Listy pełne marzeń recenzja

Dobra wróżka...

Autor: @Moncia_Poczytajka ·2 minuty
2022-04-30
Skomentuj
5 Polubień
Wiosna już w pełni, a u mnie znów na opak – kolejna świąteczna opowieść, której nie miałam okazji zdobyć zimą, a bardzo chciałam przeczytać. „Listy pełne marzeń” Magdaleny Witkiewicz w końcu wpadły w moje łapki, a więc bez względu na porę roku zabrałam się za lekturę. Czy było warto? Już odpowiadam na to pytanie.

Maryla Jędrzejewska to ciepła i życzliwa kobieta w wieku 70+, która nie posiada własnej rodziny, ale ma wokół siebie wiele przybranych dzieci. Możnaby nawet zaryzykować stwierdzenie, że to taka dobra babcia, która przejmując rolę świętego Mikołaja pragnie czynić dobro oraz spełniać dziecięce marzenia. Jej misja nie opiera się tylko na zwykłym kupowaniu prezentów, ale ma dużo większe znaczenie. Za sprawą kilku oddanych pomocników Maryla stara się zaklinać rzeczywistość oferując pomoc nadawcom listów i zapewniając im nowy, lepszy start w dorosłe życie. Tytułowe listy pełne marzeń są starannie czytane i segregowane, aby w odpowiednim momencie można było się nimi zająć. Jak się jednak okazuje dobre chęci i szlachetne uczynki niestety nie zawsze są właściwie rozumiane, a źli i zawistni ludzie mogą uprzykrzyć życie. Maryla się o tym przekonuje, gdy pewnego dnia otrzymuje wezwanie do… prokuratury. Zastanawiacie się pewnie dlaczego tak się stało… Na to pytanie znajdziecie odpowiedź na stronach książki, do której przeczytania serdecznie zachęcam.

Jak na bożonarodzeniową opowieść przystało, historia Maryli Jędrzejewskiej wlewa mnóstwo ciepła, optymizmu i dobrych wrażeń prosto w nasze serca. Już od pierwszych stron jesteśmy pod wrażeniem tego, co robi główna bohaterka. I choć jej działania przekraczają granice prawa, to jednak całą duszą popieramy to szlachetne przedsięwzięcie. Maryla, niczym dobra wróżka, chce czynić dobro i trzeba przyznać, że bardzo dobrze odnajduje się w tej misji. A my kibicując bohaterce odnosimy wrażenie, jakbyśmy sami mieli swój udział w tych działaniach.

Opowieść jest potwierdzeniem tego, że cuda się zdarzają, a przy udziale dobrych ludzi pragnienia jeszcze łatwiej mogą się spełniać, jeśli tylko odważymy się marzyć. W baśniowym charakterze tej historii znajdziemy sporo realistycznych elementów. Wszak jest to książka o prawdziwych ludziach, którzy mają swoje smutki i problemy i często ich jedyną radością, a nawet ostatnią szansą jest szczery list do świętego Mikołaja, w którym mają odwagę napisać o tym, czego pragną.

Muszę przyznać, że warto było sięgnąć po tę książkę, chociaż historia mnie nie urzekła, tak jak tego oczekiwałam. Doceniam szlachetność, dobroć i bezinteresowną pomoc, ale czegoś mi tu jednak zabrakło. Nie przekonała mnie ta historia i chyba nawet nie umiem powiedzieć dlaczego. Może była zbyt infantylna, może zbyt cukierkowa, może miałam zbyt duże oczekiwania, a może po prostu nie pozwoliła mi uwierzyć w Mikołaja. A szkoda, bo książkę naprawdę szybko i łatwo się czyta, a jej lektura pozostawia w naszej pamięci mnóstwo pozytywnych emocji.

„Listy pełne marzeń” to ciekawa pozycja na długi zimowy wieczór przy kubku aromatycznej herbatki, ale niestety bez fajerwerków.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-04-29
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Listy pełne marzeń
Listy pełne marzeń
Magdalena Witkiewicz
7.4/10

Maryla Jędrzejewska ma już siedemdziesiąt lat, ale dopiero teraz czerpie z życia pełnymi garściami. Można by się zastanowić, jak można czerpać z życia, gdy się siedzi tylko w domu, a wychodzi jedynie...

Komentarze
Listy pełne marzeń
Listy pełne marzeń
Magdalena Witkiewicz
7.4/10
Maryla Jędrzejewska ma już siedemdziesiąt lat, ale dopiero teraz czerpie z życia pełnymi garściami. Można by się zastanowić, jak można czerpać z życia, gdy się siedzi tylko w domu, a wychodzi jedynie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Maryla Jędrzejewska znalazła radość w prostych rytuałach i pisaniu listów. Choć może nie opuszczać domu, to w wyobraźni podróżuje daleko. Marzenia spełniają się czasem w słowach, a jej sekretarzyk st...

@Malwi @Malwi

Wiecie, że "Święty Mikołaj była kobietą"?😄 Jeśli nie wierzycie, to koniecznie musicie przeczytać "Listy pełne marzeń". Maryla Jędrzejewska to urocza staruszka, której ukochanymi towarzyszami życia s...

@ladybird_czyta @ladybird_czyta

Pozostałe recenzje @Moncia_Poczytajka

Sen o okapi
Okapi = śmierć

Książka "Sen o okapi" niemieckiej pisarki Mariany Leky przyciągnęła moją uwagę Interesującą szatą graficzną oraz opisem wydawcy. Sięgając po audiobook w interpretacji Ki...

Recenzja książki Sen o okapi
Sacrum et profanum
Chichot losu

"Sacrum et profanum" to jedna z ostatnio wznowionych powieści Katarzyny Janus. Nie ukrywam, że w tym przypadku skusiła mnie okładka, nieoczywisty tytuł i nazwisko autork...

Recenzja książki Sacrum et profanum

Nowe recenzje

Bursztynowy miecz
Na spotkanie z przeznaczeniem
@bookoralina:

Rok temu sięgnęłam po „Jeleni Sztylet” Marty Mrozińskiej i przepadłam. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, łącz...

Recenzja książki Bursztynowy miecz
Never leave again
Recenzja
@paulinagras...:

♥️Recenzja♥️ Premiera 14.02.2025 r. „Never leave again” – M. Mackenzie Współpraca reklamowa z wydawnictwem black ros...

Recenzja książki Never leave again
Koniec wieczności
,,Koniec wieczności" Asimova - realna przestrog...
@belus15:

Wszechświat, królestwo wszechrzeczy, kosmos. Bez względu na to, jak nazwiemy przestrzeń, która nas otacza, w której to ...

Recenzja książki Koniec wieczności
© 2007 - 2025 nakanapie.pl