Zastanawiam się co czytać. Patrzę na jeden ze stosów książek, przeglądam tytuły i okładki. Zatrzymuję się. To połączenie kolorów na okładce, z wyróżniającą się żywą czerwienią pośród czerni, bieli i szarości, zawsze przyciąga mój wzrok!
Patrzę. Patrzę na tego mężczyznę, jego dłonie i już wiem. Sport. Sztuki walki. Właśnie tego teraz potrzebuję. Zaczynam.
Już na samym początku autorka wspomina, że o ile całość jest fikcją literacką, o tyle opisy Grudziądza są prawdziwe. I to jest naprawdę wielki plus tej książki! Bardzo mi się te wszystkie opisy miasta podobały, autorka naprawdę pozwoliła nam się tam przenieść, przez co wszystko nabrało bardziej realistycznych kształtów. Możemy razem z bohaterami przemierzać wszystkie uliczki, wspiąć się na wieżę Klimek.
Leo i Nasturcja, to właśnie ich losy śledzimy. Pozornie tak bardzo różni, dwa światy, które jednak musiały się połączyć. Tak, to taka historia, przy której myślisz, że przeznaczenie po prostu istnieje.
Tajemniczy, zamknięty, oschły Leo. Miał problem z okazywaniem uczuć, nikt go tego nie nauczył. Czy w ogóle wiedział co to miłość?
Miał tylko sporo młodszego brata, którego nie chciał zawieść, nie chciał, żeby poszedł w jego ślady, nie chciał, żeby i młody radził sobie w życiu pięściami.
Podziemie kusiło Leo, wołało go, w końcu bicie się, to coś, co wychodziło mu najlepiej.
Bardzo szybko zobaczyłam w tym chłopaku ogrom bólu. Chociaż autorka nie pisała wprost, czułam to.
Poszukując normalnej pracy, mężczyzna skrzyżował swoje drogi z Nastką, zdolną fotografką. Początkowo kobieta trochę mnie drażniła tym jak się zachowywała w stosunku do Leo. Na szczęście dość szybko się opamiętała, okazało się też, że jest silną, potrafiącą się przeciwstawić kobietą, nieco upartą, ale udowadniała tym swoją wartość.
Dla takiej kobiety ten typ spod ciemnej gwiazdy nie jest odpowiedni, prawda? Powinien trzymać się od niej z daleka...
Dodatkowo, Leo przerażały własne uczucia, te, które wywoływała w nim Nastka.
No cóż, ta książka idealnie pokazuje, że g.... prawda! ;) Serce potrafi mieć niewyobrażalną siłę, większą niż cokolwiek innego!
Czasami nie rozumiałam Nasturcji. Poza tym, bywała trochę naiwna, wiedziała co robi Leo, a jakby nie wiedziała? Innym razem potrafiła totalnie przejrzeć Leo, jego zamiary.
"Która twarz jest prawdziwa?" Nikt nie ma tylko jednej twarzy.
Leo sam stał na granicy dwóch światów, tego dobrego i tego brudnego.
To co przeżyli chłopcy rozdziera serce tak bardzo! I jednocześnie budzi złość przeogromną! Agresję. Sama miałam ochotę skopać tyłki tym wszystkim ludziom, którzy ich skrzywdzili. Autorka naprawdę dobrze pokazała taki brudny świat, pełen przemocy i zła. Momentami przychodziła mi do głowy taka brzydka myśl, że może czasami rzeczywiście siła jest jedynym rozwiązaniem? Żeby się obronić, musisz nauczyć się walczyć.
Nieraz spotykałam się w książkach z wątkiem sportu, ale ostatecznie bardzo często był on zepchnięty gdzieś na odległy plan, ledwo widoczne tło. Tutaj jest inaczej, a mnie się to bardzo podobało!
Żeby jednak wszystko nie było tak pięknie, doczepię się do dwóch rzeczy. Jedną z nich jest zima w książce. Taka naprawdę zimowa, cudowna zima. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie jedno zdanie. "Największej [zimy] od 50 lat, z największymi opadami śniegu od czasu dokonywania ich pomiaru", tak, że "służby miejskie nie potrafiły stawić jej czoła". O ile ten śnieg rzeczywiście był i cały zimowy klimat był naprawdę dobrze oddany, to jednak taka! zima, wspomniana w tym jednym zdaniu, powinna spowodować totalny paraliż miasta, a tego nie było. Taksówki jeździły normalnie, korków nie było, żadnych opisanych problemów na drogach również.
Drugą rzeczą było, wspomniane w książce kilkukrotnie, "tajpowanie". Nie ma czegoś takiego. Mogłabym pomyśleć o literówce, gdyby to był raz, natomiast powtarzało się to zdecydowanie więcej razy. "Taping" lub, spolszczając, "tejpowanie". Jest jeszcze ewentualnie "tapowanie", ale to chyba w malarstwie ;)
Pomijając szczególnie to "tajpowanie", książka naprawdę mi się podobała, a gdzieś tam bliżej końca zostałam naprawdę zaskoczona i miałam ochotę prześledzić książkę jeszcze raz.
Myślę, że jest to naprawdę dobra lektura, a sama z pewnością sięgnę po inne tytuły autorki.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl