Szczerze przyznam, że gdyby nie konkurs na Juventum.pl to żyłabym w nieświadomości, że istnieje tak dobra książka. Dzięki Bogu udało mi się wygrać i mieć okazję ją przeczytać.
Wysyłając zgłoszenie nie miałam jeszcze pojęcia co takiego zawiera w sobie ta powieść, że każdy ją chwali. Myślałam, że będzie to coś w stylu GONE i innych tego typu wyobrażeń przyszłości. Zupełnie inni ludzie, inne czasy... A jednak nie! Maximum Ride bardzo mile mnie zaskoczyło.
Przeczytałam pierwszą stronę i już byłam zainteresowana co wydarzy się dalej.
Max - główna bohaterka żyje w oddalonym od ludzi domku z pozostałą piątkom dzieci. Jako najstarsza i najmądrzejsza opiekuje się nimi jak kochana matka. Jak to dziewczyna wspominała, są wyjątkowi, dlatego nie mogą żyć jak normalna młodzież. Mimo to są szczęśliwi. Wydawać by się mogło, że złe czasy minęły, a teraz mogą cieszyć się sielankowym życiem. Bzdura! Pewnego dnia atakują ich Likwidatorzy - mutanty, którzy chcą ich porwać i dokończyć Eksperyment, którego są częścią. Jak wiadomo dobrych intencji nie mają. Nie zważają nawet na to, że mają do czynienia z dziećmi... Poleje się krew, nie zabraknie wielu tajemnic, zaskakujących wydarzeń, ani rozczarowań i łez, a na poprawę poczucie humoru.
UWAGA! Od książki trudno się oderwać. Zaczynając ją miej pewność, że masz dużo czasu.
Otóż pan Patterson ma tak zabójczy styl pisania, że kiedy przeczytasz pierwsze zdanie, nie będziesz mógł opuścić bohaterów i pozostawić ich samych.
Pewnie zaciekawi cię co takiego przyciągającego jest w tym jego stylu? Narracja pierwszoosobowa! Tak, tak... nie raz się spotykałam z książkami, w których bohaterowie opisywali wszystko ze swojego punktu widzenia. Jednak w Maximum Ride spodobało mi się to, że Max zwracała się jakby wyłącznie do mnie. Dokładnie opowiedziała mi całą swoją historię.
Przyznam, że bardzo polubiłam tą dziewczynę i od dziś jest pierwsza w rankingu "Najlepszych Książkowych Bohaterek". Powiem wam, że już dawno nie spotkałam się z taką dziewczyną, która zamiast panikowania, histeryzowania, uzależniania się nad swoim losem, żyje chwilą i kopie po tyłkach wrogów. Żaden chłopak nie musi jej pomagać... Przeważnie to ona pomaga im. Ah... Przydałaby mi się jej odwaga. Przepraszam bardzo, odwaga całej szóstki bohaterów!
Pożalę się, że Angela - 6 letnia dziewczynka, z tego co zauważyłam, niekiedy miała jej więcej ode mnie. Wstyd się przyznawać.
Książka jest bardzo oryginalna. Były już wampiry, upadłe anioły, wilkołaki, wiedźmy, ale czy czytaliście o dzieciach, które mają wszczepione geny ptaków i dzięki temu posiadają nadzwyczajne zdolności? Jeśli nie to szybko musicie nadrobić zaległości. Szczególnie gdy ktoś lubi cały czas trwającą akcję i zagadki.
Przeglądając inne recenzje owej książki spotkałam się również z porównaniem do X-MEN. Hm... Ciut jest w tym prawdy. Jednak TYLKO ciut.
Dlaczego nie 10/10 ? A ponieważ, że niektóre momenty były ciut przewidywalne. Na szczęście nie wszystkie i dzięki Bogu za to.
Czy sięgnę po kolejną część? No pewnie! Nie mogę teraz opuścić bohaterów i nie dowiedzieć się jak dalej mają potoczyć się ich losy.
" OSTRZEŻENIE
Jeśli odważysz się to przeczytać, weźmiesz udział w Eksperymencie.
Wiem, że brzmi to trochę tajemniczo, ale na razie mogę powiedzieć
tylko tyle. - Max "
Nie wiem jak wy, ale ja już jestem częścią tego Eksperymentu i na pewno będę "grać" dalej.