Powieść należy do rosyjskiego kręgu kulturowego. Autorka jest debiutantką.Guzel Jachina to pisarka rosyjska, o korzeniach tatarskich, urodzona w Kazaniu, rocznik 1977. Ukończyła Kazański państwowy instytut pedagogiczny, wydział języków obcych; od 1999 roku mieszka w Moskwie, pracowała w branży marketingu. Ukończyła wydział scenariuszy Moskiewskiej Szkoły Filmowej (2015). Publikowała w czasopismach "Newa", "Oktiabr'". Myślę, że zostanie wybitną pisarką.
Ogólnie można powiedzieć, że książka traktuje o Tatarce, którą zesłano na Sybir, uprzednio zabiwszy jej męża i zabrawszy im majątek. Ale to byłoby znaczne uproszczenie, a powieść uproszczenia obala. Bo uproszczając uważa się, że powieści o zsyłkach pokazują ludzi, którym system zabrał szczęście i skazał na wieczną tułaczkę.
Powieść jest studium psychologicznym Zulejki. Tytułowym otwieraniem oczu. Zulejka jest typową reprezentantką swojej nacji. W dodatku kobietą zgnębioną. Ale żyje według norm, jakie wyniosła z domu, i norm typowych dla środowiska. Wyrwanie jej z tego środowiska z jednej strony ją psychicznie ubogaciło, ale z drugiej strony postawiło ją razem z najbardziej światłymi ludźmi ZSRR, których Wąsaty Józef zesłał na Syberię: malarzem, lekarzem, agronomem, damą z Leningradu, ludźmi, którzy obracali się wśród elit dawnej Rosji, uniwersytetach i podróżowali po Europie. Jako element kontrrewolucyjny zostali zesłani. Tam też dzięki swojej wiedzy stworzyli osadę, zdatną do życia: z lazaretem, i warzywnikiem. Matka Rosja i tam jednak ich znalazła, a system radziecki nakazał zdusić indywidualność. To wszystko odbiło się na życiu Zulejki, która jednak coraz bardziej potrafiła walczyć o swoje i nazywać swoje uczucia. Mniej szukać woli nieba, a bardziej kształtować swój los.
Autorka użyła narracji w czasie teraźniejszym. To trudna narracja, wymagająca sprawności pisarskiej. Mało jest takich powieści. 'Zulejka' zajmuje wśród nich pozycję wysoką. Noc tu nie jest przypadkowe. Obrazy w całości, powtarzające się myśli, jak to zdanie 'Zulejka otwiera oczy' z jednej strony mają znaczenie dosłowne, ale z drugiej strony - przenośne. Oznaczają etapy rozwoju bohaterki.
Na uwagę zasługują w książce postacie. Jest ich sporo. Ciekawe i istotne jest to, że są one pokazane przez pryzmat indywidualnych cech. Mają swoje nawyki, zainteresowania, wykształcenie, zawód, swoje pragnienia i lęki. Ale co istotniejsze, ich ocena moralna wynika z ich każdorazowego stosunku do innych ludzi. Nawet w tak ekstremalnej sytuacji mają wybór: albo postąpić 'po ludzku', albo 'po świńsku'. Nie zawsze można być czarno-białym, ale zawsze otoczenie stawia przed nimi wybór. Zulejka początkowo wierzy w Boga, który kieruje jej życiem - jest muzułmanką, ale przechowuje w sobie wierzenia pogańskie. Potem okazuje się, że życiem obywateli ZSRR kieruje system, władza, skorumpowane albo ulegające złym ludziom zwierzchności. Jednak to ludzie są sprawcami zdarzeń. Jeden dobry człowiek może uratować innego, a jeden zły człowiek może pogrążyć cały naród. Los Zulejki i jej towarzyszy z transportu pokazuje, iż mimo wszystko warto jest być człowiekiem uczciwym, znającym się na swoim zajęciu, pomagającym innym.
Takie optymistyczne przesłanie w książce o zesłańcach to coś rzadkiego, ale pięknego i wzruszającego.
Tak jak cała książka 'Zulejka otwiera oczy'.