Dla wielbicieli powieści detektywistycznych mam dziś coś szczególnego do zaproponowania. „Dom ukrytych cudów” Sharon Gosling to wyjątkowa, wciągająca i emocjonująca lektura dla młodszych nastolatków, która skradła moje serce pomysłowością i klimatem.
Zinnie, Sadie i Nell mieszkają w podziemiach zrujnowanej kamienicy w Edynburgu, nie mają nic, również rodziny i często są głodne. Nell to jeszcze dziecko, ale Sadie, jako nastolatka znająca się na ziołach leczniczych, pomaga ludziom, a Zinnie swoim sprytem, spostrzegawczością i inteligencją wykonuje różne zlecenia dla Artura Conana Doyle’a i w ten sposób zdobywa środki do życia. Słynny późniejszy autor powieści o Sherlocku Holmesie, zafascynowany spirytyzmem, zaprasza ją na seans w domy lady Sary i prosi o uważne przysłuchiwanie się temu, co mówią duchy, by zbadać ich tajemnice. Inni uczestnicy zgromadzenia kryją jednak o wiele mroczniejsze tajemnice, które Zinnie postanawia wyjaśnić, zwłaszcza że musi ratować Aelfine, dziewczynkę, która do niej niedawno dołączyła razem z małpką Ruby. W dodatku w budynku, w którym mieszkają, pojawił się przerażający duch. Co łączy te wszystkie osoby, skąd u Conan Doyle’a w instytucie trafiają zwłoki z obciętymi uszami, wreszcie czego chce zjawa z zaświatów? Warto się dowiedzieć, mam nadzieję, że dacie się do tego przekonać.
Po pierwsze dlatego, że książka została świetnie wymyślona i napisana. Przedstawiona historia jest spójna, choć łączy tak wiele wątków, nawiązując również do przestępstwa popełnionego lata wcześniej w Australii. Po drugie, wpleciono w nią wątki historyczne o ludziach, którzy żyli w tamtej epoce – słynnym pisarzu Arturze Conan Doyle’u, Sophii Jex-Blake – pierwszej kobiecie – lekarce w Szkocji, która zrobiła mnóstwo, by pomagać kobietom oraz kształcić je w zawodach medycznych oraz wspomniano tylko Isabelle Bird – samotną podróżniczkę, która opisała swoje niezliczone przygody w wielu książkach. Realistycznie oddaje również warunki życia w Edunburgu pod koniec XIX wieku, stosunki społeczne wtedy panujące oraz mentalność ludzi – w tym stosunek do osób z zespołem Downa. Po trzecie wreszcie, jest to wzruszająca opowieść o sile przyjaźni, lojalności i wielkim oddaniu, jakie maja dla siebie dziewczynki – bohaterki opowieści.
Poza tym wszystkim książka pozostaje wciągającą opowieścią detektywistyczną, w której Zinnie ma za zadanie zdemaskować mordercę, pomimo wszelkich trudności ze strony wrogów, upiora i policji, przez którą jest poszukiwana. Dostarcza wielu emocji. Jest odrobinę dickensowska w nastroju i fabule – dotyka problemu ubogich dzieci pozostawionych samym sobie w nieprzyjaznym mieście. Wyjątkowo udana lektura.