O serii Lauren Asher "Dreamland Billionaires", u nas znanej jako "Miliarderzy z Krainy Marzeń" jest naprawdę głośno i szczerze mówiąc, w ostatnim czasie pojawiała mi się ona dosłownie wszędzie. Oszalał na jej punkcie TikTok, oszalał na jej punkcie Instagram i oszlały na jej punkcie setki tysięcy osób zostawiająch swoje recenzje i oceny na Goodreads. Do takich pozycji podchodzę zazwyczaj z rezerwą, bo oczekiwania po tych wszystkich zachwytach rosną, a przez to sama treść książki często bywa dla mnie rozczarowująca. Jednak tutaj mamy do czynienia z twórczością autorki, którą po prostu uwielbiam! Czytałam jej serię "Brudne powietrze" i zakochałam się w kierowcach formuły 1, więc byłam przekonana, że podobnie będzie, gdy poznam braci Kane i okazało się, że się nie myliłam.
Poznajemy historię Rowana, jednego z trzech braci, który dostaje trudne dla siebie zadanie, a mianowicie ma odnowić "Krainę Marzeń", czyli ukochany park rozrywki jego zmarłego dziadka. Jeżeli tego nie zrobi to jego i pozostałych panów Kane czekają nieprzyjemne konsekwencje, więc niestety nie ma wyboru. Mężczyzna sądzi, że się do tego zadania zupełnie nie nadaje. Na miejscu poznaje piękną i ambitną Zahrę, której głowa jest pełna pomysłów i nagle Rowan zaczyna się zastanawiać czy to miejsce faktycznie nie jest dla niego.
To przede wszystkim książka dla miłośników motywu grupy and sunshine, który jest tutaj bardzo widoczny. Zahra to typowe słoneczko, uwielbiane przez wszystkich i niosące radość, a Rowan to mruk, którego każdy o zdrowych zmysłach omija szerokim łukiem. Z wierzchu wydaje się być arogancki, zimny i wymagający, jednak na przestrzeni książki obserwujemy jego niesamowitą przemianę. Miło mi się obserwowało ich losy i czułam pomiędzy tą dwójką wyraźną chemię.
Ogromnym plusem jak dla mnie jest miejsce akcji, bo jeszcze nie czytałam o czymś podobnym. Park rozrywki i jego problemy to naprawdę ciekawy i oryginalny pomysł, a autorka świetnie to wszystko nam przedstawiła, bo nie skupiła się tylko na atrakcjach, ale także na całym jego funkcjonowaniu i wewnętrznych sprawach.
Czy ta historia jest niesamowicie oryginalna, zaskakująca i wyrywająca z kapci? Myślę, że nie. Porusza wiele znanych i utartych już schematów, jest przewidywalna i przesłodzona, ale jednak ma w sobie coś, co roztopiło moje serce. Jest ciepłą, zabawną historią do przeczytania w jeden wieczór, która pomoże oderwać się od problemów i pozwoli pozachwycać romansem dwójki ludzi, których dzieli dosłownie wszystko, a łączy jedynie (a może i aż) miłość. Osobiście kocham takie historie i chłonę je jak gąbka, więc bez zastanowienia sięgnę po kolejne tomy z tej serii, a prawdopodobnie i po każdą kolejną książkę, napisaną przez Lauren Asher. Są to historie, które przyprawiają mnie o szybsze bicie serca, poprawiają mi humor i rozkochują w sobie. Książki tej autorki to dla mnie po prostu pewniaki!
W dodatku nie są one płytkie, bo postacie musiały sporo w życiu przejść, a z takich najważniejszych trigger warning mamy tu przede wszystkim: śmierć bliskich, zdradę, uzależnienie od alkoholu, depresję.
Choć Rowan jest niewątpliwie cudowny, to mnie jednak bardziej ciągnie w kierunku Declana. Scen z nim było jak dotąd niewiele, ale już czuję, że to mój faworyt spośród braci Kane. Nie mogę się doczekać drugiego tomu! Chociaż jak tak teraz myślę, to trzeci też mnie mega ciekawi. Niech one jak najszybciej u nas wychodzą, bo oszaleję!
Reasumując, "Drobnym Drukiem" to świetnie napisana, komfortowa historia, przy której będziecie mogli się pośmiać, popłakać, a także powzdychać do cudownych braci Kane. Na pewno nie będziecie się z nimi nudzić!