"Nie wolno dać mi się ogłupić tymi wszystkimi morałami, bo wymyślili je silni dla słabych, żeby im służyli. Muszę być silna i mądra. I niekiedy ustąpić, ale ustąpić tylko po to, żeby tym mocniej po chwili uderzyć. Nie patrzeć na nic, nie oglądać się do tyłu, tylko uderzyć ze wszystkich sił. I walczyć, dopóki nie przyjdą robaki".
Podczas czytania po kilkuletniej przerwie niektórych książek, nasze wrażenia mogą się diametralnie różnić od tych, jakich doznawaliśmy za pierwszym razem. Ponowne wgłębianie się w fabułę dzieła może nas bowiem ostatecznie drugi raz zachwycić, bądź też po prostu rozczarować. W przypadku "Panny Nikt" nie mam najmniejszej wątpliwości, że rozczarowanie to ostatnie uczucie, jakie żywiłabym do tego dzieła.
Tomek Tryzna to polski pisarz, scenarzysta i reżyser filmowy. To właśnie debiut powieściowy pt. "Panna Nikt" przyniósł mu ogólnonarodową rozpoznawalność. Książka została również wydana i przetłumaczona w wielu krajach na Zachodzie, co w latach dziewięćdziesiątych było nie lada sukcesem. Powieść powstała w trzy miesiące w 1988 r., a wydano ją dopiero w 1994 r.
Piętnastoletnia Marysia Kawczak, na dwa miesiące przed zakończeniem szkoły, przeprowadza się z rodzicami oraz rodzeństwem ze wsi Jawiszów do Wałbrzycha. Rodzina w której dorasta nie jest wzorem do naśladowania. Ojciec alkoholik i zaniedbana, otyła matka nie są w stanie zapewnić godziwego bytu dzieciom. Naiwna Marysia, w nowej szkole zaprzyjaźnia się z ekscentryczną Kasią Bogdańską, córką lekarki. Nowa koleżanka wprowadza bohaterkę w zupełnie nowy świat, świat tworzenia muzyki i potwora Dżigiego. Pod wpływem nowej znajomości, Marysia staje się Minką, zdradzając powoli swoje przekonania i zasady. Po kłótni z Kasią, bohaterka pod wpływem kolejnej dziewczynki, bogatej i wyrafinowanej Ewy Bogdaj, dalej zatraca się w sobie, stając się z kolei Majką. Marysia dwukrotnie zdradza samą siebie, tym samym stając się tytułową Panną Nikt.
Pozornie, powieść Tomka Tryzny skierowana jest do nastolatków, wkraczających w szaleńczy wiek dojrzewania. Jednakże wiem z własnego doświadczenia, że do tej książki trzeba dorosnąć. Jej wielowątkowość jest bowiem widoczna dopiero, gdy człowiek posiada już ukształtowaną osobowość, gdy zna swoje poglądy i wie jakich zasad trzymać się w życiu. "Panna Nikt" to bowiem proza trudna, naładowana metaforami i alegoriami odnoszącymi się do naszego współczesnego życia. Od jej powstania minęło już dwadzieścia siedem lat, a wymowa tego dzieła jest nadal jak najbardziej aktualna. Wolność jednostki, religia, konformizm to niektóre z poruszanych w książce obszarów.
Autor świetnie nakreślił obraz naszego kraju w czasach, w których przemiany ustrojowe wpływały na podział społeczeństwa. Marysia to ewidentnie symbol tej warstwy społecznej, która podczas burzliwych dziejów zagubiła się, nie potrafiąc sobie poradzić, zdradzając swoje ideały i dostosowując się do otoczenia. Kasia to przedstawicielka świata artystycznego, nie zważająca na panujące reguły, przeciwstawiająca się obowiązkom narzuconym z góry, mająca skrystalizowane poglądy na religię. Ewa natomiast jest symbolem nowobogackich rodaków, którzy w nowych realiach potrafili sobie poradzić, bez względu na okoliczności. Wszystkie trzy bohaterki przedstawiają odmienne postawy życiowe, inne modele życia, inne patenty na wolność. Pozornie, jak wskazuje opatrzony przez autora podtytuł "Tajemnicza podróż o dojrzewaniu", jest to książka dla młodzieży. Owszem, w młodzieńczym wieku można ją w ten sposób zrozumieć. Jednak opowieść o naiwnej dziewczynce, która pod wpływem dwóch koleżanek, zatraca swoją osobowość jest metaforą do moim zdaniem czegoś głębszego. I na tym właśnie polega fenomen "Panny Nikt".
Powieść po trosze utrzymana jest w konwencji onirycznej, marzenia senna i koszmary Marysi przeplatają się bowiem z rzeczywistością. Fragmenty te nie są łatwe, i muszę tutaj przyznać, że nieznacznie utrudniały mi odbiór tej powieści, wywołując zwyczajnie chęć ich pominięcia. W mojej ocenie to zbędne opisy, które nie wnoszą niczego nowego do fabuły, a wręcz przeciwnie, ułatwiają zgubienie wiodącego wątku.
Utwór Tomka Tryzny zainspirował samego Czesława Miłosza, który stwierdził, iż "Panna Nikt" jest "pierwszą prawdziwie postmodernistyczną polską powieścią". Sądzę więc, że warto się zapoznać z tym dziełem. Dla mnie to książka pozostająca nadal niezgłębioną zagadką.
"Gesty są tylko gestami. Słowa są tylko słowami. Są tylko po to, żeby naciskać klawisze w mózgu. Klawisz z napisem PRZYJAŹŃ, klawisz z napisem SZCZĘŚCIE. Ciach… już przebrzmiały dźwięki. I człowiek musi odejść, bo już nie ma kogo kochać i musi umrzeć, choć przecież będzie żył jeszcze tak długo, jeszcze tak długo, jeszcze tak długo, jeszcze tak długo".