To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Poprzednia książka Gosi - "Jedyny walc" bardzo mi się podobała, występująca tam postać drugoplanowa - Tatiana mocno mnie zaintrygowała, dlatego nie mogłam sobie odmowić sięgnięcia po powieść "Jedyne marzenie" opowiadającej właśnie jej losy. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze, dodatkowo tekst ubarwiony jest frazami odpowiednimi dla danej epoki. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie, ja pochłonęłam ją tak naprawdę w jeden poranek i nie odłożyłam nawet na chwilę. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Razem z bohaterami przeniosłam się w czasie do przełomu XIX i XX wieku i uważam, że autorka w rewelacyjny sposób oddała klimat panujący w tamtym okresie na ziemiach polskich, wielokrotnie czytając tą historię oczami wyobraźni przenosiłam się we wspomniane miejsca i przeżywałam razem z głównymi postaciami wszystkie wydarzenia. Bohaterowie zostali wykreowani w niesamowicie prawdziwy, ale również barwny sposób, borykają się z różnymi dylematami, popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, dlatego mimo dzielących nas lat i okoliczności tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać główną bohaterkę Tatianę - jej myśli, odczucia, w tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Losy Tatiany mogłam tak naprawdę obserwować na przełomie kilkunastu lat, co pozwoliło mi naprawdę dobrze poznać kobietę oraz bacznie przyglądać się zmianą jakie zachodzily w jej życiu oraz w niej samej. Z czasem autorka również ukazała myśli oraz emocje targające Pawełem Orłowskim, co niesamowicie mi się podobało, ponieważ byłam szalenie ciekawa punktu widzenia tego mężczyzny. Istotną rolę w tej powieści odrywają także postaci drugoplanowe, które wprowadzają do fabuły sporo emocji i wrażeń. Jeśli chodzi o Tatianę tak jak wspomniałam wcześniej jej postać zaintrygowała mnie już w książce "Jedyny walc", a czytając "Jedyne marzenie" tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że to bardzo silna oraz zaradna kobieta, z którą jak się okazało w trakcie lektury naprawdę mocno mogę się utożsamić w pewnej kwestii. Jedni mogą ją potępiać za to jak mocno poświęciła się dla ukochanej osoby, ja jednak uważam, że nie powinniśmy oceniać postępowania danego człowieka, jeśli sami nie znaleźliśmy się w podobnej sytuacji. W "Jedynym walcu" polubiłam postać Pawła, tutaj poznając losy bohaterów tuż po zakończeniu fabularnym wspomnianej powieści mężczyzna zaczął trochę irytować mnie swoim niezdecydowaniem, niemniej jednak rozumiem, że walka pomiędzy rozumem, a sercem w tym przypadku była naprawdę trudna. Zagłębiając się w historię bohaterów całkowicie skupiłam się na gestach, słowach i odczuciach im towarzyszących. Wszystko bardzo mocno przeżywałam! Pisarka w świetny sposób budowała napięcie, tak naprawdę czytając tą książkę nie wiedziałam co dostanę na kolejnej kartce, co z jednej strony mnie frustrowało, a z drugiej bardzo mi się podobało. Końcowe strony czytałam z mocno bijącym sercem i muszę przyznać, że takiego obrotu sprawy to ja się tutaj nie spodziewałam... "Jedyne marzenie" to emocjonująca, wartościowa, miejscami poruszająca i trudna opowieść pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd, z którą cudownie spędziłam czas i która niejednokrotnie mnie zaskoczyła. Nie mogę się już doczekać kolejnej powieści spod pióra autorki! Wiem też od Gosi, że w przyszłości będziemy mogli ponownie spotkać się z tymi bohaterami, z czego ogromnie się cieszę! Polecam!