Za każdym razem, gdy jestem w jakiejkolwiek księgarni, zastanawiam się, na czym polega popularność tej książki. Wciąż jest jedną z najlepiej sprzedających się pozycji, mimo że od dnia jej premiery minęły już prawie trzy lata – niesamowite! Ja sama nie ukrywam, że lektur tego typu nie czytam często, bardzo rzadko wpada w moje ręce jakikolwiek poradnik, książka Sheryl Argov należy jednak do grona jednych z moich ulubionych pozycji. Chociaż wokół niej jest mnóstwo kontrowersji, chociaż niektórzy sądzą, że „prawdy” w niej zawarte są powszechnie znane i nic nowego nie wnosi do życia i związków, to jednak drugie tyle osób to jej fani – i ja należę do tej drugiej właśnie grupy.
"Zołzę od kobiety zbyt miłej różni najbardziej strach.
Zołza pokazuje, że nie boi się żyć bez mężczyzny."
O czym jest ów poradnik? To doskonale mówi nam już sam tytuł: „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?”. Nic już w sumie nie trzeba dodawać, może oprócz tego, że definicja zołzy z tej książce nie ma nic wspólnego z wredną kobietą, mściwą i złą, zołza nie jest perfidna i nie zrzędzi. Nie nie, nie o to tu chodzi. A nawet wręcz przeciwnie:
"Zołza – kobieta, która nie wali głową w mur, żeby zdobyć uznanie innych ludzi, czy to będzie mężczyzna, czy ktokolwiek inny w jej życiu. Rozumie, że jeśli ktoś jej nie akceptuje, to tylko opinia jednego człowieka, więc nie ma to wielkiego znaczenia. Nie stara się spełniać wymagań innych, tylko swoje własne. Z tego powodu w szczególny sposób podchodzi do mężczyzn."
Innymi słowy, zołza to kobieta pewna siebie, która wie, czego chce i do tego dąży. Stawia na pierwszym miejscu przede wszystkim siebie. Nie stara się przypodobać innym, a już na pewno mężczyźnie, nie szuka u niego usilnie uznania ani zainteresowania, nie skacze wokół niego i ma własne zdanie, którego nie boi się wypowiadać. Jednym słowem, ma swoje własne życie, a mężczyzna jest tylko dodatkiem do niego. I w żadnym razie nie jest egoistką! Jest życzliwa, miła, ma poczucie humoru i jest po prostu sobą.
"Kobieta zraża mężczyznę, wymagając od niego zbyt wiele.
Pozwól, żeby dawał tyle, ile sam chce dawać. I wyciągaj wnioski."
Niby powszechnie jest wiadome, że faceci cenią kobiety, które oprócz nich mają własne życie i zainteresowania, kobiety pewne siebie, które wiedzą, czego chcą od życia. I trzeba przyznać, że autorka wcale Ameryki nie odkryła. Dlaczego więc książka jest tak popularna, dlaczego wciąż jest obecna na listach bestsellerów? Prawdopodobnie dlatego, że daje konkretne rady – przede wszystkim dla kobiet zbyt miłych, które zatraciły się w swych związkach, zgubiły gdzieś tę iskrę, a z czasem i szacunek partnera. I może nie wszystkie „dobre rady” należy sobie wziąć do serca, na pewno jednak część z nich może pomóc. Chociaż wiele osób zarzuca tej książce, że wskazówki w niej zawarte są proste, że przecież każda z nas wie takie rzeczy… Ale czy na pewno? Dlaczego więc ciągle wokół nas jest mnóstwo kobiet, które utożsamiłyby się bez problemu z tą „miłą dziewczyną”, która opisywana jest w książce? Bo przeciwieństwem zołzy jest właśnie miła dziewczyna, która wychodzi z siebie, aby zadowolić faceta, aby zdobyć u niego uznanie i odrobinę miłości, która rezygnuje z własnych zainteresowań, bo jedynym jej zainteresowaniem staje się on. Ja sama znam w swoim bezpośrednim otoczeniu mnóstwo osób, którym ta książka by się przydała, ba, w niektórych przykładach nawet odnalazłam samą siebie…
"On musi czuć, że jesteś z nim z wyboru, a nie dlatego, że go potrzebujesz.
Tylko wtedy będzie cię uważał za równorzędną partnerkę."
Popularność tej książce daje z pewnością również forma, w jakiej została napisana. Nie jest to bowiem typowy poradnik, a raczej książka z dużą dozą humoru, czyta się ją niezwykle szybko, wciąga mnie za każdym razem, kiedy do niej wracam. Na uwagę zasługuje również 100 zasad atrakcyjności wg Sheryl, niektóre z nich są naprawdę trafne. I nie są to spostrzeżenia tylko samej autorki, Sheryl Argov oparła swoje tezy na wielu rozmowach z mężczyznami – od osiemnastolatków po siedemdziesięciolatków.
"Mężczyźni nie reagują na słowa. Reagują na brak kontaktu."
Ta książka ma naprawdę ogromną ilość zarówno fanów, jak i krytyków. Przy takich poradnikach chyba najlepiej jest, gdy czytelnik po prostu znajdzie złoty środek – wiadomo, nikt nie zna nas tak dobrze, jak my same, i żaden poradnik nie rozwiąże naszych problemów, prawda? Dla mnie książka ta to jedna z ulubionych pozycji, dlaczego, sama nie wiem. Może dlatego, że na niektóre sprawy otworzyła mi oczy, gdy przeczytałam ją rok temu po raz pierwszy, uświadomiła, że zmierzałam chyba nie w tym kierunku, w którym powinnam – i ja ją bardzo cenię. Tym, którzy nie czytali – polecam – chociaż zdaję sobie sprawę, że jednym się spodoba, innym nie – taki już urok lektur tego typu.
[
http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/04/dlaczego-mezczyzni-kochaja-zozy.html]