Ile śmierci może znieść jeden człowiek? Jak dalece życie może kogoś doświadczyć? Czy można żyć ze świadomością, że przyczyniło się do śmierci brata? Czy zemsta potrafi przynieść ulgę? Jak przeżyć żałobę? Jak wybaczyć samemu sobie? Czy miłość może przynieść ukojenie?
Przyznam, że już dawno żadna książka nie przemówiła do mnie na tylu płaszczyznach, co ,,Dziki'' Arriagi. Historia Juana Guillermo jest opowieścią składającą się z fragmentów, ze wspomnień, z pozornie niezwiązanych z fabułą przemyśleń i nawiązań do różnych kultur, mitologii, dzieł literackich, postaci i wydarzeń historycznych.
To opowieść bardzo intymna, emocjonalna, momentami trącająca bardzo bolesne struny w naszej duszy. To historia w której życie i śmierć są nieodłącznymi aspektami tego, co nas otacza. To opowieść o dojmującej żałobie, o żałobie z powodu śmierci, która nie była piękna i bohaterska, z powodu samobójstwa, które nie było ani trochę romantyczne, z powodu cichego i niezauważonego zwyczajnego odejścia.
To również historia otaczającego nas zła - zła wynikającego z religijnego fanatyzmu dającego poczucie moralnej wyższości z którą nie można dyskutować, zła wynikającego z autorytetu nadanego przez nieomylnego Boga, zła wynikającego z niewłaściwego poczucia wspólnoty, która samoumacnia się i samopotwierdza się w swoim - jedynym i słusznym - gronie. A także zwykłego, codziennego zła, które bierze się z układów, układzików i małych ustępstw codzienności.
,,Dziki'' jest też powieścią traktującą o miłości i o poświęceniu do którego jesteśmy zdolni. O tych najbardziej szalonych rzeczach, które potrafimy uczynić, gdy bardzo tego chcemy. Przy czym miłość opisywana przez Arriagę nie jest miłością łatwą - jest uczuciem trudnym, złożonym, zagmatwanym, niejasnym. Miłość potrafi uskrzydlić i uzdrowić, potrafi również zadać niewysłowione cierpienie.
Miłość jest również fizyczna - jest piękna, jest erotyczna, ale nie w sposób wulgarny i wyzywający. Jest pełna zachwytu dla ciała ukochanej osoby, przyspieszonego bicia serca, skupienia się na odczuciach, na cielesności, na doznaniach, na szczegółach, na fragmentach.
Historia Juana Guillermo przeplata się z historią polowania Amaruqa na wilka o imieniu Nujuaktutuk. Amaruq przemierza bezkresne, białe i zimne przestrzenie Północy w pogoni za najpiękniejszym i najniebezpieczniejszym zwierzęciem, jakie w swoim życiu widział. A Nujuaktutuk ucieka i wyprowadza myśliwego w pole, chroniąc swoją watahę.
I ani człowiek, ani wilk nie przeczuwają, że to, co ich spotka, że wszystko to, czego będą świadkami i czego w trakcie tej podróży doświadczą doprowadzi w końcu do tego, że pewien meksykański młodzieniec znajdzie odkupienie.
,,Dziki'' jest powieścią piękną, pięknem dzikiej i nieokiełznanej krainy. Jest powieścią wartką, jest emocjonalnym rollercoasterem, który momentami sprawiał, że musiałam się zatrzymać, odłożyć książkę na bok, bo nie byłam w stanie znieść nagromadzenia tylu uczuć, tego smutku, tego przejmującego poczucia straty po odejściu kolejnej istoty spośród tych, które otaczały Juana Guillermo.
,,Dziki'' jest historią skłaniającą do refleksji, głęboką i prawdziwą. Polecam ją z całego serca, albowiem w moim odczuciu jest to jedna z tych książek, które naprawdę zasługują na miano arcydzieła.