Jak przystało na srokę okładkową wiedziałam, że z pewnością wcześniej czy później sięgnę po tę książkę, a jak już przeczytałam opis i nie skojarzyłam nazwiska to nastąpiło to wcześniej, bo Dary losu Hanny Szczepanowskiej to debiut, a jak wiecie ja kocham debiuty. Z debiutami jest jak z pudełkiem czekoladek i nigdy nie wiesz co dostaniesz. Czy trafi w nasze ręce książka, którą pokochamy od pierwszej strony czy może trafi nam się gniot, przy którym będziemy się męczyć. Podejrzewałam, że tak znane wydawnictwo jakim jest Filia nie pozwoli sobie na wypuszczenie szmiry i... mój nos po raz kolejny mnie nie zawiódł. Myślę, że nazwisko Pani Hanny Szczepanowskiej powinniśmy zapamiętać, bo z pewnością jeszcze niejednokrotnie o niej usłyszymy.
Hanna Szczepanowska stworzyła historię, która toczy się dwutorowo. najpierw zabiera nas w podroż w lata trzydzieste, a potem przenosimy się do współczesności. ja osobiście lubię takie zabiegi w książkach, uwielbiam poznawać zwyczaje i obyczaje panujące w przeszłości, poznawać zasady panujące w dobrych domach, a przede wszystkim poczuć szum kreacji ówczesnej śmietanki towarzyskiej.
W roku 1935 poznajemy Kornelię Makowską, córkę warszawskiego okulisty. Dziewczyna wraz z dwiema przyjaciółkami wyjeżdża na wakacje do Warki. Dla Amelii, Kornelii i Estery to ma być niezapomniane lato, pełne przygód i odpoczynku przed rozpoczynającymi się studiami. To w tym małym miastecku nad Pilicą dziewczyny poznają Borysa Muszyńskiego i Maurycego Skimunta. Z pewnością te wakacje pozostaną niezapomniane, ale nie tak jak marzyłyby dziewczęta. Dochodzi bowiem do przestępstwa, która zmienia los młodych ludzi. Już nic nigdy nie będzie takie samo.
W roku 2012 poznajemy Klementynę, wnuczkę Kornelii, która dowiaduje się, że odziedziczyła pałac w Michałowie. Klementyna wraz z mamą i córką postanawia poznać swoje korzenie, a także tożsamość ofiarodawcy. Na jaw wychodzą tajemnice, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, a otoczenie uroczo położonego pałacu w Michałowie sprawia, że do głosu dochodzą uczucia..
Co wydarzyło się w przeszłości i jaki wpływ ma na przyszłe pokolenia tego dowiecie się sięgając po debiutancką powieść Pani Hanny Szczepanowskiej Dary losu.
Takie debiuty to ja szanuję i polecam. Autorka stworzyła piękną i wzruszającą historię o kobietach, o ich zawiłych losach i poznawaniu rodzinnych korzeni. Nie zabrakło tu przecudnych opisów otaczającego nas świata, niuansów z lat trzydziestych i opisów przyrody. Nie można też zapomnieć o przepięknym literackim języku, którym posługuje się autorka. Aura tajemniczości, tajemnice z przeszłości i dwa odległe światy wszystko to sprawiło, że od książki nie mogłam się oderwać.
Poznajcie koniecznie Dary losu Hanny Szczepanowskiej i dajcie się wciągnąć w historię, którą stworzyła autorka. Ja z pewnością sięgnę po kolejne tytuły autorki, bo jak ludzie debiutują w taki sposób to dalej może być tylko lepiej. Ale czy da się lepiej? W tej książce znalazłam wszystko to, czego oczekuję od dobrej lektury i muszę przyznać, że początkowo przerażała mnie objętość to w miarę czytania żałowałam, że kartki tak szybko się odwracają.
Polecam Wam serdecznie.