Fourth Grave Beneath My Feet recenzja

Po wydarzeniach z trzeciego tomu, Charley przeżywa traumę. Jak jej nie przeżywać, skoro ciężko okaleczona ledwo uchodzi z życiem? Boi się więc wychodzić z mieszkania, konkretnie z mieszkania Cookie, gdyż jej prywatne lokum kojarzy się tylko i wyłącznie z koszmarem jaki przeżyła.
Przewrotnie dzięki nowej sprawie zaczyna powoli wracać do normalności ale nieocenioną pomoc niosą Wubek, Cookie, Amber a nawet Gemma.
Jej stosunki z ojcem nadal pozostają napięte a kiedy ukochany rodzic podstępem sprowadza ją do byłego biura i próbuje udowodnić, że Charley jest "inna", dziewczyna przestaje w ogóle z nim rozmawiać.
Koniec końców postanawia rozwikłać sprawę swojej nowej klientki, Harper i dowiedzieć się, kto od wielu lat ją prześladuje. 
Oczywiście szuka też kontaktu z Reyesem, na widok którego wciąż miękną jej kolana a serce wali jak szalone. I to właśnie on mówi jej o demonach czekających na nią w ciemnościach. 

Mimo, że to już czwarty tom za mną to jestem szczerze wyciągnięta w świat Kostuchy. Akcja jest wartka, humor też mnie ostatecznie przekonał, zagadki kryminalne są ciekawsze. No i Reyes, autorka sprawnie prowadzi ten wątek, aczkolwiek mam nadzieję, że w końcu coś się wyklaruje między nim a Charley. To znaczy żeby sytuacja między nimi była jasna, zwłaszcza że na horyzoncie pojawia się Donovan, przywódca gangu motocyklistów, który nie jest obojętny Charley.