Nie wiedziałam jakie pióro Autora mnie czeka, czy lekkie czy ciężkie. Nie wiedziałam czy akcją porwie mnie od samego początku. Nie wiedziałam czy będzie masa trupów czy ciekawie rozwijająca się fabuła. To była moja pierwsza książka Pana Bartosza. Pierwsza i nie ostatnia! To tak słowem wstępu.
Konrad Łazar zajmuje się zbieraniem i analizowaniem informacji w białym wywiadzie. W pewien piątkowy wieczór razem ze swoim zespołem postanawia zostać dłużej w pracy by dokończyć bardzo ważny dla firmy projekt. Nikt nie zakładał, że wieczór ten zakończy się tragicznie, a ogarnięcie dlaczego tak się stało będzie dla Łazara niemal obsesją. Pół roku po tragicznym piątku Łazar zostaje zwolniony, zaś jego przyjaciółka z pracy postanawia popełnić samobójstwo. Jedyne co zostaje we względnej stałości to poczucie winy, że jego partnerka stała się warzywem. Ogromne wyrzuty sumienia. Jako, że mężczyzna nie wierzy w samobójstwo przyjaciółki, postanawia ją odszukać. Tym samym znalazł sobie jakiś cel na parę dni. Jest jeszcze policjantka - Izabela, która podczas śledztwa mocno zalazła Łazarowi za skórę, a teraz chce pomóc mu w odszukaniu przyjaciółki. Tylko czy można tej kobiecie w ogóle zaufać?
"Wszyscy jesteśmy winni" to książka pełna tajemnic przeszłości oraz złych wyborów dokonanych pod wpływem chwili. Sam tytuł powieści jest bardzo intrygujący, bo o cóż w nim może chodzić? Za mną ten tytuł ciągnął się do rozwiązania zagadki. Stale z tyłu głowy podświadomość szeptała mi "czego jesteśmy winni, o co w tym wszystkim chodzi?". Nie jest to krwawy kryminał, w którym trup goni trupa. Tutaj mamy skrzętnie opisaną zagadkę, którą razem z głównym bohaterem musimy poskładać, by otrzymać rozwiązanie. Tutaj musimy się wczuć w to, co Pan Autor chce nam przekazać, a przekaz niewątpliwie w tej książce jest. To książka, w której mamy jeszcze dwie inne historie. Lecz na ten moment lepiej o tym nie wspominać, żeby nie rzucić spoilerem.
Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce, a opis intrygował. Nie wiedziałam też, że będzie w niej ukryty tak ważny problem społeczny. Dopiero na samym końcu książki dowiedziałam się dlaczego kryminał ten nosi taki, a nie inny tytuł. W końcu dostałam rozwiązanie i bardzo mnie ono usatysfakcjonowało. Nie ma tutaj niedopowiedzeń, dla mnie wszystko jest wyjaśnione. Choć znając Łazara to będzie on drążyć, by wszyscy winni zostali ukarani. Więc może będzie kontynuacja?
Książkę czyta się dobrze, jest na tyle ciekawa, że chce się ją przeczytać jak najszybciej. Do tego forma godzina po godzinie, dzień po dniu, bardzo mi odpowiadała. Nie była to historia rozwleczona w czasie, przez co akcja się nie dłużyła. Wspomnienia w niej zawarte nieco rozjaśniały pobudki niektórych osób. "Winni jesteśmy wszyscy" to bardzo dobra premiera roku. Pan Autor postawił wysoko poprzeczkę. Zastanawiam się, który z moich ulubionych kryminalnych Autorów ją pobije? Wiem, że się powtórzę, ale w tej książce mamy naprawdę bardzo ciekawą zagadkę do rozwiązania, mamy w delikatny sposób poruszony pewien ważny problem społeczny, a do tego nie ma tutaj przewidywalności, nie ma schematów. Jest świeżość i nietuzinkowość. I ja takie książki polecam!
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić. W piątkowe popołudnie, kiedy wszyscy myśleli już o weekendzie, Konrad Łazar zastanawiał się nad czym...
Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić. W piątkowe popołudnie, kiedy wszyscy myśleli już o weekendzie, Konrad Łazar zastanawiał się nad czym...
W końcu mogę mówić, że znam w pełni twórczość Bartosza Szczygielskiego, a tym samym marudzić, że nigdy nie czułam się po lekturze w pełni usatysfakcjonowiana. Oczywiście doceniam jego styl, pomysłowo...
Konrad Łazar, wchodząc w piątek do swojego biura, nie spodziewal się, że od tego dnia jego życie już nigdy nie będzie takie samo. Po południu, kiedy już wszyscy pracownicy mentalnie są o krok od rozp...
@ladybird_czyta
Pozostałe recenzje @kejsikej_czyta
Wyrzuciła ją rzeka - recenzja
Anna Musiałowicz to pionierka w pisaniu nietuzinkowych i mocno refleksyjnych powieści z pogranicza grozy. Jak tylko sięgam po którąś z Jej powieści, to wiem, że będzie t...
Debiutancki „Strażnik jeziora” Zgajewskiego to zaskakujący kryminał, w którym ciężko jest doszukać się prawdy. Akcja toczy się nad Jeziorem Żywieckim, na którego taf...