Zapomnij o mnie recenzja

Nie wiem od czego zacząć, bo po prostu mam kocioł w głowie przez tą książkę.

To było moje pierwsze spotkanie z tą autorka i póki co nie mam siły na więcej. Mimo chwalonych opinii poprzednich książek, nei sięgne po nie przez "nie zapomnij o mnie".

Ale do rzeczy. Poznajemy naszego bohatera,ktory przeprowadza się do Nowego Jorku, i dzięki szybkiej akcj, dowiaduje się że para studentów chce wynająć pokój, co dla Marshala jest zbawieniem i szybko korzysta z tej okazji.

Niestety nie wie jakie problemy ściągnie na siebie jego nowa wspolokatorka.
Niestety ta relacja totalnie mnie nie przekonuje. Rozumiem wszystko i staram się jakoś wszystko brać na dystans, ale po prostu Marshall jak by był jakimś magnesem, który przyciąga wszelkie nieszczęścia i same problemy. Niestety to tak nie działa, bo człowiek ze zdrowym rozsądkiem, jak raz dostanie kopa w cztery litery i wie, że jak się nie da to się nie da to nie pcha się w kłopoty, a tu nasz bohater po prostu sam się o to prosi.

Niestety relacja Sara Marshall to dla mnie jakieś nieporozumienie. Nie potrafię tego przyciągania zrozumieć, ale no wszystko jest możliwe. Na szczęście widzę w końcu światełko na horyzoncie i pojawia się dziewczyna, normalnie wprost idealna, która wydaje się idealna osoba, która Jeszcze może uratować tą książkę. Niestety nasz główny bohater nie daje temu szansy. Już bardziej ciekawiła mnie postać drugi planowa, niżeli sam wątek głównych bohaterów.

Przykro mi to powiedzieć, ale się po prostu zawiodłam. Niestety czekałam tylko na to, aż w końcu skończę i dorwam do końca. Bardzo się męczyłam, ale na szczęście jak odłożyłam książkę to powrot do niej po jakimś czasie nie był problemem, bo nie byłam tak zżyta z bohaterami.

Jestem przekonana że póki co muszę zrobić sobie przerwę od autorstwa Pani Kasi i wiem że póki co nie przekonam się do jejn książkę. Może kiedyś sięgne po Morfeusza, który jest bardzo zachwalany, ale nadal potrzebuje czasu by móc się przemóc. Kto wie, ale do historii Marshalla na pewno nigdy więcej nie wrócę.