Uwielbiam, gdy książka daje mi możliwość przenieść się do innej epoki. Lubię też barwne i charakterne bohaterki, które realizują swoje marzenia. Dlatego lektura powieści Małgorzaty Garkowskiej „Jedyne marzenie” sprawiła mi ogromną przyjemność. Z ciekawością śledziłam rozwój wydarzeń i wybory bohaterów. Pierwsze zauroczenia, przyjaźnie i miłosne uniesienia przeplatały się z barwnymi opisami przełomu XIX i XX wieku tworząc niesamowitą atmosferę, która gwarantuje ogrom emocji.
„Jedyne marzenie” to historia burzliwej miłości Rosjanki i Polaka. Tym bardziej zadziwiającej, że panujące w ówczesnych czasach nastroje polityczne nie sprzyjały takim związkom i budziły społeczny dysonans. Autorka ujęła to w sposób delikatny i skupiła się raczej na emocjach towarzyszących bohaterom, co zdecydowanie klasyfikuje tę powieść w ramach romansów historycznych.
Tatiana Wasiliewna Makarowa to postać niezwykle złożona. Z jednej strony oddana rodzinie, a z drugiej buntowniczka, która pragnie podążać za marzeniami. Poznajemy ją jako małą dziewczynkę, która mimo społecznej renomy wymyka się konwenansom. Woli bawić się z wiejskimi dziećmi niż pobierać nauki. Kocha przyrodę, jazdę konną, grę na pianinie i nade wszystko rodzinę. Jednak to nie przeszkadza jej podążać za miłością, doświadczać pierwszych pocałunków i uniesień. Szczęście daje jej poczucie wolności i ogromna wiara w marzenia. Gdy na jej drodze staje przystojny porucznik Orłowski, jej życie diametralnie się zmienia.
Muszę przyznać, że Tatiana już od pierwszych stron zyskała moją sympatię. Byłam pod wrażeniem jej otwartości, poglądów, a przede wszystkim charakteru. Z podziwem przyjmowałam jej decyzje, choć niektóre potrafiły mnie zaskoczyć. Zdawałam sobie sprawę, że jej miłość jest szczera i bezwarunkowa, ale nie potrafiłam zaakceptować faktu, że musi ją dzielić z inną kobietą. Tutaj przejdę od razu do Pawła Orłowskiego, którego nie polubiłam. Dlaczego? Bo mylił poczucie obowiązku z miłością i nie potrafił zapomnieć o przeszłości. Jego poczynania dosłownie mnie drażniły! Jakby na to nie patrzeć, to postępowanie Orłowskiego na pewno podniosło walory powieści.
Małgorzata Garkowska niezwykle płynnie i barwnie opowiada o czasach, które już przebrzmiały. Daje czytelnikowi możliwość poznać obyczajowość, społeczne nastroje i konwenanse rządzące minioną epoką. Na tle historycznych wydarzeń rodzi się miłość, która nie tylko wybrzmiewa romantyzmem, ale i trudnymi wyborami.
Podoba mi się styl, w jakim autorka snuje tę historię. Wszystkie wydarzenie opisuje z wyczuciem i wrażliwością. Już od pierwszych stron czułam, jak emocje wibrują w mojej głowie, jak zastanawiam się nad poruszanymi w tekście kwestiami. To takie przyjemne uczucie, gdy czujesz książkę wszystkimi zmysłami, gdy łapiesz kontakt z bohaterami i rozumiesz ich rozterki. To dla mnie bardzo ważne i cieszę się, że mogłam tę książkę przeczytać.
„Jedyne marzenie” to kolejna książka, którą Wydawnictwo Flow przekazało w ręce czytelników. Kolejna piękna historia, w równie pięknej oprawie. To wydawnictwo dba o detale, które nie tylko rozpieszczają czytelnicze zmysły, ale i cieszą oczy. Podziwiam, doceniam i szanuję.
Polecam!