W małym miasteczku dochodzi do porwania nastoletniego syna miejscowego biznesmena. Sprawcy wkrótce się odzywają z żądaniem milionowego okupu. Jednocześnie ostrzegają rodzinę, że jeżeli policja się dowie czegokolwiek, nie ujrzą więcej syna. Ojciec z jednej strony szykuje pieniądze na okup, a z drugiej uruchamia dawne kontakty w celu samodzielnego odbicia syna. Jednak policja, dzięki bystrości młodej aspirant Anety Nowak wpada na trop porwanego chłopaka. Dziewczyna chce się wykazać, a że intuicja ją raczej nie zawodzi, liczy, że jej przeczucia się zrealizują. Czyżby kobieta miała rację? Wydaje się to mało wiarygodne. Która opcja jednak się zrealizuje, dowiesz się wkrótce.
W tym samym czasie znika z domu młoda kobieta, znajoma Anety. Zostawiła męża i małe dziecko i nagle ślad po niej zaginął. Znajomi uważają, że potrzebowała odpocząć od męża i się na chwilę od niego uwolniła. Jednak Aneta nie daje wiary tym pogłoskom i próbuje samodzielnie trafić na trop zaginionej koleżanki, Karoliny. Śledzi profile internetowe i media społecznościowe znajomej, stara się w ten sposób odtworzyć ostatnie kontakty Karoliny. Czy te przestępstwa mają wspólny mianownik? Wydaje się to mało prawdopodobne. Aspirant Aneta stara się wyjaśnić obie sprawy, prowadzi wspólnie z doświadczonymi policjantami skrupulatne i drobiazgowe śledztwo. Dziewczyna ma szansę się wykazać i mogę tylko wspomnieć, że postara się jej nie zmarnować. Ale czy ktoś będzie liczył się ze zdaniem młodej i niezbyt doświadczonej policjantki? Ciekawe, a może jednak stereotypy o młodych policjantach zostaną przełamane i dostaną lepsze zajęcie niż tylko codzienne poranne parzenie kawy …
„-Człowiek od czasu do czasu potrzebuje zmiany – mówi cicho. - Zmiany są potrzebne. To one są motorem rozwoju – odpowiada Aneta, nawet nie wiedząc, skąd się jej to wzięło w głowie. Karolina kiwa głową. - Albo powodują, że życie nabiera sensu ...”
Nie znam wcześniejszej twórczości Ryszarda Ćwirleja, ale wiem jedno, od dziś jestem jego wierną fanką. Już dawno nie miałam w ręce tak dobrego i skrupulatnie napisanego kryminału, tak trzymającego w napięciu i porywającego. Smakowity kąsek, którym można się delektować bez opamiętania. I cały czas chcesz więcej, i więcej. Słowem, powiedzenie, że apetyt rośnie w miarę jedzenia w tym przypadku sprawdza się doskonale ...
Jedyne wyjście to znakomita i wielce prawdziwa historia o próbie dojścia do prawdy, walce ze złem i wymierzaniu sprawiedliwości bez udziału stróżów prawa. To również znakomity obraz pracy policji, na różnych jej szczeblach. Ale trzeba przyznać, że wiele krążących anegdot o zwyczajach i przyzwyczajeniach policjantów sprawdza się w tej powieści. Raczej jest oczywiste, że lubią raczyć się alkoholem nie tylko po pracy, ale i w pracy, bo jak można jechać na miejsce zbrodni na trzeźwo? To, że ślinią się na widok młodych policjantek, też raczej nie dziwi nikogo. A podległość służbowa i awansowanie? Napawa śmiechem i politowaniem.
Ta powieść to prawdziwy majstersztyk. Arcydzieło wbijające w fotel. W tej powieści całkowicie się zagubiłam, dobrze, że akurat jest długi majowy weekend, nie miałam problemów z powrotem do pracy. Fabuła skomponowana wyśmienicie, wszystkie elementy współgrają idealnie. Świetna kreacja bohaterów, są tacy realni i prawdziwi, to potęguje wrażenie, że są blisko nas, na wyciągnięcie ręki. Autor, tam gdzie było to konieczne uwypuklił ich wady i słabe strony, nie ominął rozterek osobistych i wewnętrznych zmagań. Jednym słowem, pokazał ich prawdziwe oblicze, niczym nie upiększone.
W tej powieści nic nie jest oczywiste i pewne. Nagłe i niespodziewane zwroty akcji tak zmieniają nasz tok myślenia, że w zasadzie dotarcie do prawdy zajmie nam dużo czasu. Do końca trzyma w napięciu i niemożliwym wydaje się rozwiązanie zagadek prowadzonych śledztw. A takiego zakończenie nikt się pewnie nie spodziewał. Ja nawet przez małą chwilę nie byłam krok bliżej sprawcy, wręcz przeciwnie, coraz bardziej się oddalałam.
Obowiązkowa lektura dla każdego miłośnika dobrego kryminału. Obok niej nie można przejść obojętnie. Tak wiele można stracić. Niesamowita, szokująca i elektryzująca. Jej nie trzeba polecać, ona jest wartością sama w sobie. Wystarczy ukradkowe spojrzenie na okładkę i już wiadomo, ona nie może nie być twoja.