Jestem gorącą wielbicielką cyklu "Różany" Bogny Ziembickiej i dawno już poznałam cztery jego tomy. Od długiego czasu polowałam też na ostatnią, piątą z kolei część tej opowieści. Wraz z końcem roku wreszcie udało mi się poznać do końca zawiłe losy bohaterów, którzy od lat i z pokolenia na pokolenie byli strażnikami historii. Audiobook "Na zawsze Różany" umilił mi poświąteczną podróż do domu z czego bardzo się cieszę i muszę przyznać, że naprawdę warto było ponownie zatracić się w tej cudownej opowieści.
Tym razem niecierpliwie czekamy na ślub Zosi i Eryka. Ich rodzina wkrótce ma się powiększyć, co cieszy nie tylko samych przyszłych rodziców, ale również przyjaciół. Zosia układa listę gości na uroczystość i wysyła zaproszenia także do osób, których losy w jakiś sposób były związane z jej ukochaną nianią Zuzanną. To wszystko sprawia, że przeszłość powraca i głęboko skrywane tajemnice wreszcie wychodzą na jaw. Wspomnienia z czasów wojny i okupacji znów ożywają i rzucają zupełnie nowe światło na historię Zuzanny, Joachima, Aleksandra i Marianny. A tymczasem pewna zawistna kobieta wciąż planuje zemstę i za wszelką cenę pragnie pokrzyżować plany młodych narzeczonych. Eryk wybiera się ze swoją siostrą do Indii i nawet nie przypuszcza, że może mu grozić śmiertelne niebezpieczeństwo...
Powieścią "Na zawsze Różany" Bogna Ziembicka postawiła tej przepięknej historii przysłowiową kropkę nad "i". Jest to bardzo ciekawe i wymowne podsumowanie, które zmusza czytelnika do przemyśleń i wyciągania własnych wniosków dotyczących przede wszystkim pogmatwanych i wzruszających losów przypadających na drugą wojnę światową i pierwsze powojenne lata. Muszę przyznać, że czytając "Drogę do Różan" nie spodziewałam się, że historia Zosi i jej niani Zuzanny tak pięknie się rozwinie i przyniesie tyle niespodzianek. W powieściach pani Bogny zawsze ujmuje mnie przede wszystkim fabuła nawiązująca do wydarzeń historycznych, które tworzą niepowtarzalne i ekscytujące tło dla całej opowieści. Wcześniej były Prusy Wschodnie, ale też Afryka, Tanganika, Egipt, Kenia, a teraz poznajemy Indie z całą ich różnorodnością i kontrastami, Izrael z jego egzotyką oraz fragmenty dotyczące Stanów Zjednoczonych. Aż trudno uwierzyć, że wojna rzuciła bohaterów w te wszystkie odległe miejsca, dla których jest tylko jeden mianownik - polski Kraków i pobliskie Różany. Bo to tutaj wszystko się zaczęło i tutaj się kończy...
Cykl o Różanach jest niezwykle oryginalny i różnorodny zarówno jeśli chodzi o formę jak i przedstawione treści. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej opowieści, jej osobliwego klimatu, magii tego miejsca, ciepła, podarowanych wzruszeń i emocji, które niejednokrotnie wyciskały łzę spod powieki. Bo tak jak napisałam w recenzji pierwszej części - Różany to miejsce, w którym można się zakochać. Jest to opowieść dla tych wszystkich, którzy lubią rozbudowane rodzinne historie, w których tło historyczne odgrywa istotną rolę. Autorka z pełną swobodą przenosi czytelnika w miejscu i czasie, a retrospekcje dotyczące zróżnicowanych wydarzeń z przeszłości wprowadzają element zaskoczenia i tworzą jedyną w swoim rodzaju mozaikę zdarzeń.
Chcę Was bardzo mocno zachęcić do sięgnięcia po tę historię. Nie powiem, która część jest najlepsza, a która najmniej interesująca, bo każdy tomik jest jedyny i niepowtarzalny. Musicie jednak wiedzieć, że "Różany" to jeden z tych cykli, które trzeba czytać po kolei i nie na wyrywki. Jeśli nie poznacie wszystkich elementów tej skomplikowanej układanki, to nie polubicie Różan.
Jest mi bardzo trudno powiedzieć Żegnajcie Różany i w tym przypadku wolę zdecydowanie Do zobaczenia kiedyś. Tak, jestem pewna, że jeszcze się spotkamy.