„Trzeci głos” to kolejny tom serii powieści kryminalnych stworzonej przez małżeństwo szwedzkich scenarzystów Cillę i Rolfa Börjlindów. Akcja tej części toczy się rok po wydarzeniach opisanych w „Przypływie”. Czytelnik po raz kolejny spotyka się z czwórką przyjaciół, którzy w poprzedniej części tworzyli nieformalną grupę dochodzeniową. Również w tym tomie Olivia, Mette, Tom i Abbas będą próbowali rozwiązać złożone kryminalne zagadki. Olivia postanowi przyjrzeć się samobójstwu człowieka, który pozostawił po sobie zrozpaczoną, nastoletnią córkę. Mette wraz z zespołem podlegających jej policjantów będzie badała sprawę zaginięcia narkotyków. Abbas i Tom wyjadą do Marsylii, by spróbować odkryć kto brutalnie zamordował starą przyjaciółkę nożownika.
Autorzy powieści skorzystali z tych samych chwytów literackich, które pojawiły się w „Przypływie". Po raz kolejny mamy do czynienia z akcją, która swą budową przypomina patchwork. Z pozoru niezwiązane ze sobą historie splatają się w jeden misterny wzór. Sprawa prowadzona przez Olivię zaczyna stykać się z tą prowadzoną przez Mette, również prywatne śledztwo Abbasa i Toma okazuje się mieć związek z działaniami pozostałych postaci. Z jednej strony dopracowanie akcji i niezwykła misterność intrygi robią wrażenie, z drugiej, zbiegi okoliczności rządzące fabułą wywołały we mnie poczucie sztuczności. Myślę, ze powieść wcale by nie straciła, gdyby bohaterowie prowadzili śledztwa spraw całkowicie od siebie niezależnych. Każda z przedstawionych historii kryminalnych była ciekawa, a fakt, że śledztwa prowadzą tak barwne i interesujące postacie, zdecydowanie wpłynął pozytywnie na mój odbiór tej książki – jedynym zgrzytem były właśnie wspominane, niemal fantastyczne zbiegi okoliczności, które połączyły wszystkie wątki.
Powieść Börjlindów to dobry kryminał, z ciekawie zarysowanymi bohaterami i to właśnie kreacja postaci jest dla mnie największym plusem tej serii. Uwielbiam indywidualność każdej z postaci, podobają mi się łączące bohaterów relacje – „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Oczywiście nie obywa się bez spięć czy konfliktów, ale to czyni relacje tej czwórki jeszcze bardziej interesującymi. Autorzy stopniowo odkrywają fakty z życia każdej z postaci podsycając tym samym ciekawość czytelnika, który chce wiedzieć o Tomie, Olivi, Abbasie i Mette coraz więcej i więcej. Dodatkowego smaku dodają temu utworowi zawarte w nim wątki społeczne. Tym razem autorzy wzięli na tapetę ciężką sytuację domów spokojnej starości. Wzbogacanie fabuł różnorodnymi wątkami socjalnymi i społecznymi jest chyba jednym z charakterystycznych elementów szwedzkich kryminałów, jest to również element, który ja bardzo cenię. Szwedzcy autorzy dają mi nie tylko możliwość śledzenie niesamowitych, skomplikowanych śledztw, ale pozwalają mi również poznać bolączki zwykłych obywateli państw skandynawskich.
„Trzeci głos” ma swoje drobne mankamenty, ale w ostatecznym rozrachunku zwyciężają plusy tego cyklu. Mam nadzieję, że Börjlindowie stworzą w niedługim czasie kolejny tom serii o Tomie, Olivii i ich przyjaciołach.