Pilot. Podniebne doznania recenzja

Dlaczego tak trudno nam uwierzyć, że zasługujemy na szczęście?

Ida Halko, pomimo młodego wieku, wiele już w życiu przeszła. Dźwiga spory bagaż emocjonalny. Jej życie jest naznaczone licznymi stratami - śmierć bliskich, porzucenie przez miłość życia, a ostatnio także utrata wymarzonej pracy pilota. Czy może być jeszcze gorzej?

W takiej sytuacji najprawdopodobniej większość osób oczekuje kolejnych katastrof - to być może taki nasz mechanizm obronny, żeby próbować wszystko przewidywać i kontrolować, by zawsze być przygotowanym na najgorsze. Możliwe, że wierzymy, iż będziemy wtedy mniej cierpieć? Tylko czy można być gotowym na to, co przygotował dla nas los?

Artur May to wybitny i niezwykle przystojny pilot. Pięć lat temu zniknął z życia Idy bez słowa wyjaśnienia. Posłuchał rady kolegi i postawił na karierę.

Ida ukryła się na dobre po porzuceniu i do tej pory udawało jej się unikać Artura. Przypadkowe spotkanie po latach tej dwójki uruchomi ciąg nieprzewidywalnych zdarzeń. Chcąc nie chcąc będą musieli na nowo sobie zaufać, gdyż od tego będzie zależało bezpieczeństwo i życie pasażerów, gdy tych dwoje zacznie razem pilotować samoloty.

Ida może liczyć na wsparcie schorowanego już dziadka Tadeusza i najlepszej przyjaciółki Lolki. Dobrze jest mieć obok siebie osoby, na których bezgranicznie możemy polegać. Tylko, że to nie oni przeżyją za nas nasze życie. Często ich rady wynikają z troski o nas, ale niekoniecznie są tym, co dla nas najlepsze. Najprawdopodobniej próbują oni uchronić nas przed kolejnymi rozczarowaniami i cierpieniem, ale nie można przecież przeżyć całego życia pod parasolem ochronnym. Być może wtedy bezpowrotnie mija nam szansa na prawdziwe szczęście? Tylko jak zaufać komuś, kto już raz tak mocno nas zranił? Dlaczego tak trudno nam uwierzyć, że naprawdę zasługujemy na szczęście i wszystko może się jeszcze ułożyć?

Bardzo rzadko zdarza mi się płakać podczas czytania, czasami zawilgotnią mi się tylko oczy, ale "Pilot. Podniebne doznania" Emilii Szelest jako jeden z nielicznych sprawił, że poleciały mi łzy. Bardzo Wam polecam lekturę tej książki, a na jej określenie użyję tylko trzech słów: zabawna, wzruszająca, piękna! 🤩🥰💜