Greenwich Park recenzja

Czy „Greenwich Park” Katherine Faulkner to faktycznie thriller „nieodkładalny”? Na pewno gdzieś tak od połowy. Rzeczywiście nie mogłam się oderwać, bo nie umiałam rozgryźć intrygi.

Książka z dobrym pomysłem i interesującym zabiegiem formalnym. Wchodzimy w historię z perspektywy kilku osób, choć głównie widzimy ją oczami Helen. To ona i jej przeżycia z ostatnich tygodni wyczekiwanej ciąży – jak w soczewce ogniskują także historie pozostałych bohaterów.

Krótkie rozdziały dają wrażenie migawek, kolorowych slajdów z życia zamożnych londyńczyków. Taki przekaz potęguje zastosowany zabieg. Niektóre sceny urywają się jakby przed finałem, a o tym, co dalej się wydarzyło, dowiadujemy się w kolejnym rozdziale z opowieści jednego z uczestników. To nadaje też dynamiki tej opowieści. Cała intryga oplata osobę Helen Thorpe, ale przez długi czas nie wiemy co się właściwie dzieje, jak istotne są napomknienia o przeszłości, skąd ma nadejść zagrożenie. Jednak czujemy, że coś złego musi się wydarzyć, że każdy poruszany wątek musi mieć jakieś znaczenie, ale wciąż mamy za mało danych.

Przez chwile myślałam, że tematem będzie dziwne zachowanie Helen. Choroba psychiczna po przeżytych traumach? Ale nie, to tylko ciąża 😊 i związana z nią pewna niestabilność z równoczesnym wyostrzeniem zmysłów. Potem domyśliłam się, że ważne jest wspomnienie gwałtu sprzed lat. Faktycznie, jest to mocny wątek, ale jak łączyć go ze współczesnymi bohaterami? Naprawdę długo się nie domyślałam i stąd też ta frajda z lektury.

Zniknięcie Rachel również nieźle namieszało, bo byłam pewna, że to ona będzie główną rozgrywającą do ostatnich stron.

Ostatecznie fabuła stworzona przez Autorkę jest naprawdę przewrotna i intrygująca. Lubię takie książki, bo potrafią całkowicie pochłonąć czytelnika. Dobrze też po raz kolejny uświadomić sobie, że stare kłamstwa potrafią tak bardzo uwierać, że w końcu muszą wyjść na jaw. Zwykle w zupełnie nieoczywistym momencie.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość przedpremierowego zrecenzowania książki.