Księga wyzwań Dasha i Lily recenzja

Książka, której motywem przewodnim są książki, to jest to co uwielbiam. Ale nie tylko to, urzekło mnie w tej powieści. To jak autorzy, wykreowali postacie jest wręcz nie do pomyślenia. Z jednej strony jest sarkastyczny, inteligentny, nienawidzący świąt Dash, a z drugiej strony mamy żywą, energiczną i trochę dziwną Lily. Są to osoby, które mijając się na ulicy, nie zwrócą na siebie większej uwagi, a jeśli już to zaszczycą się zdziwionym i trochę poirytowanym spojrzeniem. Łączy ich tylko tytułowa księga wyzwań i to, że oboje są na tyle uparci, żeby podjąć zadanie.
Fabuła jest przyjemna i w wielu miejscach rozbraja czytelnika. Samo to i ile jest niewygodnych zbiegów okoliczności, które doprowadzają do zabawnych zdarzeń, jest warte przeczytania. Sarkastyczne docinki Dasha dodają smaczku, a jego bezczelność urzeka. Kiedy, po raz pierwszy ją przeczytałam, byłam nim wręcz zauroczona i sama marzyłam, by przeżyć taką przygodę. Poczułam się, jakbym w końcu znalazła godnego rywala dla pana Darcy'ego. Bo która kobieta, go nie kochała. Dash, choć dużo młodszy od bohatera ''Dumy i uprzedzenie'', to widać w nim tą sama elokwencje z nutą chamstwa. Mają podobny sposób bycia i nawet mówienia, chodź dzielą ich dziesiątki lat. Oczywiście nie są tacy sami, ale wywarli na mnie bardzo podobne wrażenie. Tak duże, że odważyłabym się powiedzieć, że Dash mógłby być jego zaginionych synem lub nawet rzec, że zasłużył na miano Pana Darcy'ego dwudziestego pierwszego wieku.
Osobiście nie przepadam za książkami świątecznymi, zwłaszcza gdy dostaje je na święta, a właśnie, tak było z ta powieścią. Żeby tego było mało, okładka kojarzyła mi się z książka dla dzieci. Tak wiem ''nie oceniaj książki po okładce'', dosłownie i w przenośni. Ale też wiem, że ludzie to wzrokowcy i wypierając się tego, że jednak okładki są ważne, stają się hipokrytami. Ale wracając, bardzo długo zbierałam się, za czytanie, ale gdy tylko zaczęłam książka sama się obroniła i pokazała, że choć nie pozornie wygląda jest dużo warta. Dobrym poparciem tej opinii jest to, że nie dawno powstał serial na jej podstawie, który muszę przyznać, miałam okazje oglądnąć i nawet zachował ten fantastyczny i wyjątkowy klimat książki.