"Przeszłość nie odchodzi w niepamięć. Nie znika nawet wówczas, gdy wszyscy bardzo tego pragną." (str. 181)
Akcja powieści toczy się w małej miejscowości położonej w dolinie w Południowej Afryce. Zamieszkują ją biali farmerzy i czarni ciężko pracujący na farmach. Obalony został apartheid do władzy dochodzi Mandela. Zmiany ustrojowe widoczne są w dużych miastach, natomiast w małych miejscowościach zachowany został stary porządek , dominująca władza białych posiadaczy ziemskich i poddańczo podlegli czarni mieszkańcy tej ziemi. Bezwolnie poddali się obowiązującym prawom, nie próbując ich zmienić. Tutaj każdy znał swoje miejsce. Ciężka praca jednych i drugich przynosiła efekty, jednak decydującym czynnikiem o obfitości i urodzaju zbiorów była natura i przyroda. Biali farmerzy starali się poprawiać warunki bytowe Murzynów, modernizując ich baraki, doprowadzając elektryczność i wodę. Część Afrykanerów mieszkających w dolinie hołdowała rasistowskim poglądom, robotników traktując protekcjonalnie. Inni szli z postępem i zmianami. Wszyscy kochali ziemię i byli do niej przywiązani.
Głównymi bohaterami są córka farmera i syn czarnej kucharki. Znali się od dziecka, razem się wychowywali, przyjaźnili, jednak ich znajomość została na wiele lat przerwana. Ona ukochana córeczka tatusia, uwielbiała ojca, rozumiała się z nim bez słów. Natomiast matki się bała, jej zmiennych nastrojów, furii, wolała się trzymać od niej z daleka. Nie darzyła jej uczuciem jakim dziecko powinno darzyć matkę. Ojciec zaszczepił w niej miłość do ziemi i pragnęła zostać jej dziedziczką. On z konieczności bojownik o wolność i walkę z apartheidem po wielu latach tęsknoty wraca w rodzinne strony z postanowieniem odzyskania ziemi ojców. Jego przodkowie ciężko na nią pracowali, wiele razy stawali się jej właścicielami i wiele razy im ją bezprawnie odbierano, bo tak stanowiły prawa białych. Podejmując walkę o odzyskanie ojcowizny był rozdarty miedzy lojalnością wobec rodziców, a przekonaniem o słuszności swojej racji. Natomiast rodzice nie mieli siły do podjęcia walki, bali się przegranej i wysiedlenia. Poza tym byli wdzięczni swoim pracodawcom za pracę, pomoc i serce jakie im okazywali.
Wraz z jego powrotem na farmie miały miejsce wydarzenia, które zburzyły panujący do tej pory spokój. Ludzka lojalność staje naprzeciw ludzkiej niegodziwości. Przeszłość wraca, a sprawy wymykają się spod kontroli. Przyjaźń białej kobiety i czarnego mężczyzny przeobraża się w związek rozumiejących się, kochających się ludzi. Wytworzyła się miedzy nimi więź duchowa, a namiętność i pożądanie wzrastały z każdym spotkaniem. Związki mieszane w tej małej społeczności były nie do pomyślenia. Przekraczając pewne granice traci się przyjaciół, a ci potrafią okazać się okrutni nawet w chwili tragedii. Trudne decyzje jakie trzeba było podejmować by nie utknąć, nie pogrążyć się, a wyjść na prostą.
Powieść zaczyna się spokojnie, po czym nabiera rozpędu i gna coraz szybciej, także trudno się od niej oderwać. Podziwiałam niesamowitą siłę woli bohaterów o przetrwanie i utrzymanie mimo wielu strat jakie ponieśli. Osamotnieni, zmagający się z wieloma problemami mieli momenty załamania, lecz nie rezygnowali z celów jakie sobie postawili. Jedni chcieli się odciąć od korzeni przodków i zmienić całkowicie swoje życie, inni wprost przeciwnie sercem i duszą przynależeli do ziemi przodków.