Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jaką supermoc chcielibyście posiadać. Możliwości jest multum – siła, niewidzialność, czytanie w myślach itp. Kamil Hajduk obdarzył swoich bohaterów wyjątkową umiejętnością – potrafią panować nad materią i ją zmieniać. Mam nadzieję, że wasza wyobraźnia już pracuje i podsuwa scenariusze, jakie rzeczy mogą oni wyprawiać.
Fabuła
Warszawa w przyszłości i... chaos, chaos, chaos. Pożar pochłania kolejne budynki, a szpitale są przepełnione. W tym burdelu Konrad poszukuje innego Architekta, Kamila, który odbył walkę z Dopplerem – swoim pasożytniczym „Ja”.
A tymczasem w Rosji dwóch agentów zostaje wysłanych do Polski. Jaki jest cel ich misji? Przejęcie kontroli nad materią.
Powieść akcji o naukowym charakterze
Kamil Hajduk nie bawi się w podchody. Od pierwszych stron rzuca czytelnika w wir wydarzeń – walą się budynki, ludzie spadają z nieba itp. Nie ma czasu na zastanawianie się o co chodzi, trzeba razem z bohaterami działać. W tym szaleństwie oglądamy świat z powieści. Razem z Konradem przemierzamy zrujnowane miasto, z Wasilijem i Maksymem wyruszamy na zleconą misję, to wszystko przeplatane jest wizjami bohaterów, ich wspomnieniami i życiorysami.
Jak już wspomniałam Architekci, ogólnie mówiąc, panują nad materią, także w książce latają atomy, fotony i inne kwarki – myślę, że czytelnicy bardziej obeznani z fizyką kwantową mogą mieć podczas lektury sporo radości i na pewno dopatrzą się więcej niż ja, bo dla mnie to czarna magia.
Moja opinia
„Architekci. Czyściciele materii” to była dla mnie bardzo trudna, ale i ciekawa powieść. Podobał mi się postapokaliptyczny klimat oraz koncepcja świata i zdolności jakimi autor obdarował swoich bohaterów. Będąc przy postaciach, uważam, że są bardzo dobrze wykreowane. Zaglądanie do ich wspomnień pomogło nie tylko w ich poznaniu, ale też zrozumieniu akcji oraz uniwersum.
Nie jestem pewna, czy do końca rozszyfrowałam, o czym jest ta powieść. Jedna kwestia to pojęcia, których nie rozumiem. Nie jestem fanką naukowej gałęzi science-fiction, bo fizyka, do której zazwyczaj nawiązuje, to moja słaba strona. W dobie Internetu można posiłkować się słownikiem, ale nie zawsze pomaga on w rozjaśnieniu treści, a poza tym to trochę wybija z rytmu.
Druga kwestia to fatalna jakość pliku - podobno został poprawiony, ale ja oceniam to co miałam w łapkach. Egzemplarz do recenzji dostałam w formie e-booka, w którym akapity się rozrzedzały, przypisy pojawiały się w środku tekstu, a niektóre wyrazy były rozdzielone myślnikami. Konwersja ewidentnie się nie udała. Gdyby akcja szła sobie spokojnie po linii prostej, jakoś dałabym radę, ale tu mamy skoki w czasie, bohaterowie mają różne wizje i ja czasami nie wiedziałam o co chodzi w danym fragmencie.
Podsumowanie
Kamil Hajduk postawił na wyjątkowe nadnaturalne zdolności. Moc, którą obdarował Architektów daje ogromne możliwości, dzięki temu autor mógł rozpuścić witki swojej wyobraźni. Ja chyba wolałabym obejrzeć tę historię w formie filmu, bo – z powodów, o których wspomniałam wcześniej – akcja była dla mnie trudna do śledzenia, ale też widzę tu potencjał do efektownych efektów specjalnych.