Diabeł na wieży recenzja

"Dr Jordan używa rozumu na równi ze szpadą i...wodą święconą"

Autor: @littlecuteangel ·3 minuty
2013-07-23
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Spotkanie z „Diabłem na wieży” było moim drugim spotkaniem z panią Anną Kańtoch i za pewne nie ostatnim, bowiem autorka ta należy do takiej grupy, po której dzieła sięgam w ciemno i wiem, że się nie zawiodę. Może to zbyt górnolotne słowa w stosunku do ilości przeczytanych przeze mnie książek tej pani, ale uważam, że mogę tak śmiało powiedzieć, ponieważ dysponuje ona stylem, który zachęca jedynie do zagłębiania się w lekturę bez względu na okoliczności.
No, ale po kolei.
Na początku, kierowana moim uwielbieniem do aniołów, angel fantasy i wszystkiego, co anielskie, sięgnęłam po „13. anioła” i powieść ta pochłonęła mnie bez reszty. Zachęcona tym miłym pierwszym spotkaniem z panią Kańtoch, postanowiła zapoznać się z innymi jej dziełami. Tym sposobem w moje ręce wpadł zbiór opowiadań „Diabeł na wieży”.
Już samo to, że książka okazała się zbiorem opowiadań w jakiś sposób mnie zaskoczyło. Najwyraźniej niezbyt dokładnie przeczytałam zamieszczony z tyłu opis wydawcy. Z reguły średnio przepadam za opowiadaniami, ponieważ mam wrażenie, że są za krótkie – kończą się albo zanim zdążysz pokochać lub znienawidzić bohatera, albo też właśnie w momencie, kiedy się to stanie. Zdecydowanie wolę powieści nie ograniczone żadnymi limitami. Jednak ten zbiór opowiadań zaskoczył mnie jeszcze w innym względzie – mianowicie wcale nie czułam tego, że nie jest to tradycyjna powieść. Wątki zawsze w jakiś sposób się łączyły lub nawiązywały do siebie, chociażby jedną wypowiedzią drugoplanowego bohatera, a poszczególne opowiadania następowały po sobie chronologicznie, zupełnie, jakby były po prostu następnymi rozdziałami. Zdecydowanie mogę to zaliczyć do plusów tej książki.
Innym plusem jest niebanalna fabuła, od której właściwie powinnam zacząć. Tak więc poznajemy głównego bohatera – Domenica Jordana – lekarza-teoretyka interesującego się „naukowo” magią, będącego pod opieką biskupa i wykonującego dla niego pewne drobne zlecenia. Bowiem dr Jordan nie zajmuje się jedynie leczeniem ludzi. Właściwie, zdarza mu się to dość rzadko. Częściej ma do czynienia z umarłymi. Oraz z duchami, różnej maści demonami oraz innymi straszydłami. Robi jednocześnie za lekarza, patologa, egzorcystę, detektywa, w zależności od potrzeby.
Dodatkowo nasz Domenic da się lubić. Jest zadziwiająco prawdziwy jak na tak wszechstronnie „wykorzystywanego” osobnika. Nie jest jak Geralt z Rivii (którego swoją drogą kocham i chwały mu nie odbieram), który kilkoma uderzeniami miecza i swym szalonym tańcem pozbawi życia otaczających go dwudziestu chłopa. Jordan jest raczej spokojny, umie wychodzić z opresji, ale raczej bardziej za pomocą rozumu, do tego również się boi i często staje twarzą w twarz ze śmiercią.
Zagłębiając się w jego przygody miałam czasem wrażenie, że naprawdę zachowa się jak Geralt, że wyciągnie swój pistolet i wyśle wszystkich przeciwników na tamten świat.
Dostrzegłam również pewnie podobieństwo koncepcji z dziejami Inkwizytora Mordimera Madderdina, jednak Domenic Jordan bardziej przypadł mi do gustu. Może to ze względu na jego naturalność czy brak ironicznego wydźwięku, a może zadecydował o tym styl pisarki – lekki i przyjemny, łatwy w odbiorze – czasami wręcz książka czytała się sama – a może i jedno, i drugie.
Czego się spodziewałam, sięgając po tę lekturę? Ciekawego czytadła, które wciągnie mnie w swój świat i zauroczy na długie godziny. Co dostałam? 363 strony przygód, akcji, tajemnicy, odrobinę grozy, a nawet szczyptę romantyzmu.
Powinnam jeszcze wspomnieć coś niecoś o miejscu akcji. Czasem zastanawiałam się czy nie istnieje ono gdzieś naprawdę, ale Okcytania jest krainą w pełni fikcyjną. Nazwy miast, krain geograficznych, nazwiska bohaterów – wszystko brzmi lekko z francuska (nie znam francuskiego, więc miałam pewien problem z czytaniem nazw), dlatego czytelnik może dać się złapać w pułapkę.
Co mogę jeszcze dodać? Na pewno to, że z chęcią sięgnę po kontynuację przygód doktora Jordana oraz bardzo chętnie zapoznam się z innymi dziełami pióra pani Anny Kańtoch.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-07-18
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Diabeł na wieży
3 wydania
Diabeł na wieży
Anna Kańtoch
7.8/10

Troje dzieci wymyka się w środku nocy, by spotkać diabła, który wciąż wraca do starej wieży, szukając chętnych do sprzedania duszy. Czy udało mu się dobić korzystnego targu, skoro tylko jedno z dzieci...

Komentarze
Diabeł na wieży
3 wydania
Diabeł na wieży
Anna Kańtoch
7.8/10
Troje dzieci wymyka się w środku nocy, by spotkać diabła, który wciąż wraca do starej wieży, szukając chętnych do sprzedania duszy. Czy udało mu się dobić korzystnego targu, skoro tylko jedno z dzieci...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

||Zbiór sześciu nastrojowych opowiadań, które łączy osoba tajemniczego Domenica Jordana. Z zawodu medyk, z zamiłowania – tropiciel magii, zagadek i spraw nierozwiązanych. Wciągające i mroczne krymina...

@guzemilia2 @guzemilia2

Pozostałe recenzje @littlecuteangel

Troje
Ta książka powinna mieć tytuł "Niepokój"

Jest 22 lipca i jestem świeżo po zakończeniu lektury, tak więc ta recenzja może się okazać wielkim, nieuporządkowanym bełkotem, ale mam nadzieję, że jednak tak nie będzie...

Recenzja książki Troje
Metro 2033
"Żeby zakończyć wyprawę, trzeba po prostu przestać iść"

Rok 2033. Świat, jaki znacie już dawno przestał istnieć. Został skażony milionami ludzkich błędów. Po powierzchni chodzą potwory – mutanty, które musiały przystosować się...

Recenzja książki Metro 2033

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka