Zupełnie nie rozumiem , o co takie wielkie hallo krytyków w sprawie debiutanckiej opowieści pana Ignacego Karpowicza pt. '' Niehalo ''. Dla mnie ta książka to zwyczajny średniak , a nawet i pewnego rodzaju nie halo . Co najwyżej ględzenia młodego człowieka jak by był na haju . Młody człowiek ma na imię Maciek i niestety jak większość młodych ludzi dzisiaj , klnie jak przysłowiowy szewc . Narzeka na wszystko i na wszystkich . Chciałby wszystko i to najlepiej , za darmo . Od siebie nie dając niczego . Zdradza swoją dziewczynę Agnieszkę , przy okazji wykorzystując swoją kumpelę . Zero jakichkolwiek zasad . Przepraszam bardzo , ale dla mnie to jest taki beztroski szczeniacki bełkot kogoś na zielonych pastylkach i syropie na kaszel . Maciek wcale się nie kryje z nagminnym zażywaniem wyżej wymienionych produktów . A jak wiadomo nawet syrop na kaszel zażywany w nadmiarze szkodzi . Maćkowi zaszkodził do tego stopnia że zaczął rozmawiać z Jerzym Popiełuszko i Józefem Piłsudskim , którzy zeszli dla niego z cokołów swoich pomników . To moja chyba trzecia książka Pana Karpowicza i mimo że uważam za stratę czasu przeczytanie jej , dam autorowi jeszcze szansę . Ja nie poddaję się tak łatwo :) . Rzeczywistość w naszym kraju parafrazując mogę powiedzieć , że jaka jest , każdy widzi po co więc było popełniać taką książkę ? Po co wylewać na głowy czytelników kolejne wiadro pomyj ? Przecież to niczego nie zmienia i nikomu nie służy . Dostaje się w równej części wszystkiemu , współpracownikom redakcji '' Wiadomości Podlasia '' w których to Maciek pracuje , dostaje się promotorce , u której pisze pracę magisterską z polonistyki , dostaje się całemu systemowi emerytalnemu , oczywiście również i emerytkom . Autor ustami Maćka nie zostawia suchej nitki nawet na własnej rodzinie . Nie podeszła mi ta książka zupełnie . Jako naczelnego '' narzekacza '' na nasz niedoskonały kraj wolę Krzysztofa Vargę , przynajmniej robi to z pewnego poziomu i na pewnym poziomie , a nawet czasami robi to śmiesznie . W Niehalo , niczego zabawnego nie znalazłam , chociaż miałam wrażenie że autor zabawnym się być stara . Widocznie poziom humoru autora i mój , nie jest za bardzo kompatybilny . Jeden cytat z tej książki , w moim odczuciu mógłby (lekko zmieniony) oddać całą '' głębię '' owej powieści : '' Ja pierdole (...) o kurwa , przyznać muszę że to adekwatny opis rzeczywistości '' , i jednocześnie robić za moją o niej opinię , bo przykro mi bardzo ale naćpany syropkiem , biegający po mieście i gadający z pomnikami Maciuś , jakoś mnie to tej pozycji literackiej nie przekonuje . Ja nie polecam , a jak już ktoś musi , to czytajcie , ale na własną odpowiedzialność.