Wielu z nas często marzy o wypadzie na bezludną wyspę. Ale tak naprawdę - jak długo bylibyście w stanie wytrzymać w samotności ?
“Strach i słabość to dwie różne rzeczy. Potrzeba siły, żeby wstawać za każdym razem, gdy zostaje się powalonym na ziemię.”
Sawyer to bohaterka ewidentnie poturbowana przez życie. Od pierwszych stron czuć, że ucieka, ukrywa się - ale przed kim i dlaczego ? Stopniowo autorka zaznajamia nas z taktyką przetrwania jaką obrała oraz z przyczyną jej postępowania. Traf chciał, że tym razem na drodze naszej złodziejki tożsamości, stanął Enzo - że tak powiem - tańczący z rekinami. On jej nie odpuści, szuka zemsty. Do czego to doprowadzi ?
Ocean jest nieprzewidywalny. Wystarczy chwila by pogoda zmieniła się diametralnie i ta jedna zmiana pogodowa doprowadziła do tego, że para naszych bohaterów rozbija się i trafia do starej latarni morskiej. Mieszka w niej od lat, obecnie już emerytowany latarnik - Sylvester. Mężczyzna od początku nie wzbudza zaufania Sawyer i Enza. Ale czy to samotność zrobiła z niego dziwaka czy człowiek ten ma więcej tajemnic ?
“Does it hurt” to dark romance i to czuć na każdej stronie. W relacji dwójki głównych bohaterów ale i w dźwięku ciągniętych nocą po latarni łańcuchów, w mrocznej przeszłości Sawyer i poczuciu odrzucenia Enza, w ich brutalnych i pełnych ognia zbliżeniach, które są zarówno perwersyjne jak i chore tak po prostu. Cała książka jest dość specyficzna, atmosfera jest napięta od początku do niemalże końca. Nie miałam pojęcia czego tu się spodziewać i elementy wręcz jak wycięte z horroru, wywoływały nie raz ciarki przez które z kolei, musiałam robić przerwy zanim ponownie dawałam się pochłonąć tej historii jak spienionym falom oceanu.
Enzo ma powody by nienawidzić Sawyer, jego chęć zemsty i pogarda, są w pełni uzasadnione.
“Nietrudno dostrzec, że coś z nią nie tak - w końcu jedyne ciepło, jakie ma do zaoferowania, to ciepło jej cipy.”
Ale choć nie przepuszcza żadnej okazji by ją skrzywdzić, to zarazem czuć, że jest i zazdrosny i troszczy się o nią na swój chory sposób. Czy jego zachowanie zmieni się gdy pozna prawdę na temat przeszłości swojej “bella ladra”?
Tak, ten język włoski ma coś w sobie i gdy w dialogi wplecione są zdania wypowiedziane właśnie w nim przez Enza, temperatura tej książki wybija ponad normę.
“- Obydwojgu nam złamano serce już na samym początku życia. Jednak teraz być może zdołamy nauczyć się czuć coś więcej niż tylko smutek i gniew?”
By się o tym przekonać, muszą się uwolnić z mrocznej latarni. Powinna być ratunkiem, dla nich okazuje się śmiertelną pułapką. Czy uda im się uciec ?
Lubię darki. Tu nie wiedziałam w sumie czego się spodziewać. Na swój sposób ta książka mnie zaskoczyła, była bardziej przerażająca niż się spodziewałam i pod innymi względami niż oczekiwałam. Relacja Enza i Sawyer…chora była niesamowicie. Chwilami byłam zniesmaczona jego zachowaniem, żal mi było jej choć mimo wszystko czerpała przyjemność z ich…szalonych zbliżeń. Ale najbardziej mnie w sumie raził jeden powtarzający się wątek - kobiecy wytrysk. Mit czy fakt - nie wnikam ale nie uwierzę, że zdarza się podczas praktycznie każdego stosunku. W bogów seksu też nie wierzę, choć lubię te nierealne istoty na stronach książek. W efekcie są elementy tej historii, które mnie nieco irytowały i uważam je za przekoloryzowane. Ale też sporo z całości przypadło mi do gustu.
To książka dla osób o mocnych nerwach, których nie zniechęca taka depresyjna aura ciążąca nad stworzoną historią.
Polecam i dziękuję za egzemplarz do recenzji.