Aleksander Fredro to polski komediopisarz, pamiętnikarz, poeta, wolnomularz. Tworzył w epoce romantyzmu. Uważany jest za najwybitniejszego komediopisarza w historii literatury polskiej. Urodził się 20 czerwca 1793 roku w Surochowie niedaleko Jarosławia w bogatej rodzinie szlacheckiej. W 1818 roku, mając 25 lat, napisał pierwszą ważną komedię, "Pan Geldhab". W 1839 roku przerwał działalność literacką pod wpływem ataków krytyki i na kilkanaście lat zaprzestał twórczości, pisząc jedynie w latach 1846–1848 pamiętniki z czasów napoleońskich "Trzy po trzy". W 1854 roku wznowił działalność komediopisarską. Zmarł we Lwowie 15 lipca 1876 roku. Został pochowany w rodzinnej krypcie w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rudkach koło Lwowa. Jest autorem takich dzieł jak "Zemsta", "Śluby panieńskie" czy "Mąż i żona". Pisał również wiersze - jedne z najsłynniejszych to "Paweł i Gaweł", "Małpa w kąpieli" czy "Dwa koguty". Napisał mnóstwo bajek, komedii, wierszy oraz... erotycznych bajek dla dorosłych. Utwory Fredry weszły na stałe do kanonu polskiej literatury i teatru.
"Zemsta" to jedna z najsłynniejszych komedii Aleksandra Fredry w czterech aktach. Dokładna data powstania sztuki nie jest znana. Drukiem po raz pierwszy ukazała się w 1838 roku we Lwowie w tomie V zbiorowego wydania dzieł Fredry. "Zemsta" została dwukrotnie zekranizowana - w 1956 roku w reżyserii Antoniego Bohdziewicza i Bohdana Korzeniewskiego oraz w 2002 roku. Wówczas za kamerą stanął Andrzej Wajda a główne role zagrali Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Agata Buzek, Katarzyna Figura, Roman Polański oraz Rafał Królikowski.
Bohaterami utworu są dwaj skłóceni sąsiedzi: Cześnik Raptusiewicz oraz Rejent Milczek. Panowie od dawna toczą ze sobą spory, najnowszy tyczy się muru granicznego, który chce naprawić Rejent, na co z kolei nie godzi się porywczy Cześnik. Ich spór ma wpływ na młodych zakochanych - syna Rejenta, Wacława oraz bratanicę Cześnika, Klarę. Młodzi muszą ukrywać się ze swoją miłością. Pod wpływem ciągłych kłótni i intryg w końcu dochodzi do małego nieporozumienia i sporego zamieszania, którego skutki mogą okazać się "katastrofalne" dla Cześnika i Rejenta.
Czy spór głównych bohaterów w końcu się zakończy? Czy Wacław i Klara będą razem? Jak zakończy się planowanie zemsty na rywalu? Do czego doprowadzą obnażone przez autora typowo sarmackie przywary - buta, wybuchowość i upartość? I najważniejsze: kto najlepiej na tym wyjdzie?
Wprzódy słońce w miejscu stanie!
Wprzódy w morzu wyschnie woda
Nim tu u nas będzie zgoda!
"Zemsta" to bardzo przyjemna i śmieszna komedia. Stworzone przez autora postacie bawią czytelników do dziś. Nie sposób nie uśmiechnąć się podczas lektury tego dzieła. Dodatkowo jeśli ktoś oglądał filmową wersję "Zemsty", oprócz tekstu czytanego ma przed oczami aktorów odgrywających główne role - prawdziwy majstersztyk. Książkowy Cześnik wygląda i mówi jak Janusz Gajos a milczący i "stateczny" Rejent zachowuje się jak Andrzej Seweryn. Ekranizacja Andrzeja Wajdy wręcz wychodzi z tej książki. Uparty i porywczy Cześnik zdecydowanie wiedzie prym w tej książce. Gdyby nie jego upór być może w ogóle nie byłoby tego dzieła, bowiem autor nie miałby o czym pisać 😉. Z kolei spokojny, pozornie uprzejmy Rejent jest świetnym antagonistą Cześnika. Jest postacią obłudno-chciwą i typowym reprezentantem szlacheckiego adwokata tamtej epoki. Wciąż knuje jak dopiec Cześnikowi, życząc mu wszystkiego, co najgorsze. W akcie zemsty na Cześniku, a także kierowany materialną chciwością, próbuje zmusić Wacława do ślubu z Podstoliną. Czy mu się to uda?
Niech się dzieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba!
Jak to bywa w komediach (zarówno dawnych jak i obecnych) nie wszystko idzie zgodnie z planem bohaterów. Ale czy porywczy sąsiedzi będą potrafili przejść nad niepomyślnym dla siebie rozwojem zdarzeń do porządku dziennego? Czy spokojny dotąd Rejent Milczek w końcu nie wybuchnie? A może to Cześnik Raptusiewicz spokornieje? Jedno jest pewne - na czytelników czeka dobra zabawa.
"Zemsta" to jedna z moich ulubionych szkolnych lektur, do której z przyjemnością, po raz kolejny, powróciłam. Znów miałam okazję pośmiać się z przywar sarmackiej szlachty, pokręcić głową nad tchórzostwem Papkina, pouśmiechać się przy pisaniu listu przez Dyndalskiego czy powzdychać do przystojnego Wacława. Czy sztuka ma szczęśliwe zakończenie? Tak, ale czy dla wszystkich? Czy wszyscy zdołają osiągnąć swoje cele, tracąc przy tym jak najmniej? Czy na zamku zapanuje w końcu zgoda? Tego wszystkiego dowiecie się odświeżając sobie tę ponadczasową komedię.
Zgoda?
Tak jest, zgoda,
A Bóg wtedy rękę poda.