Na emocje w tej książce nie musimy długo czekać. Zaczynają się one już od pierwszej strony…..
K.N. Haner- „Zakazany układ”
„Nienawidzę go i pragnę jednocześnie. Krzywdzi mnie, ale wolę, żeby mnie krzywdził, niż żeby miał mnie ignorować. To chore. To destrukcyjny układ. Zakazany układ.”
Sięgając po "Zakazany układ" czułam dreszcze podniecenia. Po części spowodowane było to tym, że K. N. Haner publikowała kiedyś jej fragmenty w Internecie i wiedziałam czego się spodziewać, ale w głównej mierze z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam tej pozycji, bo wiedziałam na co stać autorkę i że nie będzie to zwykły erotyk, tylko wulkan namiętności, seksu, bólu i miłości... Ponownie zmierzycie się z mafijnymi klimatami, ale tego, co znajdziecie w „Zakazanym układzie”, jeszcze nie mieliście okazji doświadczyć. Jesteście gotowi na skok w świat gangsterskich porachunków?
Swoją przygodę z twórczością tej autorki zaczęłam stosunkowo późno, ponieważ dopiero w zeszłym roku i zakochałam się w twórczości tej autorki. Najpierw w trylogii, o Morfeuszu, i przepadłam bez reszty. Potem oczywiście musiał przyjść czas na „Na szczycie” i ta seria zdecydowanie należy do moich ulubieńców i jak mnóstwo osób odliczam czas do premiery kolejnej, ostatniej już, części cyklu. Moim zdaniem „Zakazany układ” jak i druga część, która ukaże się w maju to najlepsza jak do tej pory seria autorki, a już niedługo przede mną nowe powieści, Królowej Dramatów, których nie mogę się doczekać i zapewne nie ja jedna. No, ale nie oszukujmy się świat mafii nie jest w cale taki znowu kolorowy, sam jego temat, po który dość często sięgają autorzy powieści , którzy za wszelką cenę pragną zaspokoić fascynację swoich czytelników tym niezgłębionym jeszcze do końca niebezpiecznym światem, w którym brutalność i okrucieństwo jest codziennością. Nic dziwnego, że tematyka ta została zaanektowana także przez świat literatury kobiecej, czego świetnym przykładem jest najnowsza powieść K.N. Haner należąca do serii mafijnej, która pozwala nam wkroczyć w ten niebezpieczny świat i zanurzyć się wraz z jej bohaterami w wykształcony w ostatnich latach nurt zwany mafia romance.
Seria mafijna, nieziemski przystojniak na okładce TOTALNY SZOK, już tak na wstępie mogę Wam podsumować to, co przeżyłam w trakcie lektury. Pozytywne wrażenia zbombardowały mnie niczym wystrzały z naładowanego na full karabinu. Pomysł na fabułę, styl pisarski i zakończenie!
„- Zapraszasz mnie na kolację, a teraz mnie wypraszasz bo jestem niewygodnym rozmówcą? Myślałam, że masz większe jaja i jakieś zasady – jej niewyparzona buzia znowu wprawia mnie w zaszokowanie. Ona naprawdę niczego się nie boi. Mnie się nie boi, bo na niczym jej nie zależy.”
Interesująco, jest już od pierwszej strony. K.N. Haner nie rozmienia się na drobne, tylko akcję zaczyna z wysokiego C. Styl autorki jest dość specyficzny, ale prosty w odbiorze. K. N Haner nie boi się wulgaryzmów oraz niecenzuralnych wyrażeń, co niektórych może odstraszać, bądź nawet bulwersować. Jeżeli jednak nie boimy się w książkach języka, który często słyszalny jest na ulicach polskich miast, to z pewnością nie będzie stanowiło to dla nas problemu podczas czytania.
To książka o dwójce nieznajomych, których połączyła śmierć – on właśnie zabijał a ona pragnęła umrzeć.
Nicole to dziewczyna zmęczona związkiem z toksycznym facetem, który bił ją oraz dręczył psychicznie. To ona dostarcza Nam najwięcej przeżyć w książce. Już na pierwszej stronie powieści szokuje pragnąc popełnić samobójstwo. W trakcie książki stara się zmienić swoje życie, zdecydowanie nie jest bierną bohaterką, która tylko i wyłącznie narzeka. Marcus (tak jak lubię) jest typowym przystojniakiem, buntownikiem i bad boyem z krwi i kości. Dowodzi mafijną grupą, dokonuje egzekucji, zamieszany jest w przemyt i rozprowadzanie oraz handel narkotyki. Dla zewnętrznego świata zimny jak lód, człowiek bez uczuć. Posiada jednak pewne ważne zasady przekazane przez rodziców, takie jak szacunek do kobiet. O dziwo jego postać również w trakcie rozwija i mimo wewnętrznego sprzeciwu i przekonania, że "miłość nie jest dla niego"-odkrywa w sobie nowe możliwości i perspektywy. Wystarczyło jedno spojrzenie w jej oczy, by odezwały się w nim od dawna ukrywane okruchy człowieczeństwa, chociaż w tamtym momencie nie zdaje sobie jeszcze z tego sprawy. Zaskoczony swoją reakcją na jej pragnienie śmierci i zaintrygowany samą osobą dziewczyny postanawia złamać zasady i zamiast zlikwidować niechcianego świadka zabiera ją do siebie i obmyśla plan posłużenia się nią w walce ze swoim najgorszym wrogiem. Historię poznajemy z punktu widzenia dwójki głównych bohaterów, dzięki rozdziałom, których naprzemiennie są narratorami. Pozwala nam to na dogłębne poznanie ich stale zmieniających się względem siebie emocji, a co ważniejsze poznajemy ich myśli i wspomnienia. Zdecydowanie ta forma umożliwia nam o wiele bardziej zżyć się z nimi i wczuć w ich życie. Ich relacja jest skomplikowana – wkraczają w swoje dotychczasowe życia i tworzą chaos. Nie wiedzą, czy mogą sobie zaufać, ani nawet czy tego chcą, ale ogarniająca ich stopniowo namiętność i rozwijające się uczucia sprawią, że przestaną na to zważać.
Poza bohaterami pierwszoplanowymi bardzo zainteresowały mnie te drugoplanowe, zwłaszcza śmiertelny wróg Marcusa, Aleksandro Modano, oraz Gaz, którego uważa za największego krecika na świecie. Jestem bardzo ciekawa, czy kolejna część rozbuduje te postaci, bo uważam, że naprawdę byłoby warto poznać je lepiej i zrozumieć motywy kierujące ich postępowaniem.
„Jesteś złym człowiekiem, a tak naprawdę zatraciłeś swoje człowieczeństwo z chwilą, gdy zabiłeś pierwszy raz innego człowieka. Nie wiem, co doprowadziło do tego, że taki jesteś, i nie mi to oceniać. Oceniam to, co widzę, a widzę przed sobą słabego faceta, który bronią, przemocą i siłą fizyczną chce stać się panem tego świata. Możesz być panem dla swoich ludzi, ale w twoim życiu zostaną tylko ci, co albo się ciebie boją, albo cię kochają. Chociaż jestem przekonana, że tych drugich jest zdecydowanie mniej.”
Ta książka jest jak STRZAŁ PROSTO W MOJE SERCE. Bardzo celny strzał, który nie pozwoli Wam odłożyć jej przed poznaniem zakończenia. Każda strona buduje napięcie, a kiedy wszystko wydaje się zmierzać ku lepszego autorka serwuje nam niesamowite zwroty akcji. Na ostatnich stronach czytelnik doznaje kolejnego szoku, a wydarzenia nabierają tempa, trzymając nas w niepewności.
„Nie wiem co ze sobą zrobić. Dojeżdżam aż na ocean, ale na plaży nie ma ani żywej duszy. Moja dusza też już jest martwa. Odeszła razem z duszami tych, których tak kocham. Siadam na zimnym piasku i chowam twarz w dłoniach, Chcę przypomnieć sobie chociaż jedną dobrą chwilę, ale nie umiem. Nie pamiętam nic dobrego. To moje przekleństwo. Przesiąknięta złem dusza nie pozwala mi na wspomnienia. (…) Piekące łzy pojawiają się pod moimi powiekami. To dla mnie oznaka totalnej beznadziei. Nie pozwalam sobie na nie. Hamuję w sobie to poczucie straty, ten gniew i żal. Siedzę tak w bezruchu długą chwilę. Chciałbym choć na chwilę odetchnąć głębiej, ale moje płuca trawi ogień bezsilności.”
K. N. Haner dała czadu - tak mogę określić "Zakazany układ" w dwóch słowach. Uraczyła nas niesamowitą i niesztampową opowieścią, która przez większą część czasu powoduje wstrzymywanie u czytelnika oddechu.
"Zakazany układ" polecam czytelnikom o mocnych nerwach, którzy szukają lektury oryginalnej i wciągającej. To książka, która nie pozwoli Wam zasnąć do samego końca, a potem z całą pewnością również pojawi się bezsenność z nadmiaru wrażeń, zdecydowanie pozytywnych wrażeń. Przygotujcie się tylko na sporą dawkę adrenaliny.
Polecam!
Ostatnie zdania zdecydowanie wołają, że "muszę mieć już 2 tom, TERAZ".