Jeśli chodzi o Marka Krajewskiego to szczerze nie przypominam sobie, żebym wcześniej miała styczność z jego powieściami; no jakoś tak wyszło. Dlatego też, jego najnowszą powieść jaka ostatnio wyszła, chciałam bardzo przeczytać i sprawdzić czy faktycznie tak dobrze pisze, jak to jest w ocenach. Książkę udało się zdobyć, przeczytać, a czy moja opinia o niej będzie faktycznie taka jak sądziłam po przeczytaniu opisu z tyłu książki? Sprawdźcie!
Wrocław, rok 1934. Podczas perwersyjnej orgii zostaje porwany, a następnie zamordowany urzędnik pocztowy Sepp Fromel. Kilkanaście dni później z rąk oprawców ginie jego kochanka. Ich syn z nieprawego łoża, niemy, niepełnosprawny Rolf, dziwnym zrządzeniem losu trafia pod opiekę radcy kryminalnego Eberharda Mocka. Ten niespodziewanie odkrywa w sobie pokłady ojcowskich uczuć.
Śledztwo w sprawie dwóch morderstw prowadzi do grupy ludzi połączonych osobliwą emocjonalną więzią, zbudowaną na wspólnych przeżyciach i ponurych doświadczeniach. Mock wie, że aby rozbić to tajne stowarzyszenie, musi odkryć, kto stoi na jego czele. Stawka rośnie z dnia na dzień.
W plugawych lupanarach, eleganckich gabinetach i jaskiniach nielegalnego hazardu Mock staje twarzą w twarz z mrocznymi żądzami i własną słabością. Czerwone i czarne pola ruletki podpowiadają mu, że klucz do zagadki może mieć tylko Rolf. Tymczasem chłopiec znika, a nad Mockiem gromadzą się burzowe chmury.
Wiem jedno co do tej powieści - mój błąd był, że zaczęłam przygodę z tym autorem od jego 11 części cyklu z tym bohaterem. Istnieje szansa, że gdybym zaczęła te przygodę od początku to może ( ale też dosłownie może) by mi się ona spodobała. A tak naprawdę ? Z lekka nudziłam się przy niej.
Co do tego jak autor pisze i jego stylu to raczej nie mam się co przyczepić. Mnie szczerze mówiąc znudziły te monotonne opisy, które nic do fabuły nie wnosiły. Brakowało mi tu jakiegoś efektu WOW, który sprawił by że od powieści nie da się oderwać, a tak szczerze mówiąc nie było tu niestety nic co by mnie zaciekawiło. A może to po prostu nie bardzo moje klimaty? Też tak może być.
Akcji jak dla mnie w powieści nie było, albo było na tyle mało żeby cokolwiek zauważyć, strasznie wszystko mi się tu dłużyło i z lekka przekombinowane to było.
Fabuła powieści i cała ta historia jak dla mnie z lekka naciągnięta, główny bohater niestety nie zdobył mojej sympatii na tyle żeby wrócić do poprzednich tomów.
Tak jak napisałam na samym wstępie, moim błędem prawdopodobnie było to, że nie sięgnęłam po ten cykl od samego początku. Ale tak naprawdę sama nie wiem czy moją ocenę by to zmieniło.
Wam polecam samemu sprawdzić o co tak naprawdę tutaj chodzi i wyrazić swoją własną opinię.