Szóste okno recenzja

Czasem słyszy płacz dzieci, czasem ich śmiech.
Czy już zwariowała?
W budynku dostrzega jednak szóste okno, a to wszystko zmienia.

NIKOMU NIE UFAJ
Po nagłej śmierci swojego męża, Natalie Grey znalazła pocieszenie w ramionach jego najlepszego przyjaciela Eda. Sytuacja diametralnie się zmienia, gdy pewnego dnia kobieta dokonuje odkrycia na komputerze swojego kochanka. Co mają znaczyć te zdjęcia nagich dzieci na jego komputerze? I czy zachowanie Eda nie jest "za bardzo troskliwe” dla jej nastoletniej córki? Natalie nie ma zamiaru czekać. Wraz z córką przenoszą się do budynku z mroczną historią.

„Powiedziała, że jeśli z nią pójdę, nic się nie stanie, ale jeśli nie pójdę, to już praktycznie jest martwa.”

ONA NIE MOGŁA TEGO ZROBIĆ
Tym czasem nadinspektor Tom Douglas i jego podwładna Becky Robinson prowadzą śledztwo w sprawie samobójstwa nastoletniej Jennifer. Co skłoniło dziecko do popełnienia tego dramatycznego czynu? Okazuje się, że nie tylko rodzice nic nie wiedzieli o swoim dziecku, Jennifer była skryta i tak naprawdę nikt jej dobrze nie znał. Śledztwo przybiera nowy kierunek, gdy śledczy dowiadują się o starszym kochanku domniemanej samobójczyni.

"Szóste okno" nie jest emocjonującym thrillerem, który trzyma w napięciu od pierwszych stron. Można to jednak wybaczyć pisarce, bo chociaż akcja nabiera większego tempa od połowy, to Abbott stopniowo wprowadza czytelnika w brudny świat pedofilii i handlu pornografią dziecięcą. W książce ukazana jest realnie tragedia naiwnych dziewcząt zaangażowanych w ten zboczony przemysł.

Niestety sama historia w niczym mnie nie zaskoczyła. Uważam, że łatwo można przewidzieć, kto za tym wszystkim stoi. Same zakończenie również nie było dla mnie niespodzianką, czytając wcześniejsze książki Rachel wiem, że autorka trzyma w niepewności do ostatniej strony; również i w tym przypadku możemy jedynie domyślać się prawdy. Sama książka bardzo mi się jednak podobała.