Marek Smuga powraca i jest to powrót dobry, ale jakże inny od tego z czym zetknęliśmy się w powiesci „Czarna krew”. Pierwsza odsłona cyklu ze Smugą to był rasowy, gęsty kryminał z akcją toczącą się na dwóch płaszczyznach czasowych. Bardzo lubię Bochusa w odsłonie retro. Mało kto potrafi tworzyć tak gęstą atmosferę jak on. „Kruchy lód” to powieść sensacyjna w doskonałym wydaniu. Mamy tu galopującą szaleńczo akcję, podróż przez kilka krajów i kontynentów. Opowieść o poszukiwniu prawdy i poświęceniu, które mu towarzyszy. To także historia walki z przeszłością. Z demonami, które nie chcą dać się pogrzebać. Cenię postać Smugi. Mimo, iż obarczony ponurą przeszłością, niepozbawiony wad, to pozostaje on bohaterem, który budzi emocje i nie daje się zaszufladkować. Detektyw, który nosi w sobie ból przeszłości, ale nie staje się dla czytelnika obciążający, jak to często ma miejsce w kryminałach, gdzie główny bohater ma w sobie tyle traum, że sami czujemy się zmęczeni i straumatyzowani jego narzucającą się kreacją. Marek Smuga skrojony jest według prawidłowej miary – przekonuje, nie drażni i sprawia, że mimo jego pewnych wad mamy chęć podróżować u jego boku. Silna męska postać i bardzo realistyczna. Trafia do mnie i jestem w stanie ułożyć sobie jego osobowośc, zrozumieć ją i odnaleźć w sobie dużo sympatii dla tego mężczyzny, z którym los nie obchodził się łaskawie. „Kruchy lód” to znakomita powieść sensacyjna, w której ważne są nie tylko elementy zapewniające rozrywkę czytelnikom, ale także złożona warstwa fabularna, charakterystyka postaci i zawarta problematyka. A Krzysztof Bochus nie boi się poruszać tematów skomplikowanych i trudnych. Potrafi opowiadać w taki sposób, że zdaje nam się, iż ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Lubię te miejsca, lubię tych ludzi, lubię specyficzne pióro Bochusa. Obserwuję także to, że z każdą kolejną książką pisarz się rozwija, choć już pierwsze jego tytuły stały na wysokim poziomie. Ilekroć czytam powieść autora zawsze odnoszę wrażenie, że to najlepsza książka jaką napisał. Mija kilka, kilkanaście miesięcy, wychodzi nowa powieść i już wtedy wiem, że najlepsza powieść Krzysztofa Bochusa wciąż jeszcze nie nadeszła. Podziwiam to, że mając już spory dorobek nie boi się poszukiwać nowych literackich dróg. Wciąż szuka inspiracji i zaskakuje nowymi szlakami. I nieustannie fascynuje go mrok ludzkiego umysłu. Mam nadzieję, że Marek Smuga jeszcze powróci. To bohater z wielkim potencjałem i złożona osobowość.
„Kruchy lód” to podróż w nieznane. Daleka, ale nie wyczerpująca. Pełna zaskoczeń, nieznanych ciekawostek i trzymająca bardzo solidny poziom. Śmiało można sięgnąć po tę książkę nie znając „Czarnej krwi”, ale polecam przeczytać obie, aby zobaczyć jak sprawnie Krzysztof Bochus porusza się w różnorakiej tematyce i odważnie wytycza nowe szlaki. Świetna rozrywka i niezwykle ciekawie opowiedziania historia Afryki. Miejsca znane z folderów jako turystyczny raj ukażą swoją zupełnie inną twarz. Zachęcam do wybrania się na tę nieoczywistą wyprawę. Marek Smuga sprawi, że będzie to wycieczka nieapomniana. Diabeł goaco poleca.