Zapewne znasz historię o chłopcu zwanym Piotrusiem Panem, dziecku, które nigdy nie chciało dorosnąć. Przebywał on na wyspie Nibylandii wraz z grupą Zaginionych Chłopców, spędzając cudowne, niekończące się dzieciństwo.
Jakub Ćwiek, od lat zafascynowany ową powieścią, postanowił wziąć w swoje ręce dalsze przygody Chłopców.
Kiedy zjawiła się Wendy nieźle namieszała Piotrusiowi w głowie. Dzwoneczek nie miała wyboru, wzięła pod swoje skrzydła bandę chłopców i od tej pory została ich "mamą". Wróżka porzuciła urocze skrzydełka i sukieneczkę. Zarzuciła za to skórzaną kurtkę, a na nogi wcisnęła ciężkie glany.
Zaginieni Chłopcy dorośli, ale tylko fizycznie. Nie są ani trochę słodcy, w ogóle nie przypominają uroczych maluchów. Czasy się zmieniły i oni również. Z ich ust co chwila pada przekleństwo, sypiają z kim popadnie, są wulgarni. Ale na szczęście to tylko pozory. W głębi duszy to dobrzy ludzie o miękkim sercu, którzy swoim poczuciem humoru rozbawiają do łez.
Wystarczy jedno spojrzenie na okładkę, aby wywnioskować, że to historia z pazurem. Na dodatek nie byle jaka. Autor miał świetny pomysł na "Chłopców" i pozwolił poczuć nam wiatr we włosach podczas jazdy motorem, ciepło skórzanej kurtki i masę emocji, które towarzyszą od początku do końca. Ani przez chwilę nie można się nudzić, gdyż każdy rozdział, to jedna z niebanalnych przygód gangu.
Kończąc książkę towarzyszył mi dreszczyk przerażania, a moje serce, które przeważnie bije bardzo wolno, wreszcie przyśpieszyło tempo. Odłożyłam powieść na półkę i gdyby nie to, że w zasięgu ręki mam drugą część, byłabym załamana. Po skończeniu czułam niedosyt, brakowało mi dzikich zabaw ekipy, ich towarzystwa, przemyśleń, uśmiechu. Chciałam spędzić z nimi jeszcze więcej czasu. Dlaczego? Bo to super osobowości, z charakterem, który rzadko spotykamy w książkach XXI wieku. Dzwoneczek to kompletne przeciwieństwo, dziewczyn z typowych książek paranormal romance, itp. One jakby na siłę chciały pokazać, jakie to są silne i odważne, a tak na prawdę tylko denerwują nas swoim zachowaniem. Nie wiedzą czego chcą, płaczą o byle co, próbują być ideałem, a jak wiadomo ideały nie istnieją. "Mama" jest zupełnie inna. Jest jaka jest, nikogo nie udaje, robi co jej się podoba, rządzi całym gangiem, w którego skład wchodzą mężczyźni. Jak nie odnaleźć w niej przyjaciółki? W końcu jakaś postać przy której można zasmakować czegoś innego, niż tylko słodkich pocałunków z superbohaterem wampirem, czy tam upadłym aniołem...
Oczywiście resztę ekipy również polubiłam. Ba! Nawet bardzo. Nie, nie zamieszam brać z nich przykładu, ale oni zapewniają, że na okres czytania książki staniemy się kimś innym, jeśli tylko pozwolimy porwać się do zupełnie innej rzeczywistości.
Wielu czytelników narzekało na masę wulgaryzmów. Nie to żebym była niewychowaną małolatą, ale mnie one nie przeszkadzały. Nie ukrywajmy, że nie znamy takich wyrazów. Chyba każdemu chociaż raz zdarzyło się użyć brzydkiego słownictwa podczas ataku złości. Według mnie owe wyrazy w "Chłopcach" jeszcze bardziej dodawał pikanterii do książki i wpasowywały się w klimaty. Nie byłam ani trochę zdziwiona, gdy przed oczami miałam dość obskurne zdanie. Potraktowałam je naturalnie, jakbym z Zaginionymi Chłopcami była wychowywana od dawna i przyzwyczaiła się do ich słownictwa.
Książkę czyta się w błyskawicznym tempie, a całość dopełnia piękna szata graficzna. Na zdjęciach wydaje się taka prosta i zwyczajna. Co innego gdy trzyma się ją w ręku i widzi na żywo. Nie byle jaka okładka, a w środku intrygujące rysunki przedstawiające najciekawsze momenty oraz bohaterów.
Zostałam również fanką czerwonej wstążeczki, która świetnie służyła za zakładkę. Wiadomo, taka doczepiana się nie zgubi. Nie to co papierowa , która z łatwością może wyślizgnąć się z książki, a wtedy trzeba szukać momentu, na którym się skończyło. Za wygodę podczas czytania daję wielki plus. Komfort przede wszystkim. Szczęśliwy czytelnik = dobra książka.
Cóż więcej mogę napisać? Książka przypadła do mojego gustu. Autor pozwolił przenieść się do świata Zaginionych Chłopców i poczuć emocje związane z niebezpiecznymi akcjami. "Chłopcy" na pewno spodobają się tym, którzy od dawna czekali na coś ostrzejszego. Osoby, które sięgną po książkę pewnie tak jak i ja pokochają bohaterów i będą chcieli więcej.
Chcecie się przekonać co w tym tak wspaniałego? Musicie przeczytać. Moje słowa nie opiszą wszystkiego i nie dadzą Wam tyle dobrej zabawy, co książka.