„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba,
Tęskno mi Panie...”
Cyprian Norwid
Chleb, chlebek, chlebuszek... Ten tradycyjny, suto obsypany mąką i ten pokrojony w grube pajdy, posmarowany smalcem, mieszanym ze skwarkami. Jedynie w tradycji polskiej, otaczany tak wielką czcią i estymą, wypiekany w piecach chlebowych, zapewniający dobrobyt całemu domowi. Nie bez przyczyny utarło się powiedzenie „Kto ma piekarza w rodzinie, ten nie zginie”. Znak Krzyża, czyniony na każdym gotowym do pokrojenia bochenku, był podziękowaniem dla Boga za udane zbiory, które pozwoliły zasiąść do stołu, a także czcią wyrażoną dla każdego okruszka.
Od zawsze nasze dzieci były uczone, a także są nadal, że chlebem się nie bawi, a upuszczony na ziemię od razu jest podnoszony i całowany. Wielką tradycją w kulturze naszego kraju jest również witanie pary młodej chlebem i solą, natomiast staropolski zwyczaj nakazuje wniesienie do nowego domu bochenka wypieczonego dzień wcześniej.
Bardzo często wypiek ten miał również charakter zdrowotny. Przez lata wierzono, że pieczywo a zwłaszcza chleb jest najlepszym lekarstwem na ukąszenie żmii, czy dokuczliwe migreny. Podawano go również zwierzętom, zresztą zwyczaj ten utrzymał się do dziś, karmimy nim kaczki w parku, a nasze babcie podają go świniom i kurom. Nie wszyscy, jednak zawsze mogli się nim cieszyć. Do I polowy XIX wieku pojawiał się na stołach bardzo rzadko. Mogli się nim cieszyć tylko nieliczni, ludzie, którzy nie mieli możliwości spożywania go, na co dzień jadali chleb tylko podczas większych świąt.
Chleb, jest najważniejszym daniem naszym stole wigilijnym. Przed kolacją w dawnej Polsce pieczono parę rodzajów pieczywa na tę okazję. Były bułeczki pszenne dla dzieci i kolędników, chleb z ziarnami oraz tak zwana strucla. Każdy rodzaj pieczony był dzień przed Bożym Narodzeniem. Z czasem tym wiąże się ciekawa tradycja, którą jeszcze na wsiach oczywiście się podtrzymuje. Mianowicie gospodyni, wsadzając do pieca strucle, robiła wiecheć ze słomy i wkładała go do buta. Wraz z nim chodziła ona, do Trzech Króli gdzie paliła go i okadzała dymem domowników, zwyczaj ten miał przynieść pomyślność całemu domowi oraz chronić przed bólem gardła.
Chleba nie mogło również braknąć przy rozpoczynaniu zbiorów. Tak zwane zażynki jak i żniwa zawsze rozpoczynała kobieta, czyli osoba, która piecze w domu chleb. Przynosiła ona na pole chleb, który pozostawał tam jako ofiara. Ciekawe jest to, że chleb stanowił również ważne jadło podczas pogrzebów. W guberni worniejskiej ludzie w dzień pogrzebu stawiali na mogile drobinki zrobione z ciasta, aby duszy umarłego lżej było wstępować do nieba.
Dziś chleb zazwyczaj kupujemy w piekarni lub sklepie. Nie jest on już tym samym wypiekiem, jaki pamiętamy sprzed lat. Warto zatem sięgnąć po pozycje książkową Pani Lauren Chattman, która zachęca nas do domowego wypieku tego dla nas ważnego tradycyjnego pokarmu.
W publikacji Domowy wypiek chleba nie znajdziemy opisów tradycji i obrządków związanych z wypiekiem. Jest to książka całkowicie poświęcona temu jak w domowym zaciszu własnej kuchni przygotowań najważniejsze pieczywo dla naszej rodziny.
Znajdziemy tutaj dział jak w ogóle zacząć wypiek, wszelkie składniki, wyposażenie, jakie będzie nam potrzebne, a także wspaniałą gamę tradycyjnych przepisów na prawdziwym zakwasie, które krok po kroku nauczą nas jak przygotować np. chleb na bazie prostego ciasta, chleby na zakwasie z dzikich drożdży, płaskie pieczywo drożdżowe, czy pieczywo pełnoziarniste. Wszystkie przepisy są bardzo dokładnie rozpisane oraz opatrzone fotografiami.
Biorąc do ręki pozycje Pani Chattman myślałam, że jest to kolejna z tych cóż... okrojonych książek kucharskich, która zawiera zdjęcia z przeróbek komputerowych. Okazało się jednak, że autorka, w co aż nie wierzyłam, trzyma się ściśle tradycyjnych receptur i składników. Nie znajdziecie tutaj pieczywa na spulchniaczach czy z dodatkiem jajek w proszku, publikacja ta to skarbnica wypieku chleba na naszych rodzimych zbożach z użyciem tradycyjnych form.
Przepisy są wspaniale wytłumaczone i jestem pewna, że nie będą stanowiły problemu nawet dla tych, którzy pierwszy raz sięgają po domowy chleb. Publikacja zawiera również najważniejsze pytania i odpowiedzi dotyczące zaczynu na wypieki, co jest bardzo ważne jeśli chcemy, aby nasz chlebek był smaczny. Muszę tutaj stwierdzić, że książka ta jest napisana, może brzydko to zabrzmi jak dla dzieci, czyli wszystko krok po kroku co dla mnie jest wielkim atutem. Oczywiście wypiek na zakwasie własnej roboty troszkę trwa, ale zapewniam Was, że opłaca się podjąć tego zadania. Chleb, jaki wyciągniecie z piekarnika, będzie miał, tylko jedną wadę, nie będzie z pieca chlebowego, cała reszta a najważniejszy jest smak, będzie taka sama jak przy wypieku naszych babć.
Bezsprzecznie pozycja Domowy wypiek chleba to publikacja, która musi zagościć na półce każdej pani domu. Tego typu pozycje pomagają zachować nasze polskie tradycje i zwyczaje, a także to, co najważniejsze smaki.